List od Władysława Witwickiego z 04.01.1929
Warsz. 4. I. 1929
Serdeczne Dzięki za list i receptę, Pani rączki za to ucałuj a ja sam osobiście to zrobię przy najbliższej sposobności.
Oczy moje mają się lepiej i już trudno będzie robić oślepłego starca – przynajmniej w najbliższym czasie. Później – jak Opatrzność zarządzo, której nigdy ufać nie można.
Powiek mi na szczęście doktor nie odwracał, bo z góry sobie to wymówiłem i jakoś obeszło się.
Już zostanę przy staruszku – choć pewnie wielu lepszych jest od niego. Ale już zacząłem – zostanę. Jest lepiej.
To chroniczna sprawa – paskudzić się musi długo ale już mnie tak nie denerwuje jak przedtem.
Nie ma sensu żebyś Ty recenzję pisał z mojej książki. Zupełnie się zgadzam.
Wstęp do teorii poznania – to chyba tylko jakaś Kasa Mianowskiego może wydać, bo to nikogo w Polsce nie interesuje. Czy znasz dziesięciu poważnych ludzi na stanowiskach w Polsce, którzyby mieli najlżejsze zmartwienia z dziedziny teorii poznania? Na co to komu? Do czego? Z czem w związku? W protestanckich krajach łatwiej o to. Bo tam są ludzie religijni boją się czasem czy nie mają bzika więc myślą niekiedy nad tem, o czem wogóle coś wiedzieć można a o czem nie można i co można mówić ze sensem o czemkolwiek a co już kwalifikuje do Kulparkowa czy Steinhofu, czy można być bogiemczłowiekiem czy lepiej nie i.t.d. O zagadnienia religijne mogą w sposób naturalny zaczepiać filozoficzne – ale w Polsce niema inteligentnych ludzi religijnych, którzyby się równocześnie odznaczali krytycyzmem pozatem i mieli stąd niepokoje i trudności – stąd zdaje mi się filozoficzne zagadnienia nie znajdują u nas gruntu.
Mnóstwo piszesz. To Ci pewnie dobrze robi. Życzę Ci wydawców i czytelników. Spróbuj może, naprawdę, z tą Kasą Mianowskiego. chociaż tam Kotarbiński siedzi – więc los niepewny. Raz jeszcze serdecznie Ci dziękuję i razem z moją żoną serdeczne życzenia Obojgu Państwu przesyłamy
przy Nowym Roku i. t. d.
Pa!
W.