/
EN

Odczyt Romana Ingardena na seminarium Edmunda Husserla z 26.10.1913 [fragment]

Kategorie varia
Data powstania 26.10.1913
Sygnatura w archiwum K_III-26_84
Prawa autorskie wszystkie prawa zastrzeżone
Rodzaj zasobu praca naukowa
Problematyka kwestie naukowe

Seminarium Husserla

Notatki Ingardena

26 X 1913

             Jeśli chodzi o kwestię psychologizmu w logice, to doszliśmy do takiego rezultatu, że każde ujęcie przedmiotów logiki (jak pojęcie, sąd, wniosek) jako faktów psychicznych z jednej strony zafałszowuje sens zdań logiki, z drugiej musi prowadzić do sprzeczności i sceptycyzmu. Ugruntowanie każdej logiki jako pewnej nauki normatywnej leży w czystej logice, której prawa nie dotyczą myślenia –  czy to z punktu widzenia „jak jest“, czy „jak być powinno“ – tylko tego co pomyślane, idealnej treści. Można by więc po tym stwierdzeniu uznać, że wszystko jest już zrobione i możemy bez zwłoki przejść do problemów zawartości logiki. Jednakże, jeśli rozwijamy logikę nie tylko jako jakiś rodzaj dyscypliny matematycznej, lecz chcemy ją również wyjaśnić filozoficznie, to znaczy zdobyć wgląd w istotę sposobów poznania pojawiających się przy wprowadzaniu zdań logiki, następnie zbadać kwestie wartościowania, to znajdziemy na naszej drodze zadania, jakie leżą przed projektem (Aufbau) logiki. Cóż to są za zagadnienia?

             Prawda pozostanie w posiadaniu nauki jedynie w formie sądu (Aussage). Sąd będzie wyrażony językowo, chociaż można się jeszcze zastanawiać, czy to jest istotowo konieczne (wesensnotwendig). Przedmioty logiki, które są do zbadania, dane są w formie gramatycznej, która realizuje się w przeżyciach psychicznych wraz z intencją znaczeniową (= spełnieniem jakiejś całości). Nie należy stąd wnioskować, że te przeżycia psychiczne stanowią przedmiot jakiegoś logicznego badania. Logika nie interesuje przecież psychologiczne [wydawanie] sądów (das psychologische Urteilen), lecz tylko i wyłącznie znaczenie sądu (Aussagebedeutung), które odpowiada wielorakim, modyfikowanym na wiele sposobów przeżyciom sądzenia (Urteilserlebnissen). Logika nie interesuje to, co konkretne, ale to, co idealne. Mimo to, jesteśmy jednak zmuszeni badać same przeżycia, ponieważ to, co logiczne musimy mieć dane w konkretnej pełni, abyśmy mogli ustanowić oczywiste, aprioryczne prawa dla przedmiotów logiki. Musimy mieć same przedmioty naszego badania, aby nie wydawać sądów o czymś innym niż faktycznie chcemy. To co logiczne, jest nam jednak w zwykłym myśleniu dane w bardzo niedoskonałej postaci: pojęcia w słabnącym znaczeniu słów zlewające się niepostrzeżenie w jedno, zdania, w których można badać jakieś podwójne znacznie, itd. Oczywiście, możemy również przy tej postaci logicznych figuratywności potknąć się o oczywiste sądy – oczywistość przecież tkwi w znaczeniach słów, a ponieważ nie mamy samego tego, co czysto logiczne, pojęcia mogą się niezauważenie różnić i tak nowe znaczenie zdania może w sposób nieuprawniony mieć roszczenie do oczywistości. Ułóżmy, bez sprawdzania, wszystkie te niejasności w sądy logiki …[i]. Musimy więc znaleźć jakąś drogę, która zaoferuje nam pełną jasność i wyraźność logicznych idei. Jest to droga, którą należy kroczyć od „słów” do rzeczy samych, aby dotrzeć do poglądów [znajdujących się] w znaczeniach pomyślanych przedmiotów. Oznacza to nic innego jak zawrócić od badanych figuratywności w stronę świadomości. Zamiast więc dyskutować, czym jest znaczenie, preferujemy jakiś akt znaczenia i przeżywając ten akt, rozważając go, rozumiemy, czego on sam w sobie, jak to się mówi – „chce”. Uprawiamy tę deskryptywną analizę tak długo, jak jest to konieczne dla pełnego określenia pojęć logiki.

             Podajmy tu jakiś przykład. Kiedy wypowiadamy jakiś sąd (Urteil), np. „Ten stół jest czarny” i kierujemy nasze spojrzenie na przeżycie, które realizuje się podczas wypowiedzi, to od razu zobaczymy, że różne, jak to się mówi „części” dadzą się wydobyć z całości przeżycia i pełnią one jakąś własną rolę. Kiedy mówię „Ten stół jest czarny”, od razu daję tym samym słuchaczowi do zrozumienia, że zrealizowało się we mnie przeżycie zwane sądzeniem (Urteilen). Moje sądzenie nie jest jednak tym, co oznacza mój sąd. Powtarzając sąd (Satz) wielokrotnie, zrealizowałem przecież wiele aktów – to jednak, co [z tego] wyciągnąłem, to jedna i ta sama, w ścisłym sensie identyczna treść sądu (Inhalt der Aussage). I znów: treść ta jest czymś innym aniżeli przedmiot o którym wypowiada się sąd (worüber geurteilt).

            Tym sposobem – w każdym razie z całkiem inną dokładnością! – możemy postępować dalej i podczas takiej analizy docierać do logicznych figuratywności; od razu jednak zostanie nam postawione pytanie: czy nie jest to przypadkiem to, co wcześniej zwalczaliśmy – psychologizm?  Czym innym się tu zajmujemy, jeśli nie psychicznymi treściami, faktami? Czyż moje sądzenie (Urteilen), wypowiadanie (Aussagen), itd. nie jest stanem psychicznym człowieka wyposażonego w różne zdolności i dyspozycje? Czy zatem psychologiści mają rację?

             Widzimy, że możliwość jakiejś filozoficznie wyjaśnionej logiki stoi tu pod znakiem zapytania. Mamy więc tę jedną jedyną drogę wyjaśnienia – pójść z powrotem do „świadomości czegoś” („Bewusstsein von“). Jeśli tak właśnie jest i droga ta koniecznie prowadzi do psychologicznych faktów, to logika jako dyscyplina filozoficzna jest co do zasady niemożliwa. Jej prawa są wówczas jedynie nieuprawnionymi przedstawieniami, które właśnie jako nieuprawnione pragniemy zakwestionować. Z drugiej strony, z sensu i obowiązywania praw logiki wynika, po pierwsze, że byłoby sprzeczne rozpatrywać prawa logiki jako nieprawdziwe, jedynie wyidealizowane fikcje (mamy przecież bezpośredni dostęp do tego, że są prawdziwe!), po drugie, że ich ugruntowanie musi być absolutnie konieczne, aprioryczne, a więc nie psychologiczne, aposterioryczne i odpowiadające doświadczeniu. Jest również prawdą, że wyjaśnienie i teoriopoznawcze ugruntowanie jest możliwe jedynie na okrężnej drodze „bycia danym w świadomości”, musi więc być jakieś aprioryczne poznanie świadomości, tak więc analiza świadomości i psychologiczne badanie świadomości muszą oznaczać coś innego.

             To wnioskowanie jest rzeczywiście prawdziwe i możemy się o tym przekonać, jeśli weźmiemy pod uwagę jakieś przeżycie i rozważymy je jako czyste, samo w sobie. Na pierwszy rzut oka ujawniają się różne podziały i zależności, o których nie ma najmniejszego sensu mówić, że są ugruntowane poprzez wewnętrzne doświadczenie, to znaczy, że odnośna wiedza[ii] (Erkenntnisse) obowiązuje jedynie dlatego, że tyle a tyle razy doświadczyliśmy określonych rzeczy w określonych okolicznościach i być może, kiedy idzie o poznanie pośrednie, doszliśmy do tej wiedzy (Erkenntnissen) na drodze indukcji. Możemy tego doświadczyć jeszcze wiele razy i absolutnie nic się przez to nie zmieni w wartości owej wiedzy (Erkenntnisse), jest ona w ścisłym sensie tego słowa na wskroś niezależna od doświadczenia. Jest to podobna sytuacja jak przy poznawaniu prawd geometrycznych na podstawie rysunku lub też czystej wyobraźni.

             Fakt, że w ogóle jest możliwe takie aprioryczne poznanie, które bada istotę świadomości, chciałbym uznać za znany i dowiedziony, i jedynie wskazać na różnice pomiędzy istotowym poznaniem czystej świadomości a jakimś psychologicznym badaniem.

             Różnice, które tam znajdujemy, rozgałęziają się w różnych kierunkach; ze względu na 1) obszar, 2) sposób uzasadnienia, 3) wartość poznania.

            Jeśli idzie o pierwsze, a więc obszar, to należy powiedzieć, co następuje: ostatnie przedmioty psychologii – i dotyczy to zarówno tej empirycznej, jak i tej tak zwanej deskryptywnej – są to indywidualne, czasowo określone jednostki faktów empirycznych. Psycholog bada ludzkie przeżycia, które należą do realnego świata i wchodzą w relacje przyczynowe z innymi realnymi bytami (Realitäten). Mogą być [one] zależne od różnych dyspozycji. [Psycholog] bada stany psychiczne, w których ujawniają się dyspozycje ludzkiej struktury (Organisation). Pomiędzy psychologią empiryczną a deskryptywną zachodzi tylko taka różnica, że ta pierwsza chce wyjaśniać fenomeny psychiczne poprzez przyczynowe przebiegi zjawisk psychofizycznych, na drodze metody nauk przyrodniczych również gramatycznie[iii], z kolei ta deskryptywna sama bada fenomeny psychiczne i próbuje wyjaśnić i opisać to, co w nich immanentnie tkwi. Obie jednak uznają świadomość za coś rzeczywistego, przynależnego do świata. Przedmioty analizy świadomości są idealnym gatunkiem czystej świadomości. Postrzeżenie, które bada się w nastawieniu fenomenologicznym, to nie jest to lub tamto, zachodzące tu lub tam, moje czy należące do kogoś innego. Nie jest również postrzeżeniem przynależnym konstytucji człowieka, nie jest żadnym stanem psychicznym, lecz [jest] czystym przeżyciem. To postrzeżenie jest takim w ogóle, w prawdziwie generalnej ogólności, [jest] prawdziwą istotą. Nie należy ono do realnego świata, nie jest żadnym faktem. Jest jedno i to samo wobec nieskończonej ilości odpowiednich, możliwych realizacji, jest pozaczasowe i nie stoi w żadnej relacji do realnej przestrzeni.

             Wobec tego padną pewnie zarzuty:

             Psychologia nie chce badać tego czy owego przeżycia, tego czy owego postrzeżenia, wspomnienia, ale postrzeżenie „w ogóle”, wspomnienie „w ogóle”, itd. Chce ustanawiać ogólne prawa dla tych figuratywności. Czy więc nie są to te same przedmioty co te zakładane (intendierte) przy poznawaniu istoty świadomości, lecz inaczej nazwane?

            Na to należy odpowiedzieć:

            Po pierwsze: figuratywności obu tych nauk są różne. Różnica polega nie tylko na sposobie, w jaki fenomenologia czystej świadomości chce ujmować istotę przeżycia. Przedmioty brane przez psychologię pod uwagę można przecież rozważać w istotowej ogólności. Wynikiem tego rozważania nie będzie żadna nauka o istocie świadomości w teoriopoznawczym sensie, lecz jakaś nauka o istocie konstytucji (Zuständlichkeiten) ludzkiego ja, a więc pewna ontologia fenomenów psychicznych. Po drugie: owo psychologiczne „w ogóle“ i ta ogólność praw psychologii oznacza coś zupełnie innego niż to o czym myślimy (was wir im Auge haben), kiedy pojmujemy istotę spostrzeżenia „w ogóle” jakiegoś czystego przeżycia. Pojęcia ogólne psychologii to te pojęcia, które powstają na drodze indukcji. Mamy cały rząd przedmiotów lub zjawisk. Pewne cechy, które w doświadczeniu zawsze pojawiają się w tych samych okolicznościach, zaliczamy do jednego pojęcia-klasy (Klassen-Begriff). Są to tylko te niejasne pojęcia, które mogą się dla nas liczyć w granicach dokładności obserwacji. Zakres wyznaczają tu wszystkie konkretne, indywidualne przedmioty, które wpadają do odpowiedniej klasy. Owo „w ogóle” oznacza tu tylko: wszystkie te przypadki, które się faktycznie pojawiły lub dojdą do skutku. Czyste, absolutne „w ogóle” jest przez to założenie anulowane. Tak samo, „ogólność” praw, których człony budują takie pojęcia [i] są ograniczone do sfery realnego świata, jest uwarunkowana, obowiązuje tylko pod takim warunkiem, że podpadające pod to prawo figuratywności naprawdę, realnie istnieją.

            Natomiast w fenomenologii nie mamy do czynienia z pojęciami klasowymi, lecz z pojęciami gatunkowymi. Zakres tych pojęć jest ejdetyczny, tzn. podpadają pod niego w końcu ejdetyczne osobliwości (eidetische Singularitäten) (kiedy odnośne pojęcie samo jest nie najniższą różnicą i w ogóle ma jakiś zakres). Każdej istocie odpowiada jakiś zakres możliwych indywidualnych ujednostkowień (Vereinzelungen). To „w ogóle“, (np. jakieś spostrzeżenie „w ogóle“) odnosi się do wszystkich tych istot, które stoją pod istotą „postrzeganie” jako jego możliwe przemiany. Owo „w ogóle“ jest koniecznie abstrakcyjne, pytanie o istnienie tego, czego ono w ogóle dotyczy, jest całkowicie nierelewantne. Ogólne prawo nie jest tu prawem dla wszystkich faktycznie istniejących indywiduów, które należą do jednej klasy, ale dla wszystkich istot, które stoją na różnych poziomach abstrakcji, ewentualnie konkretności, podpadają pod najwyższą istotę, dla której obowiązuje odnośne prawo.

            Kolejną różnicą, jaka zachodzi pomiędzy fenomenologią czystej świadomości a psychologią, jest sposób uzasadnienia. Pośrednie poznania[iv] psychologii (die mittelbaren Erkenntnisse der Psychologie) opierają się na bezpośrednim doświadczeniu. Spostrzeżenie (zwłaszcza to tak zwane „wewnętrzne“) jest tutaj aktem, w którym stany psychiczne osiągają źródłowe bycie danymi (Gegebenheit). W uporządkowanej różnorodności potwierdzeń ukazuje się nam stan psychiczny. On sam jako stan nie jest nam dany. Do istoty aktów doświadczenia należy to, że te konstytuowane w nich przedmioty nigdy nie mogą być adekwatnie dane. Zawsze pozostaje możliwość nowych doświadczeń, które nie tylko określą przedmiot bliżej, ale mogą określić [go] również inaczej. Przy różnych podstawowych typach realności jest różna nieadekwatność tego, co dane; są w tym względzie poziomy i rodzaje, i tym samym różne transcendencje. Przedmiot jawi się (gibt sich) jako istniejący realnie. Na każdy akt doświadczenia przypada jedno egzystencjalne rozstrzygnięcie (Daseinsetzung). Prawa, które ugruntowują się na tych aktach są więc aposterioryczne i indukcyjne.

            W fenomenologii czystej świadomości źródłowo dany akt jest oglądem istoty. Czyste przeżycie jest abstrakcyjnie dane w immanentnym postrzeżeniu. Czyste przeżycie nie ukazuje się, nie ujawnia się. Jedynie to, co tkwi immanentnie w naszym przeżyciu, z wyłączeniem transcendencji, należy do przedmiotu jakiegoś immanentnego oglądu istoty. Raz pojęta istota jakiegoś przeżycia nie zostawia żadnej możliwości dalszego lub innego ujęcia (Bestimmung). Nie ma tam żadnego egzystencjalnego rozstrzygnięcia (Daseinsetzung). W istocie oglądu istoty leży to, że główna część indywidualnego oglądu …[v]. Żadne ujęcie istoty nie jest możliwe bez wolnej możliwości rzucenia okiem (Blick-wendung) na „odpowiednie“ indywiduum, ale to „odpowiednie“ indywiduum jest jedynie przykładem, w którym unaoczniamy istotę; samo jednak nie jest przedmiotem aktu poznania. Poznanie istoty jest aprioryczne, odpowiednie prawdy nie zawierają żadnych twierdzeń o faktach. Doświadczenie w czystej wyobraźni to bezsens, z pewnością jednak w czystej wyobraźni może się odbyć jakiś ogląd istoty.

            Dochodzimy w końcu do różnicy w wartości doznań obu typów.

            Prawa psychologii nie są prawdziwe, lecz jedynie prawdopodobne. Ich prawdopodobieństwo podnosi jedynie liczba obserwowanych przypadków, nie może się jednak – i to jest kluczowe! – przekształcić w absolutne obowiązywanie (Geltung). Prawa mówią jedynie, że zwykle w określonych warunkach występują określone jakości albo, że z większym lub mniejszym prawdopodobieństwem nie należy się ich spodziewać. Są to jedynie faktyczne ustalenia, które zasadniczo mogłyby brzmieć zupełnie inaczej. To znaczy: inne możliwości nie są co do zasady wykluczone, jedynie urzeczywistnienia tych możliwości są faktycznie wykluczone.

            Doznania istoty w sferze świadomości są abstrakcyjne, prawdziwe w bezwzględnej ogólności i konieczności. Każde zaprzeczenie jakiegoś istotowego prawa (Wesensgesetzes) daje absurd[vi].

[i] Niestety, zdanie to jest eliptyczne. Czegoś w nim brakuje, trudno je jednoznacznie przełożyć. Zob. transkrypcja – przyp. tłum.
[ii] Zdecydowałam się tłumaczyć liczbę mnogą od „Erkenntnis” = „poznanie” jako wiedzę, będącą tegoż skutkiem, żeby uniknąć niezręcznej formy „poznania” / „poznań” / „o poznaniach” – przyp. tłum.
[iii] Tu tłumaczka ma wątpliwość, czy faktycznie pada słowo „gramatycznie”. Wątpliwość ta wynika z jakości manuskryptu Ingardena – przyp. tłum.
[iv] Tu zdecydowałam się na niezręczną liczbę mnogą od słowa „poznanie” ze względu na konstrukcję całego zdania – przyp. tłum.
[v] Niestety, zdanie to jest eliptyczne. Czegoś w nim brakuje, trudno je jednoznacznie przełożyć. Zob. transkrypcja – przyp. tłum.
[vi] Mój przekład obejmuje slajdy 1-17, do widocznego podkreślenia na str. 17. Kolejne slajdy do numeru 23 są niezwykle trudne do odczytania i niejasne w swej treści. Zdania są eliptyczne, a wątek się rwie – być może owo podkreślenie oznacza rozpoczęcie dyskusji lub zmianę tematu podczas seminarium. Jedno i drugie wyjaśniałoby jakość tekstu – przyp. tłum.