/
EN

List do Zofii Lissy z 8.06.1954

Kraków, 8.VI.1954 r.

Droga Pani Zofio,

posiedzenie Komitetu Biblioteki Klasyków jest 16 bm. o godz. 17. Przyjadę więc 16-go rano i wstąpię około godz. 11 do Pani Zakładu w UW, gdzie mam nadzieję się z Panią zobaczyć i umówić co do spotkania. Ponieważ 16 popołudniu aż do późnego wieczora będę zajęty, więc gotów jestem zostać na 17-go w ciągu tego dnia przeprowadzić dyskusję z Panią, kiedy, to zależy od Pani zajęć. Najlepiej byłoby popołudniu u Pani. Właściwie chciałbym dwie dyskusje odbyć: jedną czysto techniczną z Panią tylko, nad pewnymi technicznymi szczegółami Pani rozprawy i drugą /na którą, gdyby chciał mogłaby Pani zaprosić p. Chomińskiego/, na której odczytałbym Pani fragmenty tego, co napisałem w ostatnich tygodniach jako „głos w dyskusji” nad Pani rozprawą. Jeżeli to Pani odpowiada oczywiście. Jeżeliby Pani nie mogła być 16-go przedpołudniem w Zakładzie, to proszę o pozostawienie tam notatki, gdzie i kiedy mam się z Panią zobaczyć.

Co do owego „głosu w dyskusji”, to gdy zacząłem to pisać i gdy mi się to rozrosło, napisałem do prof. Starzyńskiego że rezygnuję z ogłoszenia tego w „Materiałach”. Tymczasem potem otrzymałem list, że przesuwa termin na 20 czerwca, a co do rozmiarów także nie każe się krępować owymi 5-10 stronami, tylko prosi, by się liczyć z tym, że nie mają wiele miejsca. Pisałem tedy dalej. Obecnie mam to gotowe /jest w przepisywaniu do ewentualnego druku/. Ma jednak około 90 stron. Stało się tak dlatego, że uważałem, iż stawiając pewne zarzuty muszę wypracować pewne sprawy pozytywnie dla zarysowania sytuacji, w z jakiej wyrastają. Obecnie nie wiem, co z tym zrobić, gdyż dla „Materiałów” to jest na pewne za dużo. Streszczać zaś to, to nie ma wielkiego sensu, bo znowu tak będzie, jak na posiedzeniu, że zarzuty moje były w znacznej mierze dla słuchaczy niezrozumiałe. Ale mniejsza o to na razie. W każdym razie chciałbym Pani pewne części tego przeczytać, potem zaś będę rozmawiał z prof. Starzyńskim. Zabrało mi to prawie cały maj, tak że Kant, resp. oddanie do druku pierwszej części Krytyki bardzo na tym ucierpiało. Ale trudno.

Tyle na razie. Spodziewam się, że się niebawem zobaczymy, więc „do widzenia” i serdeczne pozdrowienia Pani przesyłam