/
EN

List od Kazimierza Twardowskiego z 10.02.1924

We Lwowie, 10. lutego, 1924.

 

 

                       Szanowny Panie Doktorze!

            Bardzo mi przykro, żem dotąd nie odpisał na list Pański z 4. XI. 1923 a zwłaszcza na list Pański z 1. stycznia b.r. Na pierwszy z tych listów nie odpisałem, gdyż wyraził Pan w nim nadzieję wpadnięcia w czasie feryj Bożego Narodzenia do Lwowa; zaledwie jednak święta minęły, otrzymałem drugi list Pański, na który byłbym jaknajchętniej zaraz odpisał, ale pragnąłem już donieść w nim Szanownemu Panu Doktorowi coś stanowczego o całem kalendaryum habilitacyi Pańskiej i o związanych z nią a poruszonych w liście Pańskim z 1. stycznia b.r. sprawach. Bo, aby zaraz uwiadomić Pana Doktora o sprawie zasadniczej, Pańska praca o pytaniach essensyonalnych czyni zadość najzupełniej wymogom stawianym przeze mnie pracom habilitacyjnym i jestem gotów przeprowadzić na podstawie tej pracy Pańską habilitacyę z filozofii. Tyle więc mogę Szanownemu Panu Doktorowi dzisiaj donieść – a to, jak sądzę, sprawa najważniejsza. Co się zaś tyczy kalendaryum habilitacyi, nie wiem, czy będzie się ona mogła w myśl życzenia Pańskiego odbyć około Wielkiej Nocy. Nie mogąc w tej sprawie na razie nic stanowczego donieść Szanownemu Panu Doktorowi, zwlekałem z odpowiedzią, w nadziei, że przecież może się w ciągu stycznia sytuacya w tej mierze wyjaśni – ale niestety nadzieja okazała się złudną, więc nie chcąc kazać Panu dłużej czekać na wiadomość od siebie, postanowiłem napisać Szanownemu Panu Doktorowi na razie tyle, że pracę Jego akceptuję jako habilitacyjną, a co do reszty poinformować Pana o stanie rzeczy.

            Otóż przedewszystkiem kwestya druku pracy w publikacyach Towarzystwa naukowego. Mało jest nadziei, by Towarzystwo pracę wydrukowało, albowiem wskutek znanego kursu oszczędnościowego naszego rządu także w zakresie subwencyi na cele naukowe a zarazem wobec stale rosnących kosztów druku i wobec różnych dawniejszych zobowiązań Towarzystwa nie może ono uczynić mi żadnych przyrzeczeń co do wydania Pańskiej pracy. O tem, że sprawa tak stoi, mogłem zasięgnąć dopiero niedawno informacyj, albowiem Prof. Abraham, Dyrektor Wydziału historyczno-filozoficznego Towarzystwa, w którego to Wydziału zakres wchodziłoby wydanie Pańskiej pracy, złamał sobie był rękę i dopiero od niedawna znowu zaczął się po wyzdrowieniu zajmować sprawami Towarzystwa. Na szczęście Ministerstwo W. R. i O. P. zarządziło przed niejakim czasem, że wydanie pracy habilitacyjnej drukiem nie jest warunkiem niezbędnym dokonania habilitacyi,; wystarcza, jeśli Fakultetowi zostanie przedstawione w druku streszczenie pracy, przedłożonej jakiemuś Towarzystwu naukowemu, Akademii Umiejętności i tem samem przez taką korporacyę naukową do druku zakwalifikowanej. A nawet wystarczy takie streszczenie lub wyciąg z pracy ogłoszony w czasopiśmie naukowem. Więc nie będzie z tego powodu żadnej przeszkody co do przeprowadzenia habilitacyi, gdyż warunek, przez Ministerstwo określony, będzie można z łatwością spełnić. Z tej strony więc i Wielkanoc jako termin, około którego miałaby się odbyć habilitacya, dałaby się utrzymać.

            Istnieje jednak inny wzgląd, dla którego nie mogę za ten termin ręczyć. Wzgląd ten nie ma nic wspólnego ani z Pańską pracą, ani z Pańską osobą, lecz ma swe źródło w czemś, czego nie mogę Szanownemu Panu Doktorowi dzisiaj dokładniej wyjaśnić, lecz co nazwać trzeba „polityką fakultecką”. Kiedyś będę mógł Panu powiedzieć, o co tu chodzi – dzisiaj muszę się ograniczyć do uwagi, że z pewnych, leżących zupełnie poza Pańską sprawą jako taką powodów uważałbym za rzecz niewskazaną, aby Pańska habilitacya weszła na porządek obrad fakultetu, zanim nie będzie załatwiona pewna inna sprawa. Piszę o tem do Pana najzupełniej poufnie, wierząc, że, skoro Pana o to proszę, Pan nikomu absolutnie o tem nie wspomni. A gdy kiedyś opowiem Panu Doktorowi, o co chodzi, Szanowny Pan Doktor zapewne przyzna mi racyę. Jest to fatalny zbieg okoliczności, że wskutek tego przeprowadzenie habilitacyi Pańskiej będzie się musiało prawdopodobnie odwlec nieco – ale ten zbieg okoliczności nie przyniesie Pańskim interesom żadnej szkody, a tylko rzecz całą może nieco odsunie, tak iż zamiast około Wielkiej Nocy, habilitacya odbędzie się dopiero w ciągu trzeciego trymestru, t.j. między Wielkanocą a feryami letniemi.

            W związku z tem pozostaje sprawa urlopu, który Pan zamierza wziąć sobie w celu przygotowania się do habilitacyi. Nie mogę oczywiście nic powiedzieć o tem, ile czasu Pan Doktor będzie musiał poświęcić temu przygotowaniu. Pragnę tylko zwrócić uwagę na okoliczność, że w komisyi habilitacyjnej zasiadać będzie oprócz mnie jeszcze Prof. Wartenberg, a Szanowny Pan Doktor wie niewątpliwie, że Prof. Wartenberg przywiązuje wagę do znajomości Kanta.

            W sprawie wykładu habilitacyjnego Szanowny Pan Doktor sądzi – jak to przynajmniej zdaje się wynikać z Jego listu z 4. listopada z.r. – że trzeba przygotować sobie trzy wykłady do wyboru. Tak nie jest. Dzisiaj habilitand sam proponuje temat wykładu, a Fakultet temat ten zatwierdza, o ile uważa temat za stosowny. Otóż dotąd fakultet zawsze temat przez habilitanda podawany zatwierdzał – zwykle bowiem habilitand porozumiewał się poprzednio co do tematu z profesorem, referującym pracę habilitacyjną. Dlatego też już dzisiaj donoszę Panu, że uważam temat pierwszy, przez Pana podany, t.j. temat „O stanowisku teoryi poznania wśród nauk filozoficznych” za najzupełniej odpowiedni. Byłoby rzeczą dobrą, aby Pan wykłady w taki sposób sobie przygotował, aby mógł wykład wypowiedzieć z pamięci, przy pomocy jedynie notatek, a nie odczytywał go z rękopisu.

            Wracam jeszcze do sprawy Pańskiej nostryfikacyi. Aby ją sfinalizować, t.j. zaopatrzyć dyplom Pański w klauzulę nostryfikacyjną, musi Pan złożyć, jak mnie informuje Rektorat, taksę w kwocie 10 złp. Proszę więc kwotę tę przysłać na moje ręce, ewentualnie w ratach, połowę w tym miesiącu, połowę w następnym, a resztą się już zajmę, tak aby rzecz była przeprowadzona, skoro Pan będzie tu we Lwowie na swej habilitacyi.

            Za przysłane mi z okazyi Nowego Roku życzenia bardzo serdecznie dziękuję i na wzajem zasyłam Szanownemu Panu Doktorowi i Jego całej rodzinie najszczersze życzenia, aby okres chorób i złączonych z niemi utrapień, których Panu nie zaoszczędził rok miniony, już bezpowrotnie należał do przeszłości i aby Szanowny Pan Doktor, przebywszy szczęśliwie – o czem zresztą nie wątpię – habilitacyę, rozpoczął pod jaknajlepszemi auspicyami swoją działalność na katedrze uniwersyteckiej.

            Łączę serdeczne wyrazy i pozdrowienia

                                                                                         Dr K. Twardowski

 

 

Widzę, żem nie odpisał Panu Doktorowi jeszcze na jedno pytanie. Mianowicie co do wydania pracy habilitacyjnej po niemiecku. Nie widzę żadnej przeszkody co do tego, o ile się Pan nie doczeka wydania jej przez tutejsze Tow. naukowe, co, jak pisałem powyżej, dzisiaj trudno brać w rachubę. Nie śmie tylko ukazać się po niemiecku, zanim nie wyjdzie zeszyt Sprawozdań Towarzystwa naukowego, w którym będzie ogłoszone streszczenie Pańskiej pracy.