List od Stanisława Ignacego Witkiewicza z 26.04.1935
26. IV 1935
Szanowny i Kochany Panie Profesorze = Serdecznie dziękuję Panu za list, który mnie wprost uszczęśliwił. Niestety mam zły okres (i dobry, bo daje swobodę) lekkiego przepracowania portretowego, przy czym poprawiam moją s[o] g[enannte] „populäre Monadenlehre” i jestem w przededniu wyjazdu na „gościnne występy”, a do tego życie moje osobiste jest b[ardzo] zawiłe i miałem 2 wizyty w Zakopanem.
Niestety dotąd nie mam broszury – Id. Real. – jakiś pech ją prześladuje. Czy aby nie zginęła. W „L.K.” jestem na 173 str. Nie mogę szybciej czytać, bo nie mogę się ograniczyć tylko do tej lektury – zanadto by mnie to podniecało. Do tamtej rzeczy mam już trochę notatek. Z obu tych rzeczy przebija explicite nawet zdanie Pana Profesora, że ogólna ontologia formalna nie wystarczy – jest to tylko pierwsze oczyszczenie pola, i że wszystko zależy od tego, jaką treść metafizyczną (esencjalnie) się w te pewne formy wpakuje. I chodzi mnie o te miejsca, gdzie Pan Profesor zaczyna nadziewać farszem swoje formy, chroniące od bezdroży. I tam zaczyna się walka. To co pisze Pan o „sprowadzalności poj. aktu” zdopingowało mnie niezmiernie – bo mnie o to chodzi – ale nie upoważnił mnie Pan do przesłania mojego maszynopisu na ten temat, więc się wstrzymuję. Ja walczę 1) z ogólnym przedmiotem, 2) z logiką, która wkracza (przez to też) w ontologię, 3) z intencjonalizmem, 4) z aktem. Oprócz tego z czystym psychologizmem, fizykalizmem itd. Nasuwa mi się monadyzm realistyczny. „Przyjmuję pojęcie” = nie mogę go nie przyjąć, bo istnieje jego przedmiot.
Zawsze u mnie ontologia występuje jako opis istnienia realnego, a nie idei przedmiotu w ogóle. Wielość = do pewnego stopnia zamkniętych całości = (IPN) – tylko one są dla mnie seinselbständig, bo przedmioty istnieją tylko dla nich, choć jako pojęcia ich są samodzielne, same w sobie = (IPN). Tu nie chodzi mi o momenty, tylko o odrębne byty, które zawierają momenty. Nie umiem pisać w listach. O Panu Profesorze muszę napisać większą rzecz, tak jak o Kotarbińskim. Aufbau d.G. jeszcze czytać nie zacząłem. Tymczasem łączę wyrazy głębokiego szacunku, sympatii i wdzięczności
Witkacy
Dotąd mój plan jest = od 1.VII = Zakopane do jesieni.
Niepokoi mnie los broszury, na którą się tak cieszyłem!!