/
EN

List od Kazimierza Twardowskiego z 17.03.1922

We Lwowie, 17. marca 1922.

 

 

                                  Szanowny Panie Doktorze!

            Bardzo mi przykro, że na list Szanownego Pana Doktora odpisuję dopiero dzisiaj. Ani się spostrzegłem, że już trzy tygodnie upłynęły, odkąd go odebrałem. Prowadząc bardzo rozległą korespondencyę staram się załatwiać ją w porządku takim, jakim do mnie wpływają listy – niekiedy jednak tempo, w którem one wpływają, znacznie przewyższa moją zdolność odpisywania. Proszę mi więc nie mieć za złe, żem kazał Szanownemu Panu Doktorowi czekać tak długo na odpowiedź w sprawie bardzo dla Niego żywotnej i doniosłej. Dzisiaj rozpoczynam odpowiedź swoją od tej właśnie sprawy.

            Odpowiedź moja może wypaść bardzo jasno o stanowczo: Będę bardzo rad, jeśli się Szanowny Pan Doktor zgłosi do habilitacyi we Lwowie. Sądzę, że dotychczasowe prace Pańskie dają pełną rękojmię, że Szanowny Pan Doktor posiada warunki przygotowania się i ubiegania się skutecznego o docenturę filozofii. Nie mam na tym punkcie żadnych wątpliwości. Nieraz myślałem o tem, że się Pan powinien habilitować z filozofii. Z powodów łatwo zrozumiałych nie mogę, w takich razach, dawać sam inicjatywę. Ale skoro Szanowny Pan Doktor kwestyę poruszył, mogę szczerze powiedzieć, co o tem myślę. A myślę to, com powyżej napisał. Znam bowiem Szanownego Pana Doktora jako człowieka, poważnie pojmującego zadania filozofii i filozofa, szczerze jej zagadnieniom i ich rozstrząsaniu oddanego, na gruncie, zdobytym w latach uniwersyteckich, samodzielnie kroczącego naprzód – więc mam to przekonanie, że obierając zawód akademickiego nauczyciela filozofii, postąpi Pan w myśl swych najgłębszych zamiłowań i pójdzie w kierunku wyznaczonym Mu przez Jego uzdolnienie. Więc proszę się zabrać do pracy habilitacyjnej.

            Co się tyczy kwestyi uzyskania stypendyum francuskiego, sprawa przedstawia się obecnie – o ile sądzić mogę – mniej dla Szanownego Pana korzystnie. Gdy Senat akademicki Uniwersytetu lwowskiego ubiegłej jesieni miał Ministerstwu proponować swego kandydata do tego stypendyum, ubiegali się o nie dwaj kandydaci, jeden z nich, przygotowujący się do doktoratu z zakresu psychologii, drugi, na którym zależało bardzo wydziałowi prawniczemu. Zwycięstwo w tem współzawodnictwie odniósł psycholog, popierany przeze mnie – ale wydział prawniczy otrzymał przyrzeczenie, że Senat akademicki w przyszłej jesieni poprze jego tegorocznego kandydata. Wobec tego więc, jakoteż wobec faktu, że na bieżący rok akademicki i dalsze stypendyum francuskie otrzymał psycholog, mianowicie Prof. Błachowski z Poznania, mało mam nadziei, by w roku 1922/3 mieli wielkie widoki na takie stypendyum kandydaci, oddający się filozofii. Zwłaszcza mnie osobiście byłoby, jak Szanowny Pan Doktor łatwo rozumie – trudno, po przeforsowaniu swego kandydata w roku obecnym, domagać się uwzględnienia mego kandydata także na rok przyszły, – gdy tymczasem Senat zobowiązał się na rok przyszły poprzec wobec Ministerstwa prawnika.

            Jeśli więc mogę w tej sprawie wyrazić swoją opinię, sądziłbym, że byłoby dobrze obrać taki temat pracy habilitacyjnej, iżby jej wykończenie nie zależało od uzyskania możności wyjazdu za granicę. Za granicę zaś będzie mógł Szanowny Pan Doktor pojechać później, skoro się uda otrzymać stypendyum. I tak przejawiać się zaczyna przy proponowaniu na stypendya francuskie tendencya, by korzystali z nich ile możności docenci i młodzi profesorowie szkół akademickich, albowiem tacy stypendyści dają rękojmię, że udzielone im stypendya nie będą zmarnowane.

            Napisawszy w tej sprawie wszystko, co, jak myślę, Szanowny Pan Doktor pragnął wiedzieć, przechodzę do innych spraw, w liście z 20. z.m. dotkniętych.

            Recenzya z Gesammelte Schriften Reinacha ukaże się w potrójnym numerze 8–9–10 bieżącego tomu Ruchu filozoficznego, który już jest złożony i przełamany i który byłby poszedł wczoraj na maszynę, gdyby nie był właśnie wczoraj wybuchł we Lwowie strajk zecerów. Za recenzyę tę jestem bardzo wdzięczny. Niemniej wdzięczny będę za sprawozdanie z książki Chwistka p.t. Wielość rzeczywistości, jakoteż za – bodaj krótkie – sprawozdania z IV. i V. tomu „Jahrbuchu”. W ogóle proszę teraz wszystkich recenzentów o krótkie sprawozdania, gdyż chciałbym ile możności powrócić do dawniejszego sposobu wydawania Ruchu filozoficznego, t.j. do wydawania w odstępach miesięcznych numerów jednoarkuszowych – a w takich numerach niema miejsca na obszerniejsze recenzye.

            To co Szanowny Pan Doktor pisze o Swoim trybie życia, o Swych zajęciach szkolnych i o stosunkach szkolnych, żywo mnie zajęło. Szczerze ubolewam, że konieczność pracy zarobkowej w szkole pozbawia Szanownego Pana Doktora tyle czasu i tylu sił, które mogłyby być obrócone na pracę naukową! Cierpi wskutek tego nietylko sam Pan Doktor, ale szkodę ponosi także nasz ruch filozoficzny, któremu Szanowny Pan Doktor nie może tyle z siebie dać, ile by pragnął i mógł. Całe szczęście, że Szanowny Pan Doktor nie dopuszcza do siebie mimo te trudne warunki zniechęcenia, lecz owszem, w miarę możności uprawia niwę filozoficzną. A skoro Pan Doktor poweźmie, jak mam nadzieję, stanowczą decyzyę zabrania się do przygotowywania się do habilitacyi, zaczerpnie z tej decyzyi także nowy zapał do pracy.

            Nie odpisałem dotąd jeszcze należycie na dwadawniejsze listy Szanownego Pana Doktora: z 8. września i 22. października 1921 – podziękowawszy tylko krótko za nie korespondentką z 25. października. Zarówno w tych listach jak też w ostatnim Swoim liście pisze Pan Doktor o przekładzie Windelbanda. Będzie to rzecz bardzo pożyteczna, choć książka i do czytania i do tłumaczenia nie jest łatwa.

            Odpisu Bergsona Perception du changement nie zdołałem dotąd skolacyonować w całości. Może jednak w niedalekiej przyszłości dokonam tego skolacyonowania a wtedy niezwłocznie odpis wyszlę.

            Co się tyczy nostryfikacyi Pańskiego doktoratu, proszę do podania nie dołączać egzemplarza dysertacyi, skoro Pan ma jej tak mało egzemplarzy. Dla przeprowadzenia sprawy wystarczy mój egzemplarz, gdyż podanie Pańskie o nostryfikacyę będę zapewne sam referował. A gdyby je referował Wartenberg, to mu swój egzemplarz na kilka dni pożyczę.

            Gdyby Szanowny Pan Doktor pragnął zasięgnąć mojej opinii w sprawie wyboru tematu pracy habilitacyjnej, proszę się do mnie zwrócić. Chętnie służyć będę.

            Łączę serdeczne wyrazy

                                                        K. Twardowski