/
EN

List do Władysława Tatarkiewicza z 07.04.1966

Kraków, 7 kwietnia 1966 r.

 

Drogi Władysławie,

n         nie mogłem się z Tobą pożegnać, gdyż zaraz po przemówieniu Kołakowskiego podczas „lampki wina” wyjechałem na dworzec, gdyż miałem bilet na ekspres.
n            Odnoszę wrażenie, że Twój Jubileusz miał przebieg bardzo miły, i bardzo się podobało wszystkim Twoje końcowe przemówienie, choć było bardzo smętne. Ja niestety mówiłem z konieczności ostatni, tak iż moi przedmówcy już właściwie wyczerpali wszystkie tematy, dla mnie już niewiele pozostało, a niepodobna się było powtarzać, zwłaszcza, że przedmówcy mówili dość długo. Najbardziej podobała mi się przemowa Żółkiewskiego.
          Wobec zbliżających się Świąt przesyłam dla Ciebie i całej Twej Rodziny najlepsze życzenia Spokojnych Świąt Wielkiej Nocy od nas obojga.
n            Miałem jechać 18-go do Sarajewa, tymczasem zastałem tu telegram przekładający zjazd na jesień. Wobec tego teraz nigdzie nie pojadę. Miałem gust pojechać na Zielone Święta do Paryża na 250-lecie Leibniza, ale było by to zbyt kosztowne dla mnie, muszę zachować dewizy na Kopenhagę, do której chciałbym pojechać z moim synem i wnuczką, a potem do Paryża, żeby tam trochę popracować.
n            Serdecznie Cię pozdrawiam i przesyłam życzenia miłej podróży za granicę. Gdy będziesz widział Alera pozdrów go ode mnie i zapytaj, kiedy ukażą się Akta Kongresu. Polski tekst mego odczytu już się ukazał, w najbliższym czasie będzie też ponownie ogłoszony w książce pt. „Przeżycie – Dzieło – Wartość”, której drugą korektę właśnie przeprowadzam, a zamierzam go również ogłosić po niemiecku w książce pt. „Kleine Schriften zur Asthetik”

 

Twój Roman