List od Władysława Tatarkiewicza z 4.10.1962
Warszawa Chocimska 35
tel. 25-20-80
4 paźdź. 1962
Drogi Romanie. Przed paru dniami wróciłem do Warszawy i wybierałem się pisać do Ciebie, wyrażając gotowość przyjazdu do Krakowa, gdy dostałem telefon z Wrocławia od Gałeckiego , proponujący konkretnie okres między 15 a 27 b. m. Porozumiałem się z Ossowskim, który ma również wziąć udział w przewodzie habilitacyjnym: proponuje on 23 lub 24 paźdź. Ja się do tej daty gotów jestem dostosować. Bądź łaskaw wybrać jeden z tych dni i zawiadomić mnie o swym wyborze; zechciej też zawiadomić Gałeckiego we Wrocławiu ( ja go nie zawiadamiam, nie wiedząc co zdecydujesz).
Wiem z telefonu Gałeckiego, że do doktoratu p. Makoty nie będę potrzebny. Gdybym był potrzebny jeszcze komu w Krakowie (ks. Tischnerowi?), to może dobrze byłoby załatwić to teraz w październiku, bo nie wiem kiedy potem dostanę się do Krakowa.
Może byłoby dobrze też, gdybyś zechciał polecić zamówienia dla Ossowskiego i dla mnie pokojów w hotelu, najlepiej chyba w „Polskim”? Dostawszy się po tylu miesiącach do Krakowa, zostanę pewnie parę dni.
Podróż udała się. W Stanach Zj. byłem pół roku bez paru dni, dużo widziałem, z bibliotek korzystałem obficie. Potem zatrzymałem się jeszcze w Wenecji – ze względu Bibliotekę św. Marka – na dwa tygodnie. Więcej opowiem w Krakowie.
Tymczasem serdeczny uścisk dłoni.
WT