/
EN

List do Polskiej Akademii Nauk z 24.09.1969

Profesor Roman Ingarden
Kraków, Biskupia 14                                                             n           Kraków, 24. 9. 69. r.

 

Polska Akademia Nauk
Główna Komisja Kwalifikacyjna
Prezydium
WARSZAWA

 

Pismo L.D2, BD.IV.1930 – 59/69 z dn. 31 sierpnia 1969 r.

nadeszło do Krakowa w czasie mego pobytu za granicą dla wzięcia udziału w dwu zjadzach naukowych. Zastałem je po powrocie przed kilku dniami na moim biurku, dlatego dopiero teraz na nie odpisuje.
   n     Jest mi bardzo trudno spełnić życzenie wyrażone we wspomnianym piśmie, od sześciu lat jestem na emeryturze i nie znam obecnej praktyki przy egzekwowaniu egzaminu z filozofii marksistoswskiej jako części egzaminu doktorskiego. Egzamin z filozofii – a później wprowadzony egzamin z filozofii marksistowskiej wchodzący w skład z egzaminu doktorskiego dla nie-filozofów sprawiał mi niegdyś jako egzaminatorowi zawsze znaczne trudności z uwagi na to, iż kandydaci nie mogą się do niego przygotować w sposób należyty, zwłaszcza po wprowadzeniu w uniwersytetach polskich niejako zamkniętego studium filozofii tylko dla specjalistów i ograniczenia tego studium dla niespecjalistów do tak zwanych wykładów „usługowych”. Rozporządzają one bowiem zbyt małą ilością godzin wykładowych, a zarazem są – o ile mi wiadomo – dziś prowadzone w przeważającej ilości przypadków przez młodych asystentów, zbyt mało jeszcze doświadczonych i nie rozporządzających też często wystarczającym przygotowaniem teoretycznym. Drugą istotna trudność przy realizowaniu egzaminu z filozofii – w szczególności masksitowskiej – przy doktoracie stanowi to, iż zdający specjaliści w różnych naukach szczegółowych – zwłaszcza przyrodniczych – nie rozporządzają w obrębie nauk, które studiują – ani językiem ani aparaturą pojęciową niezbędna dla zrozumienia różnych poglądów filozoficznych. Jest im wskutek tego niezmiernie trudno zrozumieć podstawowe pojęcia filozoficzne i zdać sobie jasno sprawę z centralnych zagadnień, są przy tym wciąż jeszcze wychowywani w obrębie swej nauki w atmosferze pogardy dla filozofii, trudno im przeto pojąć, dlaczego narzuca im się zajmowanie się czymć, czego nie uważają za „naukę”. Nie bez znaczenia wreszcie trudność przy egzaminie w filozofii marksistowskiej rodzi się właście stąd, że jego temat jest ograniczony tylko do tej filozofii. Stanowi ona jeden z prądów filozofii nowoczesnej wzrośniety w sposb istotny w zawiłany proces rozwoju filozofii w ogóle i nie da się pojąć bez uwzględnienia całego tego procesu – zgodnie zresztą z jednym z naczelnych postulatżow metodologicznych tejże filozofii marksistowskiej. Filozofia Marxa i Engelsa wyrosła wszak m.i. z filozofii Hegla, ta zaś wyłoniła się z poglądów Kanta i jej historycznego tła filozofii XVIII w., z jakiego naradzała się filozofia Kanta. Poglądy Lenina są ściśle związane z jednej strony z poglądami Marxa i Engelsa, z drugiej zaś zarówno z idealizmem Berkeley jak i z poglądami Macha i Averiusa, którym się radykalnie przeciwstawia. Uczyć samej tylko filozofii marksistowskiej i domagać się wiedzy z niej samej tylko, to prawie tak, jak by kto dziś domagał się znajomości mechaniki kwantowej bez znajomości fizyki klasycznej. Uwzględnienie zaś niezbędnego dla zrozumienia filozofii marksistowskiej podłoża historycznego – i to nie tylko filozoficznego – zmuszałoby kandydata omawianego tu egzaminu do przeprowadzenia studium co najmniej całej filozofii nowożytnej i nowoczesnej, co przerasta je o możliwości i czego mu dziś – jako nie-filozofowi – nie dostarcza żadna szkoła wyższa w Polsce (a nie czyniły tego i uniwersytety przed wojną w pełnej mierze). Stąd te wszystkie biedomagania przy egzekwowaniu egzaminu z filozofii marksistorskiej przy doktoracie dla niespecjalistów w filozofii. STęd też tendencja do ograniczenia zakresu treści tego egzaminu do niektórych tylko zagadnień. Odnoszę jednak wrażenie, że nie da się tu podać jakichś całkiem ogólnych wskazań, jak można czy jak należy to ograniczenie przeprowadzić. Kandydaci należąc do bardzo różnorodnych nauk są w rozmaity sposób dalecy od języka i aparatury pojęciowej filozofii w ogóle i filozofii marksistowskiej w szczególności, odmienny też jest ich brak wrażliwości na zagadnienia filozofii. Inaczej z pewnością, zachodzi tou matematyków niż np. u fizyków lub chemików, inaczej znów u biologów, a inaczej wreszcie u historyków lub filozofów itd. Stąd wydaje się dość naturalne, iż egzaminatorowie porozumiewają się na pewien czas przed egzaminem z kandydatem i starają się zorientować w jego przygotowaniu i zainteresowaniach naukowych, żeby móc wybrać tak zakres zagadnień egzaminacyjnych, iżby kandydat mógł się jako tako przygotować do egzaminu a zarazem przecież objął zagadnienia najniezbędniejsze. Inaczej trzeba by albo zmienić dotychczasowy sposób nauczania filozofii w uniwersytetach i innych szkołach wyższych, rozszerzając znacznie zarówno zakres zagadnień jak i czasu poświęconego na to, a zarazem powierzyć to nauczanie starszym wykładowcom (co najmniej docentom) – albo też starać się określić szereg różnych typów egzaminu z filozofii marksistowskiej dla poszczególnych grup dyscyplin naukowych. To ostatnie jednak wymaga bardziej szczegółowego przemyślenia całej sprawy przez jakiś zespół fachowców, orientujących się zarówno w samej filozofii jak i w problematyce i metodach poszczególnych nauk. Wybranie jakiegoś skromnego doboru twierdzeń i problemat’ów filozofii marskistowskiej – w dodatku bez uwzględnienia tła historycznego – który nadawał by się dla wszystkich kandydatów musiałoby chyba doprowadzić do umniejszenia roli tego egzaminu przez jeszcze bardzij powierzchowne traktowanie zagadnień do jego treści należących. Nie jestem przekonany, żeby w obecnej swej postaci i warunkach egzamin z filozofii marksistowskiej przy doktoracie przynosił wyniki tak naukowo jak społeczno-politycznie zadawalające. Urealnienie tego egzaminu i podwyższenie jego wartości naukowej i społeczno politycznej widziałbym jedynie w umożliwieniu kandydatowi zdobycia szerszej i pogłębionej znajomości podstawowych poglądów filozoficznych w ogóle a przez to i samej filozofii marksistowskiej tudzież nabycie przezeń pewnej kultury myślenia filzoficznego w  t r a k c i e  studiów w uniwersytecie i innych wyższych szkołach. Filozofia marksistowska jest trudna i należyte jej zrozumienie wymaga odpowiedniego przygotowania w zakresie podstawowych zagadnień filozofii w ogóle, przy czym ważne byłoby, żeby specjalnie zrócono uwagę na teorię poznania i metodologię nauk.

 

   n     (prof. Dr Roman Ingarden)
członek rzeczywisty Polskiej Akademii Nauk