/
EN

List od Władysława Tatarkiewicza z 12.02.1968

12 lutego 1968

Drogi Romanie, Jestem jeszcze w Berkley – i chcemy tu zostać do końca marca: wykładam jeszcze (w zmniejszonych rozmiarach, dla starszych studentów) w zimowym trymestrze. Słuchacze mi się tutaj podobają, stosunki z nimi są przyjemne. Swą słabą angielszczyznę podciągłem, mogę wykładać dość swobodnie. W tym tygodniu byliśmy przez kilka dni w Los Angeles, miałem tam odczyty w Univ. of Southern California i w California Institut of Technology w Pasadenie. Zanim jednak wrócimy do kraju, będzie maj, bo kwiecień mamy spędzić w N. Yorku, a wracać ‘’Batorym’’, co znów zajmuje blisko dwa tygodnie.

                Sprawdzam często to, co do czego zawsze byłem przekonany: że jesteś w Stanach nieporównanie najbardziej znanym polskim filozofem. Niedawno przyniesiono mi Twój angielski przekład, abym sprawdził, czy wiernie odpowiada oryginałowi. W Bibliotece jesteś dobrze reprezentowany nie tylko przekładami ale też polskimi wydaniami. Interesuję się Tobą m.i. pani prof. Harrell, wykładająca w sąsiednim State College w Hayward, osoba niezwykłej uczynności (doświadczyłem tego na sobie: była mi niezmiernie pomocna przy przygotowaniu do druku przekładu Historii Estetyki). Projektujemy z nią wydanie małej antologii polskiej współczesnej estetyki, z włączeniem Chwistka i Witkiewicza: projekt ma pewne widoki powodzenia.

                Jakie mam zamiary kongresowe na to lato? Po tylu miesiącach w Ameryce nie miałem ochoty znów wyjeżdżać za granicę; myślę jednak że dobrze byłoby być w Uppsali, zwłaszcza że (jak mi pisał XXX) jedno posiedzenie ma być specjalnie poświęcone projektowi „Corpus Theoriae antis”. Żółkiewski napisał mi że nie ma w PAN środków na mój wyjazd. Spróbuję przywieźć stąd trochę walut na ten Kongres. Natomiast nie myślę o Wiedniu.

                Pisałem do Ossolineum aby Ci dostarczyli egzemplarze III Tomu Historii Estetyki, mam nadzieję że to zrobili.

                               Serdeczne pozdrowienia dla Obojga drogich Państwa od Nas obojga

WT

 

/teksty po bokach/

W Los Angeles opiekował się nami b. sympatyczny Lwowianin, Szczepan Zimmer, który tam jest bibliotekarzem.

Z N. Yorku mam zrobić parę wycieczek, m.i. do Buffalo gdzie będę widzieć Faizera.