/
EN

List do Kazimierza Twardowskiego z 17.10.1927

Fryburg, 17. X. 1927.

Wielce Szanowny Panie Profesorze!

            Proszę mi wybaczyć, że tak wciąż atakuję Wielce Szanownego Pana Profesora memi listami. Mam jednak w tym wypadku bardzo ważną dla mnie prośbę, z którą ośmielam się zwrócić. Mianowicie żona moja donosi mi dzisiaj /w liście pisanym nota bene 11. b. m. /, że magistrat lwowski ogłosił Konkurs na posadę lekarza szkolnego szkół powszechnych. Żona moja wniosła już podanie i chciała w tej sprawie iść do Kuratora Riemera, ale powiedziano jej w Magistracie, że Kurator w tej sprawie nie decyduje. Otóż o ile mi wiadomo, p. Dańcewicz jest naczelnym inspektorem szkół powszechnych miejskich i mógłby może w tej sprawie nam pomóc. Niestety nie pamiętam dokładnego adresu p. Dańcewicza (wiem tylko, że ul. św. Teresy, ale numeru nie pamiętam!), a wysyłać list na chybił trafił boję się. Dlatego po namyśle postanowiłem się zwrócić do Wielce Szanownego Pana Profesora z uprzejmą i bardzo gorącą prośbą o łaskawe telefoniczne zwrócenie się do p. Dańcewicza i łaskawe poparcie podania mojej żony. Dla informacji pozwolę sobie dodać, że żona moja była trzy lata lekarką szkolną w Seminarjum państwowem żeńskiem w Toruniu i że umiała obowiązki swe spełniać należycie, czego dowodem, iż naczelny wizytator w sprawach sanitarnych, p. Dr Kopczyński, wyraził jej w czasie swego pobytu w Toruniu swe specjalne zadowolenie, a nadto Kuratorjum O. S. P. przesłało jej specjalne podziękowanie i uznanie, gdy musiała przenieść się do Lwowa. Uzyskanie posady przez moją żonę zmieniłoby w znacznym stopniu naszą sytuację finansową, tak że nie musiałbym w przyszłości brać po 38 godzin tygodniowo lekcyj i wykładów i mógłbym się poświęcić trochę więcej nauce. A jest to bardzo potrzebne, gdyż ostatnie lata we Lwowie i w Toruniu bardzo mię odsunęły w tył od poziomu. Nadto żona moja miałaby swój warsztat pracy, co dobrze wpłynęłoby na jej stan psychiczny. Będę gorąco wdzięczny, jeżeli Wielce Szanowny Pan Profesor będzie tak dobry w tej ważnej sprawie nam dopomóc. Dodam, że konkurs kończy się 20.X., a posada jest od 1.XI. do objęcia.

            List SzPana Profesora przed kilku dniami otrzymałem i bardzo zań dziękuję. Merytorycznie później nań odpowiem, gdyż chcę ten list możliwie szybko nadać na poczcie.

            Łączę wyrazy głębokiego poważania i szacunku.

                                                                                                    Roman  Ingarden

 

 

Pozostanę tu do 29. b. m. następny adres przyślę zaraz po przybyciu do Marburga.