/
EN

List do Kazimierza Twardowskiego z 02.05.1922

Toruń, 2. V 1922.

 

Wielce Szanowny Panie Profesorze!

            Właśnie napisałem podanie do Kuratoryum okręgu Szkolnego Pomorskiego o udzielenie mi półrocznego urlopu celem umożliwienia mi napisania pracy habilitacyjnej. Ponieważ ze strony Kuratoryum wyrażono życzenie, bym me podanie poparł jakimś dowodem, iż istnieją perspektywy na mą habilitacyę, pozwoliłem sobie do tego celu użyć odpisu odpowiedniej części listu Wielce Szanownego Pana Profesora do mnie, przypuszczając, iż Pan Profesor nie może mieć nic przeciw takiemu zużytkowaniu Jego cennego listu.

            Uczyniłem zaś tak jeszcze dlatego, ponieważ nie chciałem specyalnie trudzić Wielce Szanownego Pana Profesora mą prośbą o jakieś oficyalne zaświadczenie w tej sprawie; zwłaszcza że powiedziano mi, iż odpis listu Pana Profesora zupełnie wystarczy.

            Ponieważ kilka dni temu otrzymałem ustne zapewnienie ówczesnego wizytatora, a obecnego Kuratora Okręgu Pomorskiego p. Dra J. Riemera, że urlop otrzymam, więc w tej chwili – o ile nie zajdą jakieś nieprzewidziane wypadki – mogę już konkretniej pomyśleć o ukształtowaniu najbliższych miesięcy. Otóż na czas urlopu chciałbym się udać do Lwowa, raz dlatego, żeby mieć pod ręką bibljotekę, powtóre, by się oderwać od kłopotów ojcowsko-familijnych, które choć niewielkie jednak myśl zaprzątają, przedewszystkiem jednak dlatego, by móc sprawy związane z tematem mej pracy bliżej z WPanem Profesorem omówić. Nie wiem jak długo uda mi się we Lwowie być – zależy to bowiem od różnych warunków postronnych (mieszkanie, koszta i t.d.), przypuszczam jednak, że jakiś czas uda mi się tam spędzić. Cieszę się już dziś na myśl, że znowu stare kąty zobaczę i na ławie w Seminarjum Filoz. nieraz zasiądę. Byle tylko znów jaka wojna tych planów nie rozbiła.

            Na razie zaś – choć gorący czas matury się zbliża pracuję co się da. Siedzę obecnie nad recenzyą wzgl. artykułem o Chwistku. Wobec tego, że ukazała się recenzya prof. Kotarbińskiego w „Przeglądzie Warszawskim”, którą w pełni podpisuję i wobec tego, że szkoda by jedna tak nie wiele ważna książka wywoływała tyle w różnych pismach zamieszczanych recenzji – używam książki Dr. Chwistka tylko za punkt wyjścia do dyskusyi w różnych sprawach (np. metoda logistyczna stosowana do wszystkich możliwych zagadnień). Przypuszczam, że to się dla „Ruchu” nie nada. Lecz narazie piszę dalej, by się wypowiedzieć w szeregu zagadnień (mam około 30 str. rękopisu). Gdy będzie skończone spróbuję skonstruować krótką recenzyę zaopatrzoną w odnośniki do obecnie pisanego artykułu, który raczej do „Przeglądu” by się nadawał. Po skończeniu obu rzeczy prześlę WPanu Profesorowi do przejrzenia. Oprócz tego nie zapominam o sprawie tożsamości przedmiotu i przypuszczam, że za jakieś 10 dni, gdy się uporam z Chwistkiem, wrócę już całkiem do tej pracy. Chciałbym bowiem jeszcze przed wakacyami ustalić główne zarysy tej pracy.

            Wakacye zapewne spędzę tutaj. Żona moja wyjeżdża w najbliższych dniach (koło 15 maja) do Ciechocinka, gdzie ma prowadzić jak w roku ubiegłym ambulatoryum Min. Zdrowia dla chorych na jaglicę – więc będę musiał pilnować mieszkania. Chciałbym jednak w lipcu wyrwać się trochę w świat na kilka dni do Warszawy, ew. Lwowa, to przywiózłbym w takim razie mój dyplom do nostryfikacyi.

            Co do nowego rocznika „Ruchu” – to ponieważ mam dostawać „Ruch” jako członek Warsz. Tow. Psychologicznego, więc na razie nie będę bezpośrednio prenumerował, choć obawiam się trochę, czy będę „Ruch” z równą punktualnością jak dotychczas otrzymywał.

Łączę wyrazy głębokiego poważania

Roman Ingarden