/
EN

List od Władysława Witwickiego z 30.09.1923

                                                                                                    W Gdyni 30. IX. 1923

                                                                                                    Kamienna Góra „Nasz Domek”

            Kochany Romku!

Oba Twoje listy dostałem. Tylko pierwszy gdzieś w okresie Kongresu Metapsych. na który stąd do Warszawy wyjeżdżałem i wracałem znowu. Z tem wszystkiem tyle było zakrętaniny, że nie znalazłem chwili na odpisanie. Potem wpadłem w wir zupełnie nowej roboty tutaj w Gdyni, bo próbuję dojść do jakiegoś własnego kawałka dachu nad głową  a to nie idzie łatwo i początek jest trudny. Dzień i noc koło tego trzeba chodzić we dwoje. Stąd też i na listy w ogóle przestałem odpisywać w ostatnim miesiącu. Nie gniewaj się o to. To brzydko z mojej strony, ale o 7ej już wstaję i cały dzień jestem na robocie a w nocy rysuję szczegóły budowy do 3ej nieraz. Bo we własnym zakresie to prowadzimy korzystając tylko z pomocy budowniczego, który rysować nie umie. Może być, że za parę lat uda się to do końca doprowadzić, jeżeli zdrowie posłuży, a pieniądze przyjdą.

Drugi list Twój zmartwił mnie bardzo. Przywiózł mi go wczoraj z teść z Warszawy, bo go tam w mojem mieszkaniu zastał. Ciężkie to, ale może nie beznadziejne.

Boję się, co teraz u Was i na co ten list trafi. Bo już dziesięć dni temu, jak Ty swój pisałeś?  Ale może jednak. To, co piszesz w głośnych modlitwach – to okropne. Ale zdaje się, że na to nie ma sposobu. Wiara dziwnie nieraz znieczula serca i stępia ludzi.

Jestem poza wszelkimi intelektualnymi zajęciami – z wyjątkiem tych o których Ci na początku piszę. W październiku jednak wracam do Warszawy – nie wiem jeszcze kiedy – i może być, że wyjadę na krótko za granicę. Bo może jakieś 3 tys franków inaczej otrzymać. I wtedy sam dobrze nie wiem, dokąd się z tem puścić. W Niemczech nie bardzo teraz miło siedzieć – wyobrażam sobie, kiedy rewolucja wisi tam w powietrzu. I miljonami płacić papierosy- i na Paryż dość niewiele tego będzie i nie wiem, czy w Paryżu jest jaka porządna pracownia psychologiczna. Tam Dumas wykłada, a z jego podręcznikiem muszę się dopiero zapoznać. Od Tward. nie mam żadnej wiadomości. Posłałem mu sprawozdanie z kongresu metapsych. do Ruchu fil.

Życzę Tobie i Wam wszystkim aby złe przeszło jakoś i serdecznie Cię pozdrawiam wraz z Leną. Pani Twojej ukłony załączam   W.