/
EN

List do Stefana Morawskiego z 23.06.1967

Prof. Roman Ingarden
Kraków, Biskupia 14              bn         bn              bn                       Rabka-Zdrój, 23 czerwca 1967

 

Szanowny Panie Dziekanie,

         n      żona moja doniosła mi wczoraj, że był telefon – zdaje się z Dziekanatu – że moja recenzja rozprawy doktorskiej mgr xxx Graffa musi być na 27 VI, gdyż jest – jak mi Pan Dziekan niegdyś pisał – ostatnio tym roku Rada Wydziału. Tymczasem wedle przepisów mam obowiązek dostarczenia renenzji do trzech miesięcy od czasu otrzymania rozprawy. Otóż rozprawę doktorską mgr Graffa otrzymałem 15 kwietnia br. więc, gdyby czasw akacyjny się liczył, miałbym czas do połowy lipca. Ja oczywiście starałem się, by Panu Dziekanowi Pójść na rękę i dostarczyć recenzję wcześniej. Ale niestety wpadł mi dość nieoczekiwanie odczyt w Instytucie Sztuki, do którego musiałem wiele rzeczy przeczytać, nie mówiąc o Książce Bensego, którego znałem, ale którego musiałem na nowo przerobić i td. Tak że po początkowym przeglądnięciu rozprawy mgr Graffa dopiero po odczycie w dn. 19 bm. mogłem zabrać się do dokładnego czytania. Wyjechałem tez do Rabki, żeby tu mieć spokój, ale bliższa lektura sprawiła, iż musze się dobrze namyśleć jak tę rozprawę mam załatwić. Rozprawa okazała się bowiem nie z estetyki, jak na podstawie wstępnych informacji i faktu, że Pan Dziekan jest promotorem przypuszczałem, lecz z ogólnej teorii wartości, a naprawdę to nie z teorii wartości, lecz z socjologicznie ujętej prakseologii a i ostatni rozdział, który nawiązuje do spraw z wartościami stetycznymi związanych mówi jedynie o roli tych wartości w poznaniu. Cała rozprawa znajduje się tedy na peryferii mojej kompetencji, wymaga ode mnie gruntownego przemyślenia różnych spraw, a także skontrolowania literatury, którą posługuje się mgr Graff. Stwierdziłem np. że w notach są podawane tytuły dzieł, a tekście wcale nie widać, żeby autor się nimi posługiwał, bo chyba by po ich posłużeniu nie tak prowadził swe rozważania. Przeraża mię też naczelna teza rozprawy, która wydaje mi się b. niebezpieczną dla rozwoju kultury. Że wydaje mi się fałszywa, to nie odgrywa dla mnie jako recenzenta roli, albowiem dopuszczam zawsze, iż autor rozpraw przeze mnie recenzjonowanej ma prawo zajmować stanowisko wręcz przeciwne stanowisku mojemu. Ale tu chodzi o coś znacznie więcej Dlatego sprawa wymaga głębszej rozwagi z mojej strony. W każdym jednak razie nie przerywam pracy nad tą rozprawą i w każdym razie dostarczę ją tak, iż przewód doktorski będzie się mógł zaraz po wakacjach toczyć dalej. kandydat nie będzie przez to pokrzywdzony, albowiem, nawet, gdybym teraz przesłał recenzję rozprawa nie mogłaby być bronioną przed wakacjami. Zgodnie z przepisami doktorskimi. Zresztą doktorant otrzymał o ile mi wiadomo w Instytucie PAN stypendjum doktorskie na rok (uchwalone 10 kwietnia br.)
         n      Co do innych spraw napisze osobno. Na razie zajmuję się wyłącznie rozprawą mgr-a Graffa. W lipcu będę również w Rabce, teraz za parę dni wracam jeszcze do Krakowa.

Łączę wyrazy prawdziwego poważania i serdeczne pozdrowienia
dla Drogiego Pana

   (Roman Ingarden)