List od Stanisława Ignacego Witkiewicza z 07.02.1935
7. II 1935
Szanowny i Kochany Panie Profesorze =
Ośmielam się Panu przesłać tylko jako znak życia (po co – nie wiem, bo nie wiem, czy Pana sam fakt mojej egzystencji obchodzi) tą małą prztyczkę. Wróciłem obecnie do Zakopanego i myślę coś tu wyprodukować oprócz powieści. Widziałem raz jeden Chmielińskiego w W[warszawie] – potem już nie zdołaliśmy się spotkać. Po tylu latach zupełnie nie wiadomo, kim się jest dla kogoś. Drukuję tę rzecz o logistyce bez zmian, bo na razie nic bym (mimo słuszności uwag Pana Profesora) nie wymyślił. Czy Pan Profesor dostał sprostowanie do broszury? Wręczyłem Kotarbińskiemu I cz[ęść] krytyki jego prac. Chcę teraz przeczytać dopiero broszurę Pana o budowie przedmiotu, bo bałem się wpływu na pogląd na reizm. W ogóle chciałbym mieć Pana rzeczy na własność – te, które czytałem, pożyczone od Tatarkiewicza, to by mi ułatwiło studium. Szkoda, że to niemożliwe.
Myślę, że na Wielkanoc będzie Pan Profesor w Zakopanem.
Łączę wyrazy głębokiego szacunku, sympatii i wdzięczności
Witkacy.