Kartka pocztowa od Malvine Husserl z 09.12.1924
9.12.24 [stempel pocztowy]
Drogi Panie Ingarden, pewnie uważa mnie Pan za bardzo nieuprzejmą, ponieważ nie odpowiedziałam Panu wcześniej. Ale przez dłuższy czas naprawdę źle się czułam, w związku z czym spełnienie Pańskiej prośby musiało się przesunąć. Dziś, po przezwyciężeniu pewnych trudności paczka (o wartości 250 marek) została wysłana, i mam nadzieję, że dotrze na Pańskie ręce bez zwłoki i w nienaruszonym stanie. Drugiej prośby nie mogłam jeszcze spełnić, ponieważ mąż już od dawna się nie fotografował. Ale z pewnością zrobi to w zimie, i wtedy wyślę Panu zdjęcie. W przerwie świątecznej mąż w końcu napisze do Pana dawno obiecany list, pracuje teraz tak żarliwie, że nie odpowiadał w ogóle na żadne listy i pragnie nadrobić wszystko w czasie zbliżających się ferii, które spędzimy w Schwarzwaldzie. Bardzo ubolewam, że musiał Pan znów zrezygnować z planowanej wizyty we Fryburgu, to zupełnie co innego, gdy można porozmawiać osobiście. Musiałby mi Pan długo opowiadać o żonie i swych uroczych dzieciach. My też mamy teraz w Berlinie prześlicznego wnuczka, był u nas w lecie z córką i jej mężem. Nasz syn (prawnik) rozpoczął wykłady w Bonn, gdzie habilitował się w lipcu. On też już rok temu się ożenił z przeuroczą córką pewnego profesora w Getyndze (Tammann). W Niemczech sytuacja znów się unormowała, z czego wszyscy się cieszymy. Ciepłe pozdrowienia dla Pana i Pańskiej żony.
Malv. Husserl.