/
EN

List do Tadeusza Czeżowskiego z 19.10.1954

Data powstania 19.10.1954
Powiązane miejsca Kraków, Praga, Toruń, Warszawa
Sygnatura w archiwum K_III-26_D_36
Prawa autorskie wszystkie prawa zastrzeżone
Rodzaj zasobu list

Roman Ingarden                                                                                       Kraków, 19.X.1954
Kraków, 2. Biskupia 14. m.15
/proszę tak adresować./

 

Drogi Tadeuszu,

                     list Twój nadszedł w czasie mojej nieobecności w Krakowie. Po powrocie odpisuję, bardzo przede wszystkim dziękując za list i za tekst ankiety błędów logicznych. O ankiecie tej może pomówmy, gdy przyjedziesz do Krakowa.

              Cieszę się, że się kroi Twój przyjadz. Oczywiście, jak zawsze, bardzo prosimy do nas, przepraszając zarazem, że u nas jest teraz tak niewygodnie.

              Co do terminu konferencji historii logiki PAN, to będę Ci wdzięczny, jeżeli dasz mi rychło znać. Iza mówiła mi, gdy się ostatnio widzieliśmy, że wybiera się do Dani na 6 listopada. Gdybyś się chciał z nią zobaczyć, to może można by konferencji logiczną urządzić koło tego terminu, np. bezpośrednio wcześniej. Czy przy tej sposobności nie chciałbyś powiedzieć czego w Towarzystwie Filozoficznym? Może np. 4-go XI? Prosiłbym o zawiadomienie wraz z tematem. Spodziewam się, że PAN pokryje Twoje koszta podróży i że Towarzystwo na tym skorzysta.

              Zatwierdzony plan prac logicznych zatwierdzony przez Komitet Filozoficzny PAN chętnie przeczytam. Gdy byłem w Warszawie na konferencji logików został zgłoszony jeden temat pracy, który nawiązuje widocznie do informacji, jakie udzieliłem jednemu z logików warszawskich przed rokiem na temat mych prac w zakresie teorii przyczynowości. Chciałbym z Tobą pomówić, zwłaszcza co do metody zabezpieczenia mych praw autorskich.

              Obrady, w jakich wziąłem wówczas udział nie bardzo mię zbudowały. Myślę, że trzeba było przygotować w poszczególnych działach konkretną problematykę, jeżeli plan badań ma być organicznie zbudowany, a nie ma być zlepkiem zgłoszonych prywatnych tematów, upozorowanym jedynie planem – że tak się wyrażę – planem oficjalnym. Osobiście interesowałem się kilku działami, ale obrady były współcześnie, nie można było przeto wziąć udziału w różnych sekcjach. Zresztą dyskusji – tam, gdzie byłem, ani na plenarnych posiedzeniach wcale nie było. M.i. interesowała mię sprawa współpracy logików z językoznawcami, ale sprawa ta nie była wcale przygotowana. Jeżeli współpraca ta ma być realna, musi być tak przygotowana, żeby o b i e strony  miały z tego pożytek. Tymczasem odnoszę wrażenie, że logicy chcą tylko u c z y ć językoznawców, a nie zamierzają się od nich niczego nauczyć. To, co logika, a właściwie logistyka polska robiła w ciągu ostatnich lat 40 jest dla językoznawców zupełnie nieprzydatne. Toteż uważam, że np. zapraszanie na projektowaną konferencję logików z językoznawcami takich językoznawców, którzy mają pouczyć językoznawców o logistyce, jest nieprzydatne. Logicy musieliby się zająć całkiem innymi zagadnieniami, niż to czynili w ostatnich 40 latach, i opracowywać je w całkiem inny sposób, by mogli zainteresować językoznawców, a zarazem pobudzić ich do zreferowania takich ich wyników, które mogą być przydatne dla logików.

              Osobiście starałem się od r. 1927, tzn. od czasu, gdy pisałem Das literarische Kunstwerk nawiązać kontakt z językoznawstwem i sporo się od językoznawców od tego czasu nauczyłem. Oni też nie odmawiali mi współpracy/jestem jedynym polskim filozofem, który był członkiem Komisji Językoznawczej PAU, a jest członkiem P. Tow. Językoznawczego/. Odnoszę wrażenie, że to, co udało mi się zrobić w Das literarische Kunstwerk i potem nie było bez znaczenia dla językoznawców. Wnoszę to np. z faktu, że najwybitniejsza grupa językoznawców europejskich, tj. fonologowie pracy, nawiązali ze mną kontakt jeszcze w Pradze w r. 1934. Także polscy językoznawcy , Kuryłowicz, Klemensiewicz, Zawadowski, Milewski, Jodłowski niejednokrotnie w pracach swych nawiązywali do Das literarische Kunstwerk i mogó wskazać na szereg prac, których tematy a także i niejedno twierdzenie są stamtąd zaczerpnięte; jakkolwiek teraz wolą oni do tego się nie przyznawać, bo to z różnych względów dziś wygodne.

              Doświadczenia, które przez te prawie 30 lat w tych kontaktach zebrałem, pozwoliłyby mi wyraźnie uświadomić sobie, na czym może polegać współpraca obu wymienionych działów nauki. Toteż zaproponowałem w Warszawie, że mogę opracować referat /na tą projektowaną konferencję logików i językoznawców/ na temat, na czym ta współpraca może polegać. Ale pani K. najpierw zareagowała śmiechem na ten temat, a potem mi już prywatnie dość szorstko oświadczyła, że już przez PAN jest wszystko uchwalone i referaty rozdane itp. Oczywiście nie mam zamiaru się narzucać. Wycofałem też w konsekwencji moją ofertę, że zreferuję pewną część prac w Acta Linguistica i z Biuletynu P. Tow. Językoznawczego. Tę ostatnią myśl podchwycono i zaprojektowano „zespołową” pracę na ten temat. Niechże będzie, przynajmniej w ten sposób będzie pożytek jakiś z mej interwencji.

              Także w dziedzinie stosunków między logiką a ontologią sądzę, że mógłbym wskazać szereg zagadnień, które należałoby opracować. Ale sam powiedziałeś mi, że chodziło tylko o to, że reizm ma być podstawą dla logiki. Myślę, że to myśl jak najbardziej niewłaściwa, ale również pozostawiam to biegowi wypadków.

              Kończąc przesyłam Ci serdeczne pozdrowienia i proszę o wiadomość w sprawie z terminem Twego ewentualnego odczytu i przyjazdu.