List od Władysława Witwickiego z 30.12.1936
30. XII. 1936
Bardzo się cieszę, że Ci przyjemność zrobiłem tekstem mego Lachesa i czekam z zainteresowaniem na to, co mi napiszesz po przeczytaniu. Czemu wyczuwasz w dedykacji zarzut – to jest zagadnienie otwarte, którego nie rozstrzygnę. Cóż bardziej naturalnego, jak to, że dziękując Ci za książkę, której treść zaraz zacząłem przeglądać, przypominam, że sam się tez charakterystyką dzieła literackiego zajmowałem w druku. Znaczy, że uważnie będę czytał to, co piszesz. Zajmowałem się dziełami sztuki w II gim tomie Psychol. Od 129-177 i od 319-340. Tam przede wszystkiem.
Przeglądając Twoją pracę a zacząłem ją już i czytać, nie zauważyłem ani tego, żebyś stanowisko moje zbijał, ani tego, żebyś je uwzględniał, choć widać, żeś uważnie czytał i Walfisza i Ossowskiego, i Kridla i wielu innych polskich autorów, którzy się wypowiadali na tematy objęte Twoją pracą. Nie przeczytałem jeszcze Twojej rzeczy do końca – więc nie wiem, czy gdzieś dalej w tekście nie znajdę odbicia Twego stosunku do tego, co na ten temat wydrukowałem.
To jednak z góry podnoszę, że nie zgłaszam swojej pretensji ani do tego, żebyś moje myśli cytował, ani do tego, żebyś je roztrząsał. To przecież sprawa Twojego planu pracy, Twoich ram dzieła i Twojego sądu, czy ta lub owa myśl zasługuje na rozpatrzenie, czy nie zasługuje. To nie moja sprawa, tylko Twoja. I moja rzecz jest wydrukowania i Twoja i zostaną obie. Czy nasze myśli są podobne, czy są różne i czy są prawdziwe – będą ludzie mieli czas rozstrzygać jeszcze jutro i pojutrze.
Ja nie widzę przedmiotu możliwego sporu między nami na ten temat. Osobiście nie wydaje mi się rzeczą ważną, które nazwisko uczepi się o który pogląd. Ważne wydaje mi się to, żeby poglądy słuszne się rozpowszechniały a niesłuszne odchodziły do archiwów nauk.
Powtarzam więc, że nie zwracam się do Ciebie z żadnymi pretensjami na temat autorstwa tych myśli, które mi się w Twojej książce wydadzą słuszne. Jeżeli takie znajdę u Ciebie i u siebie, to mnie utwierdzi w poczucie, że muszą być bliskie prawdy, skoro są u dwóch autorów.
A czyż ja sam potrafię powiedzieć, skąd się właściwie wzięły i moje własne poglądy na schematyczny charakter utwory literackiego, na treść i przedmiot dzieła lit. Też mógł ktoś na to wpływać, o czem ja dziś nie pamiętam. Trudno takie rzeczy pamiętać i nie mają sensu pretensje i spory na temat: „ to moje a to Twoje”.
Oprócz tego, łatwo rozstrzygać o tożsamości lub nietożsamości tekstów, słów, zdań. Jestem pewien, że żadne zdanie z mojego tekstu nie powtarza się u Cibie ani Twoje u mnie. A tylko o to możnaby się spierać, gdyby kto miał ochotę. Ja nie mam nawet i o to. Więc śpij spokojnie przy tym Nowym Roku, na który przyjmij serdeczne życzenia od
W.