/
EN

List od Kazimierza Ajdukiewicza z 14.11.1926

Warszawa 14/XI.26.

Mój Kochany Romku!

Wiadomość o śmierci Twego czcigodnego Ojca wstrząsnęła mną bardzo z dwóch powodów. Naprzód dlatego, że mam dla Ciebie dużo szczercyh i przyjaznych uczuć. Mimo wielu różnic naszej struktury emocjonalnej i intelektualnej czułem się z Tobą zawsze blisko i bezpiecznie, tzn. tak, że nie przychodziło mi nigdy na myśl “Miej się na baczności!”, co tak często w stosunkach z ludźmi z którymi się żyje odzywa się mimo przyjacielskich stosunków. Drugi powód to podobieństwo naszych sytuacyj, Tak często dzieliliśmy obaj obawy, że możemy utracić naszych ojców. Rozumiem dlatego doskonale, co przeżywasz i naprawdę w dosłownem znaczeniu współczuję.
n               Pisać Ci słów pociechy nie potrzebuję. Rozmawialiśmy niedawno o tem, co warte życie starca schorowanego dla niego. Wiem z własnego doświadczenia, że w takich chwilach potrzeba czuć koło siebie ludzi bliskich, do których z ufnością można się odnieść. Tracisz jednego z najbliższych, ale zostają Ci nie tak bliscy wprawdzie, lecz “bezpieczni” w powyższem znaczeniu przyjaciele.

                                         Serdecznie Cię pozdrawiam i ściskam
                           n                                                Twój zawsze Ci oddany
    n                             n                             n                                               Kazik.

Innym razem napiszę Ci o rzeczach codziennych i cieszyć się będę, gdy od Ciebie coś dostanę.