/
EN

List od Kazimierza Twardowskiego z 11.02.1928

Lwów, dnia 11. Lutego 1928

 

 

                       Szanowny Panie Kolego!

            List Szanownego Pana Kolegi z 14. stycznia br. przeczytałem z wielkiem zainteresowaniem i serdecznie zań dziękuję. Mam nadzieję, że uzyskanie urlopu dalszego ze strony Ministerstwa nie natrafiło na żadne trudności i że Szanowny Pan Doktór z całym spokojem będzie mógł pozostać zagranicą tak długo, jak to pierwotnie zamierzał.

            Zapytuje Szanowny Pan Kolega, jak się przedstawia sprawa wydawania przekładów ze współczesnej literatury filozoficznej. Otóż sprawa ma się tak, że z Ossolineum nie można dojść do końca; wobec tego Wydział Towarzystwa Filozoficznego postanowił przystąpić do wydawania tych przekładów własnym nakładem. Chodzi teraz tylko o to, ażeby ostatecznie ustalić, które rzeczy należałoby przedewszystkiem przełożyć i znaleść tłumaczy, dających wszelką gwarancję, że dostarczą przekładów rzeczowo ścisłych a językowo przynajmniej zupełnie poprawnych. Dotąd za rozstrzygniętą można uważać tylko sprawę co do Bergsona; co się bowiem tyczy Brentany, doszedłem do przekonania, że jego rzecz „Über die Zukunft der Philosophie” nie bardzo się nadaje z powodu ciągłego odwoływania się do inauguracyjnego odczytu Exnera, na który powyższa rzecz jest odpowiedzią polemiczną; wobec tego zastanawiam się nad tem, czyby nie było lepiej wziąść jakąś inną rzecz Brentany, n.p. „Die vier Phasen der Philosophie” albo „Das Schlechte als Gegenstand dichterischer Darstellung”. Jeżeli Szanowny Pan Kolega obie rzeczy zna, byłbym wdzięczny za Jego w tej mierze zdanie. Co się w końcu tyczy Croce’go, przejrzałem uważnie proponowaną przez Szanownego Pana Kolegę książkę, ale mam wątpliwość, czy nie jest to rzecz dla danego celu za ciężka. Bądź co bądź tłumacz miałby znaczne trudności w płynnem oddaniu pracy tej w języku polskim. Może więc Szanowny Pan Kolega pomyśli nad wyborem jakiejś innej publikacji włoskiej, choć co prawda będzie z nią kłopot, bo nie wiem, czy tak łatwo znajdziemy odpowiedniego tłumacza. Ta sama zresztą trudność zachodziłaby i co do Croce’go, bo skoro wyszła rzecz także w języku włoskim, trudno byłoby tłumaczyć ją z języka innego.

            Podzielam zdanie Szanownego Pana Kolegi co do Jasinowskiego. Uważam, że mógł by istotnie z pożytkiem pracować naukowo na polu historji filozofji, gdyby znalazł się w odpowiednich warunkach. Ale jak mu te warunki stworzyć?

            Bardzo mię zaciekawiło to, co Szanowny Pan Kolega pisze o wykładach Prof. Le Roy o intuicji. Nie wątpię, że zwyczajem francuskim ogłosi on poglądy swoje niezadługo drukiem.

            Nie wiem czy pisałem już Szanownemu Panu Koledze, że odbyła się już promocja p. Auerbacha, p. Spinnerówny i p. Ginsberg, która obecnie również bawi w Berlinie. Pozatem z tutejszego świata filozoficznego chyba tyle jeszcze mogę donieść, że Polskie Towarzystwo filozoficzne zamierza urządzić w czasie Postu kilka odczytów filozoficznych publicznych, do których wygłoszenia pragnie pozyskać niektórych filozofów pozalwowskich.

            Łączę wyrazy prawdziwego poważania i serdeczne pozdrowienia

                                                                                                    K. Twardowski