/
EN

List od Tadeusza Czeżowskiego z 16.10.1958

Toruń, 16 października 1958.

Kochany Romanie!

              Bardzo Ci dziękuję za list z 12 bm. Cieszę się, że Ci się udały wakacje i cała podróż, razem z pobytem w Alpbach (czy był tam także Ajdukiewicz?) i w Wenecji. Moje lato ubiegło o wiele skromniej – w Toruniu, z jedynym wyjątkiem trzech dni w Wejherowie, gdzie wykładałem na kursie nauczycielskim. Ale nie jestem niezadowolony; lato w mieście nie było przykre, bo upały zbytnio nie dokuczały, a spokojnie wyrabiałem sobie różne zaległości (głównie czytanie cudzych prac i recenzje, których się dosyć dużo nazbierało, a także przygotowanie kolejnego zeszytu Ruchu Filozoficznego). Oboje mamy się dobrze i zaczęliśmy nowy rok pracy w dobrym nastroju.

              Pytasz o obsadę katedry logiki na Waszym Wydziale. Pasekiewicza pracę kandydacką omawiałem z nim szczegółowo. Jest sumienna, poprawna pod względem rzeczowym, pisana jednak dość niewprawnie i wskutek tego trudna do czytania. Propozycje zmian, które poczyniłem, mają na celu uczynienie jej bardziej czytelną. Włożył w nią ogromnie dużo rzetelnej pracy, nad tematem całkowicie panuje. Sądzę więc, że mimo tej niedoskonałości, o której wyżej wspomniałem, trzeba mu pomódz, by ją wydrukował i by nareszcie ukończył przewód kandydacki, na co zupełnie zasługuje. To bardzo porządny, solidny człowiek. Nie stoi wprawdzie na takim poziomie, by mógł kształcić logików-specjalistów, ale na potrzeby przygotowania ogólnego w tym dziale z pewnością wystarczy. Gdyby można było sprowadzić do Krakowa Borowskiego to byłby on cennym nabytkiem. Jako logik należy z pewnością do extra- klasy (mówiąc żargonem sportowców), a jako o człowieku mam o nim najlepsze wyobrażenia, podobnie jak Ty sam. Mój były asystent Sztumski (od początku roku akademickiego przeszedł do katedry Szczurkiewicza, zamieniwszy się z kolegą, który na jego miejsce przyszedł do mnie) stara się dostać do Krakowa, gdzie ma rodzinę, do której jest bardzo przywiązany, stara się tym usilniej, iż ojciec jego poważnie zachorował na jakieś cierpienie chroniczne. Nie jest zbyt pilny; zaangażowany politycznie, co mu zabiera dosyć dużo czasu. Zajmuje się zagadnieniem z pogranicza logiki, mianowicie modną teraz teorią argumentacji (Perelman) i przygotowuje na ten temat pracę kandydacką pod kierunkiem Kotarbińskiego. Kłopotu Wam nie sprawi, ale też nie przyniesie wielkiego pożytku.

              O kongresie rozmawiałem z Lutmanową, będąc pod koniec września przez kilka dni we Wrocławiu, a nadto mam dla Ruchu Filozoficznego dwa z niego uzupełniające się wzajemnie sprawozdania, jedno Łubnickiego i drugie Jordana (z Londynu). Nowy zeszyt Ruchu pójdzie wkrótce do druku, będzie prawie równie obszerny, jak poprzedni.

              Wykładamy od początku miesiąca w przykrych warunkach, bo remont w gmachu nieukończony (wymiana kaloryferów) i nie wiadomo kiedy się zakończy, zakład mam zrujnowany, książki częściowo spakowane, tak że nie można się do nich dostać, gruzy i brudy po kurytarzach. Elzenberg jest jeszcze na kuracji w szpitalu w Konstancinie pod Warszawą, należącym do Kliniki Grucy, gdzie odbywa tzw. rehabilitację; chodzi już swobodnie, złamanie dobrze się zrosło.

              Jutro jadę do Warszawy na jeden dzień w sprawach Zakładu Logiki PAN. Będę się widział także z Kotarbińskim. Zapewne otrzymałeś od niego list z zaproszeniem do wzięcia udziału w komisji, która ma się składać z nas obu i Nawroczyńskiego. Czesław Zn. przebywa na kuracji w Inowrocławiu i odwiedził nas ubiegłej niedzieli.

              O twoją fotografię dowiem się w najbliższych dniach i jeżeli gotowa, to Ci ją przyszlę.

Serdeczne pozdrowienia dla Państwa Obojga

Twój Tad