/
EN

List od Fritza Kaufmanna z 03.11.1935

Fryburg Bryzgowijski, 3 list. 1935

 

Drogi Panie Ingarden!

                    Nie żywiąc zbyt wielkiej nadziei i nie w sposób Pana zobowiązujący, lecz będąc w obowiązku wobec żony i dzieci, a także – co nie bez znaczenia – za namową Husserla, zwracam się do Pana z następującymi prośbami.
               Po tym, jak do ubiegłego semestru wykładałem na uniwersytecie – a czułem, również wobec Niemców, że jestem związany z moim stanowiskiem – zostałem jednak, jak my wszyscy (w tym również zięć Husserla Rosenberg), wysłany na urlop, z którego nie ma już powrotu.
               Do tej pory trzymała mnie w Niemczech pewna druga (rzecz) – nie wspominając o dawnej miłości. Wydaje mi się, że Panu o tym mówiłem: rozbudowa duchowego wsparcia w ramach wspólnoty żydowskiej. To zadanie wydawało się konieczne i – choć nieodpłatne – przynosiło radość. Teraz – obawiam się – wszystko się wali. Krótko mówiąc, resztę Pan sobie dopowie, pacjent umiera, a dom Samarytan płonie.
               Dokąd miałby uciec? Znalazłoby się w Waszym rejonie dla mnie jakieś odpowiednie zajęcie, nawet, jeśli skromnie dotowane? I czy mógłby Pan – nie wysilając się zbytnio – coś w tej kwestii zrobić?
               Wprawdzie w moich pracach jest Pan raczej zorientowany, ale dołączę tu krótkie zestawienie. Moje wykłady i ćwiczenia dotyczyły historii filozofii, etyki, historiozofii, filozofii społecznej, filozofii języka, a w szczególności poezji, estetyki oraz jej historii. Ocena bardziej kompetentnej strony – Husserla – została już Panu przedstawiona.
Jeśliby na Pańskim horyzoncie pojawiła się jakakolwiek szansa, to najserdeczniej Pana proszę o informacje; a w każdym razie o parę słów, że otrzymał Pan mój list. I proszę mi wybaczyć, że – bardzo wbrew moim własnym zwyczajom – naprzykrzam się Panu z moimi, naszymi troskami: proszę się nie zadręczać (damy sobie przecież radę!) i jeszcze nie przygotowywać zażaleń: muszę je [troski] tylko zrelacjonować.
               Drogi Panie Ingarden! Leżałoby mi teraz na sercu, by zapytać Pana o Pańską twórczość, a także o powodzenie Pana i Pańskich [bliskich]. Ale dziś brakuje tej starej bezinteresowności; obawiam się, że mógłby Pan usłyszeć ton interesowności w prawdziwym zainteresowaniu.
               Proszę mi więc pozwolić zakończyć bez dalszych słów, z zapewnieniem o niezmiennym oddaniu niezależnym od wszelkich nieszczęść.

Pański Fritz Kaufmann