/
EN

List do Władysława Tatarkiewicza z 17.11.1954

Kraków, 17.XI.54 r. 51

    n     Drogi Władysławie!
  n                   Właśnie był u mnie Leszczyński i opowiadał o fatalnym wypadku, jaki miałeś we Wrocławiu. Nie znam wprawdzie Twojego adresu, ale przypuszczam, że musisz leżeć na Klinice Chirurgicznej Uniwersytetu Wrocław. Tam więc piszę, by Ci wyrazić moje gorące współczucie z powodu tego nieszczęśliwego wypadku, którego zresztą bliższych szczegółów nie znam. Z tego, co mi mówił Jan Leszczyński, wierzę, że jesteś na kilka tygodni unieruchomiony. Spodziewam się, że noga się szczęśliwie zrośnie, ale choćby nawet ostatecznie wszystko było w porządku, zawsze to i ból i kłopoty i zmarnowanie czasu. Skandal nad skandale, żeby tak niemądrze była urządzona sala, by sobie łamano nogi w trakcie posiedzenia!
n     Życzę Ci, by sią t awantura jak najpomyślniej i jak najszybciej skończyła. Myślałem, że się za kilka dni zobaczymy w Warszawie na posiedzeniu Komitetu Klasyków (20.Xi. przed południem). Niezmiernie żałuję, że Ciebie nie będzie, bo szereg spraw ważnych, w których byłbym rad wraz z Tobą bronić charakteru wydawnictwa. Teraz prawdopodobnie sam będę walczył na pozycji.
n     Bądź tak dobry, o ile możesz pisać, dać mi znać (do Krakowa), jaki jest stan nogi Twej i na jak długo zapowiada się to przebywanie w Klinice. Nie jest wykluczone, że się w najbliższych tygodniach wybiorę do Wrocławia, by tam wygłosić odczyt w Tow. Filoz. (Miałem 12. listopada w tut. Tow., bardzo żałowałem, że nie mogłeś być, ale z pewnych względów zdecydowałem się termin odczytu przyśpieszyć). Gdybym przyjechał do Wrocławia, to bym Cię odwiedził w Klinice.
n     Może Ci przysłać jakieś książki do czytania?
n     Serdecznie Cię pozdrawiam i raz jeszcze życzę najrychlejszego powrotu do zdrowia
n                                                                                      /podpis/ Twój Roman

Tu Szuman choruje, idzie w sobotę na klinikę na operację jakiegoś polipa w …??