/
EN

List od Władysława Witwickiego z 22.08.1925

                       Warsz. 22. VIII. 1925.

            Dostałem Twój list z 18. VIII. Ale wzdryga się moje sumienie przed tem, żeby Cię prowokować do pisania rozpraw w listach. Szczególnie, gdy myślę, że to, co napiszesz, będzie do rzeczy i cenne. Bo szkoda przecież, żeby myśli dorzeczne i cenne, a dotyczące spraw nieosobistych ginęły w korespondencji prywatnej. Powinny żyć w druku a nie ginąć w piśmie. Szkoda ich na zapełnianie papieru listowego. Przeciwnej ewentualności nie biorę pod uwagę wogóle. To znaczy tej, żeby myśli zawarte w naszych listach były kiedy niedorzeczne i mało warte. Gdyby jednak i taki wypadek, teoretycznie dopuszczalny, miał się kiedykolwiek zrealizować – wtedy szkoda byłoby znowu papieru listowego na dźwiganie takich myśli. Oto, dlaczego sam piszę mało a Ciebie boję się prowokować do pisania.

            W ostatnim liście poruszyłeś twierdzenie: „żadne przeżycia świadomości nie jest stanem psychicznym.” Ponieważ stany psychiczne są stanami osób czy też dokonują się w duszy a przeżycia wszystkie świadomości są to wytryski wiedzy i wyglądy stanów psychicznych. Tak sobie krótko streszczam wywód zawarty w liście. Nie wiem czy trafnie. Jeżeli trafnie, to pytam się, czy wytrysk wiedzy nie jest również stanem osoby? I czy nie dokona się w duszy? Przecież nie w ciele! A wygląd stanu psychicznego czyż nie dokona się w duszy? Jeżeli tak, to podział byłby wadliwy.

            Poza tem – w liście bierzesz najwidoczniej wyraz „psychiczny” w znaczeniu bez porównania ciaśniejszem, niż ja. „Psychiczny” to u Ciebie, bodaj że, tyle tylko, co „uczuciowy”. A może nawet „uczuciowy i nieświadomy”. U mnie znacznie więcej. Treści wrażeń zmysłowych też nazywam czemś psychicznem. I nie bardzo umiem odróżnić „ton C” od „wyglądu tonu C”. Wyglądy też mi się czemś psychicznym wydają. Jeżeli przez „przeżycie świadomości” rozumiesz wrażenie wzgl. Zbiór wrażeń zauważony a może „jakikolwiek fakt psychiczny, ale zauważony” a przez stan psychiczny rozumiesz pewien stan osoby bez wzgl. na to czy był zauważony, czy nie – to zgoda, że zakres „stanu psych” i zakres „przeżycia świadomości” będzie różny, ale nie bardzo umiałem się domyśleć, jak szeroko bierzesz tu terminy. I w tej chwili, mimo że kilka razy list przeczytałem, jeszcze nie jestem pewny, czy Cię dobrze rozumiem, czy nie. Jakiś pedał huczy wciąż i w licznych linjach wciąż szukam: wo ist die Katze? Może być, żem zgłupiał w roku ostatnim więcej niż poprzednio, bo i przy czytaniu książek czuję się dziwnie tępo – strach mnie bierze, co będzie dalej – w roku szkolnym. A może to technika pisania za sobą pociąga, gdzie nie można zapytać odrazu i usłyszeć odrazu odpowiedzi, jak szeroko trzeba brać to lub tamto słowo. Nie wiem. Ale chciałeś, żebym napisał, co mi trudność sprawia – napisałem. Może innym będzie łatwiej.

            Przatem – jestem jakiś zmęczony i prześladuje mnie poczucie: „nie dam rady”. Za parę dni ma tu przyjechać Janusz na tydzień. Oby się to dobrze skończyło.

Serdeczne pozdrowienia

W.