List do Kazimierza Twardowskiego z 05.09.1934
Praga 5. IX. 34.
Wielce Szanowny Panie Profesorze!
Nie wysłałem dotychczas mego adresu praskiego, bo nie byłem pewny, czy zostanę w hotelu, gdzie mię zainstalowano. Jest to bardzo daleko od miejsca, gdzie się Kongres odbywa, wskutek tego tracę wiele czasu na chodzenie lub jeżdżenie. Próby przeniesienia się gdzieindziej narazie zawodzą, bo albo wszystko zajęte, albo bardzo drogie. Zdaje się więc, że ostatecznie nic z tego nie będzie. Wobec tego, że korektę jedną zrobiłem przed wyjazdem, sprawa korekty nie jest piekąca, w każdym razie nie byłoby już nawet czasu na wysłanie korekty. – Kongres jest bardzo męczący. Wskutek zupełnej zmiany programu mówię dopiero w piątek. Wrażenia dotychczasowe są raczej ujemne. Czekam teraz na odczyt Przywary i Brunschwiga.
Łączę wyrazy głębokiego poważania i szacunku
Roman Ingarden