/
EN

List do Kazimierza Twardowskiego z 01.01.1924

Toruń, 1. I. 1924 .r

 

Wielce Szanowny Panie Profesorze!

            Myślałem, że uda mi się w ciągu wakacji świątecznych przyjechać na kilka dni do Lwowa, niestety nowa podwyżka taryf kolejowych spowodowała, że pieniądze, które miałem na ten cel przeznaczone, starczyły tylko na kilkudniową podróż do Warszawy. Wycieczka ta jest także przyczyną, dla której dopiero dzisiaj piszę do WSzPana Profesora, by złożyć me gorące życzenia „Dosiego Roku” i wszelakiej pomyślności. Oby w tym przyszłym roku tak się ukształtowały stosunki, by można się było oddać bez  troski pracy naukowej! Bo wszak teraz, gdy już całe pokolenie młodych filozofów wyszło spod ręki WPana Profesora w świat, zbliża się powoli czas, w którym Pan Profesor będzie mógł pomyśleć o wydaniu Swych prac, których przez tak wiele lat studjów niewątpliwie wiele się nagromadziło. Oby więc warunki zewnętrzne zadaniu temu jak najwięcej sprzyjały!

            U mnie powoli wraca wszystko do normy, bo Ojciec mój już zdrowy, choć jeszcze nie wychodzi. Także i dzieci, które w grudniu wszystkie chorowały, już zdrowe. Toteż mam nadzieję, że będę mógł teraz oddać się swobodnie mojej pracy.

            W związku z tem ośmielam się zwrócić do Wielce Szanownego Pana Profesora z uprzejmem zapytaniem, czy SzPan Profesor mógłby już obecnie wydać sąd o mej pracy i zdecydować zarówno to, czy SzPan Profesor może zaproponować Tow. Naukowemu, by pracę mą drukowało, jak też, czy można ją przyjąć jako pracę habilitacyjną.

            Bardzo przepraszam SzPana Profesora, że ośmielam się powyższe pytanie wystosowywać, mimo iż świadom jestem zupełnie, jaki nawał pracy spoczywa na barkach SzPana Profesora. Istnieje jednak cały szereg ważnych przyczyn, dla których pragnąłbym wiedzieć, zarówno, jakie są losy mej rozprawy, jak i losy mej osoby.

            Jeżeli chodzi o drugą sprawę, to nie chciałbym już dłużej zostawać w Toruniu, jak do wakacji letnich. O ile więc nie miałbym iść do Lwowa, musiałbym już teraz pomyśleć o tem, by sobie znaleźć jakieś nowe, bardziej do życia kulturalnego przystosowane miejsce pobytu. Dłuższy pobyt w Toruniu uważam za zabójczy dla siebie pod względem umysłowym – i wszystko wzdryga się we mnie na myśl, że miałbym tu dłużej jeszcze zostać. Z drugiej strony, nie wiedząc, czy i kiedy czeka mnie colloquium habilitacyjne, nie wiem, jakim czasem rozporządzam, czy mam się zacząć przygotowywać, ew. przygotowywać wykład habilitacyjny, czy też mogę poświęcić się dalszym mym studiom teoretycznym. Łączy to się z losami mej rozprawy. Niedawno pisał do mnie Husserl z propozycją, bym nadesłał coś dla „Jahrbuch für Philosophie”. Chętnie bym to uczynił i zapewne zrobię to z odczytem, który wygłosiłem na Zjeździe we Lwowie, tylko wpierw chcę go ogłosić po polsku. Tak samo jednak chętnie uczyniłbym to z pracą o pytaniach essencjonalnych. Nie wiem jednak, czy mam prawo nią rozporządzać, bo nie wiem, czy Tow. Naukowe zgodziłoby się na to, by pracę tę niedługo później ogłaszać po niemiecku. Na ogłoszeniu zaś tej pracy także po niemiecku bardzo by mi zależało. Uważam bowiem, że zawiera ona różne nowe wyniki, co do których chciałbym się podzielić z innymi fenomenologami i w ogóle z czytelnikami poza granicami Polski. Nie wiedząc jednak, czy i kiedy będę się musiał przygotowywać do colloquium, nie wiem, czy będę się mógł zająć przetłumaczeniem mej rozprawy na język niemiecki – co w każdym razie sporo czasu zająć musi. Wskutek tego dotychczas nic Husserlowi nie odpowiedziałem, choć już wiele tygodni minęło od ostatniego jego listu do mnie i dawno wypadało zareagować na jego propozycję.

            Te są powody, które skłoniły mię do wystosowania powyższego uprzejmego zapytania. Przypuszczam, że Wielce Szanowny Pan Profesor zgodzi się za mną, iż powody to dosyć ważne i że nie powoduje mną tu tylko zwykła ciekawość, by się o losach swych dowiedzieć. Także i wzgląd na starania, które musiałbym przedsiębrać celem uzyskania choć parotygodniowego urlopu przed colloquium, odgrywa tu rolę.

            Proszę więc uprzejmie, by Pan Profesor nie wziął mi za złe tego, iż miast cierpliwie czekać, ośmielam się jaknajuprzejmiej prosić o wyjaśnienia, wzgl. o przyspieszenie decyzji.

            Raz jeszcze powtarzam życzenia wszelakiej pomyślności w Nowym Roku i łączę wyrazy jaknajgłębszego poważania

 

Roman Ingarden