List od Władysława Witwickiego z 21.01.1927
21. I. 1927 Warsz.
Dostałem dziś Twój list z 18go. I. Nie, nie – ja nie myślałem źle. Nie oderżnął, tylko to samo napisał później, przeczytawszy przedtem to i owo w tym samym rodzaju. Ja rozumiem tę subtelną różnicę. Potem jeszcze nieprzypadkowo przemilczał.
Tendencja do przemilczania? Właśnie Twoich prac? Moje objawy woli leżą 20 lat na półce w bibliotekach i pies nie szczeknął o nich. W Polsce każda rzecz wpada w studnię, na amen. Równie dobrze można by egzemplarz rękopisu chować u siebie pod poduszką, albo w sienniku. Z wyjątkiem Pani Librachowej, albo teraz Radziwiłłowicza, którego sekcjonuję z bólem serca i żołądka od tygodnia. Psychologję wydał pod czarnym psem. Pan Bóg da, że to już ostatnia będzie taka w Polsce.
Zdrowia naprzód pilnuj. Bo co po wstępie do teorji poznania, jak Ty będziesz kwękał. A strychniną też człowiek długo nie wyżyje. Ten wstęp to pewnie będą dwa tomy grubsze. Odpocznij sobie. Popatrz się na młodszego syna – ten ma pogodę przyrodzoną i niczem się nie trapi.
Wydawnictw Ossolineum dyrektorem jest Pan Dr Stanisław Łempicki i Alfred Tęczarowski. Spróbuj – ale kto w Polsce kupi wstęp do teorji poznania? Niemieckie książki u nas wyżej cenią, niż polskie. Pisz odrazu po niemiecku – szkoda zachodu na tłumaczenia.
Korektę psychol. robi Pan Terlecki, korektor Świata Kobiecego u Połonieckiego. Jak zechcesz, to spróbuj się z nim porozumieć – dwa arkusze już skorygował. Bardzo porządnie to robi.
Serdeczności i ukłony od nas obojga dla całego domu Państwa
W.