/
EN

List od Władysława Witwickiego z 22.12.1921

            Kochany Romku!

Dostałem Twój list ostatni a odpisałem na przedostatni, więc musiał chyba przepaść, skoroś go nie dostał i na nieprawdopodobne wpadniesz przypuszczenia jakobym się obraził, czy też gniewał. Nic podobnego. Inna rzecz, że taki mam kram na głowie cały dzień bez przerwy, że na odpisywanie porządne chwili sobie znaleźć nie mogę i odpisuję dorywczo.

Dziś nie wiem też, czy odpisywać porządnie, czy tylko tak, bo masz być w Warszawie przecież, to ustnie się wszystko omówi a siedzieć i pisać, to przecież utrapienie i mitręga wielka.

O fenomenologii to niedobrze świadczy, że się jej wyznawcy tak do kościoła świętego garną, o czem mi i Rozenblum mówił. Jeżeli się komuś „daje” tak typowy przedmiot sprzeczny, jak „bóg-człowiek” a intellekt jego przy tem capków nie staje, to niedobrze świadczy o jego intellekcie. I jeżeli dla kogoś kryterium dobra jest „objawiona wola boża wraz z przekazaniami kościelnemi, to niedobrze świadczy o jego przyrodzonemu poczuciu dobra, czy wyrobionemu. Takiemu, gdyby Pan Bóg objawił, że ukraść i sianem się wykręcić jest dobrze, nie miałby skrupułów kradnąc i oszukując. A za życzliwość i przysługę z góry dziękuję temu, który mi ją nie dla mnie wyświadcza, tylko dla Chrystusa, czy jakiego tam innego boga, czy bogaczłowieka to robi i dla własnego interesu po śmierci. Tak więc ani z intellektualnej ani z uczuciowej czy etycznej strony nie umiem chrześcijaństwa chwalić a cóż dopiero Katolicyzmu z jego drewnem form i repertuarem kłamstw przed sobą. Tem osobliwsze to, że fenomenologia była w znacznej części, jeżeli się nie mylę, „w żydowskich rękach” – więc skąd nagle ten gromadny chrzest?

Już się nie rozwodzę dłużej, bo jak mówię i spieszę się i pisać tą nie opłaci – skoro ustnie to samo będziemy powtarzali.

Gdzieś koło 4go stycznia nam się przenosić do mieszkania na Brzozowej i tam się powoli urządzać. Kiedy już tam będę – chętnie Ci będę służył przygodną gościną w Warszawie – w tej chwili czekam przyjazdu  mego młodszego chłopca, którego nie wiem, gdzie przez święta zmieszczę. Ale może i nie przyjedzie.

Serdecznie Was Wszystkich od siebie i od Leny pozdrawiam i najlepszych świąt życzę wraz z Nowym Rokiem

                        W.

            22. XII. 1921