List od Bogdana Suchodolskiego z 21.05.1946
21.V.46r.
Drogi Romanie,
V przedewszystkim serdeczne podziękowanie za bardzo miłe życzenia,powtóre także podziękowania za życzenia nominacyjne, aczkolwiek ani ja,ani Uniwersytet Warszawski nic o tym nie wiemy. Ale jeśli wyczytałeś to w gazecie, to jest to zapewne prawdą, bo nominacja leżała już u Bieruta. To, że opiewa na profesora nadzwyczajnego powodowane było jakimiś formalnościami przenosin ze Lwowa, obecnie Rada Wydziału ma wystąpić poraz drugi. O Twojej nominacji mówiono mi, że właśnie odchodzi z Ministerstwa Oświaty.
A teraz co do przekładu. Otrzymałem kartę Melhberga,który pisze,iż dopiero w lipcu będzie mógł wydatniej zabrać się do przekładu,gdyż obecnie jest w ciągłych rozjazdach. Ma również pewne wątpliwości, czy dobrze to zrobi. Proponuje doangażować drugiego tłomacza wspominając o p. Dąmbskiej,która nawiasem mówiąc habilitowała się u nas przed tygodniem. Nie wiem jak zdecydujesz, przypuszczam, iż zależy to głównie od ostatecznego terminu w którym chciałbyś mieć przekład. Co do mnie całość rękopisu przeznaczonego dla Cieb ie będę miał gotową w ciągu czerwca; jeśli rzecz jest bardzo pilna,możnaby drugą część,która się teraz przepisuje dać do przekładu Dąmbskiej, chociaż skądinąd nie jest to dobrze jeśli dwie osoby tłomaczą jedną rzecz.
Zapewne będę w Krakowie w przyszły czwartek na zebraniu Tow. Pedagogicznego- zobaczymy się więc i pomówimy o krakowskich koncepcjach. Na w szelki przypadek, gdybym nie był chciałem Cię zaprosić do s iebie gdybyś przyjeżdżał do Warszawy. Mam teraz niekrępujący pokój wolny i myślę, że byłoby Ci wygodnie z niego skorzystać.
Pozdrowienia serdeczne łączę.
V V Bogdan