/
EN

List do Kazimierza Twardowskiego z 07.01.1925

Toruń, 7. I 1925r.

 

Wielce Szanowny Panie Profesorze!

            W czasie wakacyj świątecznych byłem przez kilka dni w Warszawie i zachodziłem między innemi w różnych sprawach do Ministerstwa W. R. i O. P. Dowiedziałem się tam, że papiery moje w sprawie habilitacji dotychczas nie nadeszły. O ile zrozumiałem p. Dr. Zieleńczyka, z którym o tem rozmawiałem, możliwem jest załączenie do aktów sprawy odbitki streszczenia (niekoniecznie sam zeszyt Sprawozdań). Ponieważ z różnych względów, które zaraz wyłuszczę, zależy mi na tem, by sprawa mej habilitacji została definitywnie załatwiona, z drugiej zaś strony już uprzednio zadeklarowałem gotowość pokrycia kosztów druku streszczenia mej rozprawy i odbitek, więc ośmielam się zwrócić do WSzanownego Pana Profesora z uprzejmem zapytaniem, czy SzPan Profesor nie byłby łaskaw zwrócić się do Towarzystwa Naukowego o zezwolenie wydrukowania wpierw odbitek i wydania mi ich w pewnej ilości (pragnąłbym mieć ze 30 sztuk, bo egzemplarzy rozprawy mam bardzo mało, a muszę zarezerwować dla niemców, którzy po polsku nie rozumieją, nic im przeto nie przyjdzie ze streszczenia). Ja ze swej strony gotów jestem niezwłocznie przesłać kwotę potrzebną na sporządzenie odbitek, skoro tylko się dowiem o jej wysokości.

            Powody, dla których pragnąłbym, by sprawa mej habilitacji była załatwioną definitywnie, są przedewszystkiem następujące: ponieważ w roku bieżącym (t.zn. w jesieni) spóźniłem się ze sprawą uzyskania funduszów na wyjazd zagraniczny na uzupełnienie studjów – więc chciałbym koniecznie pojechać w jesieni r. 1925. Byłem w tym celu w Wydziale Nauki i rozmawiałem z p. Dzikiem. Dowiedziałem się, że uzyskanie pewnych funduszów na wyjazd byłoby w zasadzie możliwe, o ile uniwersytet lwowski poparłby mą prośbę, którą należałoby przez p. Dziekana Wydziału Filozoficznego wnieść i to możliwie szybko. Otóż byłoby ważną rzeczą – a mam wrażenie, że i niezbędną, bym w podaniu mógł się powołać na to, że jestem docentem, że właśnie w tym celu, by wykłady me były lepsze, pragnę uzupełnić me studja po wieloletniem marnowaniu czasu w szkole średniej. Dopóki sprawa nie jest definitywnie załatwioną – powołać się na fakt docentury mej nie mogę. To jeden powód, dla którego zależy mi na załatwieniu sprawy mej habilitacji. Z nim łączy się drugi. Pieniądze, które możnaby w Ministerstwie na wyjazd uzyskać, będą bardzo skromne. By módz wszystkie wydatki pokryć, trzeba mieć pewien własny fundusz. By ten fundusz uzyskać, nie widzę innej drogi, jak dokonać jakiegoś przekładu autora, który dla naszych księgarzy miałby dobre imię. Myślę o ostatniej książce Bergsona Durée et relativité. By z jednej strony uzyskać pozwolenie autora, z drugiej zaś dojść do porozumienia z wydawcami, znów niezbędną byłoby rzeczą powołać się na to, że jestem docentem uniwersytetu. Mógłbym zresztą tłumaczyć Schelera (Wesen u. Formen der Sympathie lub coś podobnego), lecz ten jest mniej znany u nas i nie wiem, czy znalazłby się na to wydawca. Możnaby zresztą wrócić do dawnego planu i tłumaczyć „Perception du changement” łącznie ze Wstępem do metafizyki, i „L’Intuition philosophique”. Tłumaczenie Bergsona miałoby także tę dobrą stronę, że dopomogłoby mi do nawiązania z nim stosunków osobistych. Te zaś chciałbym nawiązać dla tego, by napisać ostatnią część rozprawy o Bergsonie.

            Zanim się na to wszystko zdecyduję, pragnąłbym nadto wiedzieć, czy Wydział Filozoficzny Uniwersytetu J. Kazimierza byłby skłonny poprzeć me podanie do Ministerstwa. Dlatego ośmielam się zwrócić do Wielce Szanownego Pana Profesora z uprzejmą prośbą o łaskawe poinformowanie mię o ogólnym nastroju panującym odnośnie mej osoby we Lwowie. Niewątpliwie bowiem Wielce Szanowny Pan Profesor najlepiej pod tym względem będzie poinformowany.

            Co do zamiarów mych na temat wyjazdu za granicę to chciałbym pojechać na jakiś czas (miesiąc) do Marburga, by tam poznać bliżej Nicolai Hartmanna, Heideggera i Jaentscha, potem na jakiś miesiąc do Fryburga, żeby poznać nowe rzeczy Husserlowskie, wreszcie na kilka miesięcy do Paryża, żeby nawiązać stosunki z Bergsonem i napisać ostatnią część mej rozprawy o intuicji i intelekcie. Tyle lat uczciwie mimo najróżniejszych przeszkód pracowałem naukowo i zawodowo równocześnie, że mam wrażenie, iż mi się do pewnego stopnia teraz należy, bym studja moje pogłębił i rozszerzył. –

            Po powrocie z Warszawy zastałem długi list od Husserla, który mi między innemi donosi, że VII. tom „Jahrbuchu” wyjdzie pod koniec stycznia; niestety jednak Husserl był zmuszony odłożyć opublikowanie mej rozprawy do następnego tomu, którego druk zapewne niedługo się zacznie.

            Uprzejmie prosząc o kilka słów odpowiedzi łączę wyrazy jak najgłębszego poważania jakoteż życzenia pomyślnego „Nowego Roku”

 

Roman Ingarden