/
EN

List od Władysława Tatarkiewicza z 10.04.1966

Warszawa d. 10. 4. 66

Drogi Romanie. Chcę serdecznie Ci podziękować za udział w mej rocznicy i za piękne przemówienie. Ale tego, który dużo daje, prosi się potem o jeszcze więcej : otóż bardzo bym pragnął mieć tekst Twego przemówienia. Chciałbym żeby zostało w pamiątkach rodzinnych. Więc jeśli możesz, przyślij, choćby w skrócie.
Dziękuję z góry. –

              Dawniej zawsze mówiłem, że nie nadaję się do jubileuszów. Ale jak do tego przyszło, to było bardzo przyjemne. Co prawda była to publiczna kompromitacja, że jestem aż tak stary, ale za to była okazja odczucia życzliwości bliskich, a także niektórych dalekich, dawnych słuchaczów, których pamięć mnie zdumiała i wzruszyła.

              Dziękuję Ci też za list i życzenia Wielkanocne. Szkoda, że odpadł wyjazd do Sarajewa , bo to mógł być wyjazd przyjemny, a przyjemności lepiej nie odkładać. Natomiast nie dziwię się, że się na 250-lecie Leibniza nie wybierasz, – ja bym też nie pojechał.

              Odczyt w Paryżu mam już w najbliższą sobotę, a bilet lotniczy na 13 rano. Jest mi to nieprzyjemne przez to, że właśnie tego dnia na Radzie Instytutu stanie sprawa uzwyczajnienia p. Izy; ale myśle, że głosowanie będzie dopiero na następnym posiedzeniu. – Czy złożyłeś już do I Wydz. PAN wniosek o wyjazd do Kopenhagi ? Ja to zrobiłem przed dwoma dniami.

Alesa pozdrowię i powiem, coś polecił.

Najlepsze pozdrowienia dla obojga drogich Państwa od nas obojga

WT.