List od Stefana Szumana z 16.06.1939
16. VI. 39
Kochany Romanie!
Wybierałem się wciąż z odpowiedzią na Twój list, ale nie brakło przeszkód.
Żona moja w poniedziałek idzie do kliniki i w przyszłym tygodniu napewno już będzie operacja. Czekają nas więc przejścia ważne.
Wracając raz jeszcze do pożałowania godnego wyniku naszych starań o pozyskanie Ciebie dla naszego Uniwersytetu, nadmieniam, że w referacie na wydział coprawda p. Heitzmana jako jedynego kandydata postawiono, ale zaznaczono wyraźnie, że Twoja kandydatura jest przez Komisję uważana za najpoważniejszą, a wybór p. Heitzmana uzasadniono tem, że jest historykiem filozofii. Byłem też wczoraj u ks. Michalskiego, który narówni ze mną żałuje, że nie będziemy mieli narazie Ciebie wśród nas.
n Jeżeli chodzi o sprawy akademji, to zdaniem mojem decydującym jest fakt następujący. Nasi filolodzy i poloniści nauczyli się posługiwać metodami „łatwymi” i oczywiście mało wartościowymi w swym fachu. Po prostu wysiłek zapoznania się z treścią Twoich prac o dziele literackim przerasta tak bardzo ich możliwości zrozumienia tekstu „filozoficznego”, że żaden z nich, jak sądzę, nie przeczytał, t.j. nie zadał sobie trudu przepracowania książek, lecz każdy znużony i zniechęcony po kilku stronach odłożył je na bok. Z tego, że nie było ich stać na wpracowanie się w książki, wyciągają oczywiście konkluzję, że to wina autora, który pisze „mglisto”,nie umie im tłumaczyć jasno, i wprowadza abstrakcję, gdzie nie należy. Upłynie jeszcze trochę wody – ale bądź pewny Twojego triumfu i nie śmiej wątpić o tem, że ta Twoja praca zadecyduje o rozwoju badań literackich w przyszłości niedalekiej.
n Co do „żydowskich genjuszów”, to jestem gotów przejąć się sprawą, poruszyć ja skarcić i zademonstrować przeciw temu, jeżeli napiszesz mi nazwisko obu osób, które te informacje podawały. Możesz na mnie liczyć. Sądzę, że chyba jest to tylko lekkomyślne powiedzenie kogoś który endecko zacietrzewionego, który uważa że żydowskie wszystko, co od Husserla sie wywodzi. Zwłaszcza jeżeli tem ktoś ma tyle pojęcia o Husserlu co n.p. poloniści niektórzy o Twojej pracy. Proszę Cię o dalsze dane w tej sprawie.
Po tem wszystkiem co napisałem widzę, że ja sam powinienem przedewszystkiem znaleźć czas i zabrać się do studjowania Husserla, choćby dlatego, że kierunek moich zainteresowań i sposób odnoszenia się do niektórych zagadnień psychologicznych, każe mi przypuszczać, iż znajdę tam może poszukiwane oparcie. Nie mam jednak czasu na czysto epistemologiczne i logiczne sprawy i byłbym wdzięczny za wskazanie, w jakiej mierze zdołałbym bardziej wprost zdążyć do metodologji (fenomenologji). Czy istnieje dobre, krótkie streszczenie nauk Husserla, dla wprowadzenia.
W związku z powyższym dziekuje Ci bardzo w Twoje uwagi. Przeczytałem odnośny wstęp Lit. Kutwk. i bardzo mnie to przekonuje, chociaż jest za mało, abym sobie mógł zdawać jasno sprawę. Niepokoi mnie bowiem bardzo pogląd „naukowy”, któremu zresztą sam niebardzo potrafię się przeciwstawić (jak dotąd), że uczucia to tylko czysto subiektywne stany, że w stanach uczuciowy zawsze jest „iluzja” wartości, że to nam się uczuciowo „tak zdaje”. Z niesłychanym niesmakiem czytam Witwickiego psychologii tom drugi o uczuciach. Czy w uczuciach rzeczywistość otrzymuje tylko niepotrzebne, czysto subiektywne zabarwienie. Czy człowiek nie jest nieszczęśliwy, tylko mu się wydaje, bo podlega takiego nastrojowi, i czy nie może być nigdy szczęśliwy, bo gdy nim jest, to wydaje mu się tylko, że tak jest?!
Co należałoby przedewszystkiem przeczytać z etyki?
Przepraszam za nieporządny i naiwny styl tego listu. Jak widzisz, stawiam za dużo pytań, do których za mało jestem przygotowany._
Czeka mnie zatem tydzień gorący i ważny, ale ufam że sie przełamie chorobę.
Serdecznie Cię ściskam bardzo. Mam nadzieję, że spotkamy się w wakacjach.
Stefan