/

List od Edmunda Husserla z 10.07.1935

Data powstania 10.07.1935
Powiązane miejsca Praga, Wiedeń
Sygnatura w archiwum Biblioteka PAU
Prawa autorskie wszystkie prawa zastrzeżone
Rodzaj zasobu list

Kappel, badeński Szwarcwald, 10. VII. 1935

 

Drogi Przyjacielu,

właśnie w tej chwili otrzymałem Pański jakże radosny list. Najlepiej, jeśli odpiszę natychmiast – bo kiedy tkwię w mej normalnej anomalności, id est obsesji jakiegoś uporczywego problemu i dręczącej troski, jak wnieść światło w zachmurzoną niejasność, wtedy nie mogę się po prostu oderwać, i nawet listy od najdroższych przyjaciół muszą czekać i czekać. Od tygodnia jestem niezdolny do pracy ze względu na przeziębienie – po raz pierwszy od roku zostałem wyrwany ze złożonego ciągu myślowego, który zawładnął mną z niesłychaną wręcz intensywnością – chodzi o ukończenie historiozoficznego obrysu fen[omenologii] tr[anscendentalnej], dzięki której rozwinie się ona jako uniwersalna tr[anscendentalna] historiozofia i teleologia. Starsze teorie posłużyły mi już do prac nad nieukończoną jeszcze praską roz[prawą] z poprzedniego roku a potem do wykładów wiedeńskich. –

Ale najpierw odpowiadając na Pański list, chcę wyrazić swą wielką radość w związku z Pańskimi sukcesami, które nie są zresztą ograniczone tylko do Polski. Byłem już wcześniej pewny, że, jeśli Pańskie siły fizyczne i duchowe wytrzymają tę wieloletnią próbę czasu, z całą pewnością zdobędzie Pan rolę przywódcy filozoficznego w swej ojczyźnie. – Na marginesie, biorąc pod uwagę nowe przyjacielskie relacje łączące III Rzeszę z Polską, będzie zapewne możliwe, żeby otrzymał Pan kiedyś zaproszenie z wykładami do Berlina – jeśli szkoła Husserla nie zostanie Panu zapisana na niekorzyść. W każdym razie – skoro będzie Pan już w Poznaniu, pomysł podróży do Fryburga i małej filozoficznej przerwy w tymże miejscu nie brzmi bynajmniej jak hipoteza fantastyczna.

Plany Pańskich wykładów są jak najbardziej racjonalne – ale dla Polski, w Niemczech wszystkie te tematy już się zdezaktualizowały. Filozofia jako „nauka ścisła”, w nie mniejszym stopniu niż XIII-wieczna scholastyka, należy do przeszłości, którą mamy za sobą. Również w pozostałych częściach Europy grasuje irracjonalistyczny sceptycyzm. Ostoja mathematicistici positivismi niedługo padnie, gdy odkryjemy w końcu, że jest to tylko atrapa filozofii a nie filozofia rzeczywista. Jestem pewien, że tylko fenom[enologia] tr[anscendentalna] osiągnie ostateczną jasność i będzie stanowiła jedyną możliwą, odmienioną zgodnie z koniecznymi wymogami, drogę do realizacji idei filozofii jako nauki uniwersalnej. Wraz z upływem czasu odczuwa się coś radykalnie nowego w dziele mojego życia, a w różnych ośrodkach świata euro[pejskiego] moje pisma oddziałują z nową siłą. Po ogromnym sukcesie (najpierw księgarskim!) czterotomowego hiszpańskiego przekładu Ba[dań] log[icznych] zostaną przetłumaczone na hiszpański po kolei wszystkie moje pisma (oraz rozprawy dra Finka). W Anglii, USA, Ameryce Południowej, we Francji istnieją już zalążki. Powstaje przekład Logiki f[ormalnej] i logiki tr[anscendentalnej] autorstwa Doriona Cairnsa (Nowy York). Cairns to zresztą tłumacz najwyższej rangi. Możliwe więc, że coś z tego będzie – tymczasem (niestety już jako 77-latek!) nie tracę ani godziny, i nadal jeszcze czuję się jak nowicjusz, w fenomenologii kształtowanej własnymi rękoma dostrzegam wewnętrzną konsekwencję zgodnego zarysu, który będzie mógł w końcu ewidentnie pretendować do tego, że dla [całej] przyszłej filozofii została tu wytknięta metoda i schemat dla nieskończoności odkryć, ziemia obiecana dla przyszłych pokoleń filoz[ofów]. To właśnie tkwi (ars longa, vita brevis!) w medytacjach, i jeszcze bez formy literackiej, w manuskryptach! W taki sposób widzę wszystko, gdy jestem w dobrym stanie i dobrze mi się pracuje – inaczej w stanach depresji, których los nie szczędzi nam wszystkim.

Jak było w Pradze i Wiedniu? Pragę musiałem przesunąć, kiedy obydwie rzeczy były już uzgodnione. Będę tam wykładał w listopadzie, niefortunnie już ze względu na cały ten ogromny wysiłek. Niemniej tamtejsza gotowość do ponoszenia ofiar dla zabezpieczenia mojej spuścizny wzgl. umożliwiające szeroką recepcję traktowanie moich rękopisów zobowiązują mnie do wielkiej wdzięczności. Niestety nie mogłem już wycofać wykładów w Wiedniu, gdzie chciałem powtórzyć treść wykładów z Pragi (w Kulturbund), a zatem do Pragi muszę teraz przygotować coś nowego.

W Wiedniu było przedziwnie. Przybyłem w zasadzie bez gotowego manuskryptu, ponieważ nazbyt późno podjąłem decyzję o przyjęciu tych wykładów, co gorsza po przesunięciu wykładów w Pradze, na dodatek w rezultacie innych zakłóceń. Pokonałem zmęczenie, mój wykład z 7 maja skończył się niespodziewanym sukcesem. W kwestiach zasadniczych mówiłem z głowy – „Filozofia a kryzys człowieczeństwa w Europie”. Pierwsza połowa: idea filozoficzna człowieczeństwa europejskiego (lub „kultury europejskiej”), wyjaśniona w swym historycznym początku z filozofii. Druga część: przyczyny kryzysu od końca XIX w.,  przyczyny klęski filozofii, wzgl. nowoczesnych nauk szczegółowych jako jej gałęzi – klęski jej powołania (jej funkcji teleologicznej), polegającego na dostarczaniu steru normatywnego dla wyższego typu ludzkości, który – istniejąc na razie w sferze idealnej – miał się stać w Europie rzeczywistością. Pierwsza część była wykładem stanowiącym zamkniętą w sobie całość, trwała ponad godzinę. Chciałem zatem skończyć, prosząc o wybaczenie z uwagi na szeroko zakrojony temat. Jednakże publiczność nalegała, żebym mówił dalej, i tak kontynuowałem po przerwie, znajdując także w drugiej części żywe zainteresowanie. Dwa dni później musiałem jeszcze raz powtórzyć ten podwójny wykład (ponownie przy pełnej sali), – znów ponad 2,5 godziny. Przez tydzień była to w Wiedniu sensacja. Tym samym te 15 dni tam spędzonych to ciąg ogromnych złożony z wysiłków, co groziło dotarciem do granic przeciążenia. Przetrwałem jednak w dobrym stanie, podobnie moja żona.

Proszę wybaczyć ten niedbały, pod względem stylistycznym wręcz niemożliwy list. Następstwa przechodzącej grypy przejawiają się w formie intelektualnego zamroczenia.

Nie odpowiedziałem jeszcze na Pańskie pytanie odnośnie dra Finka. Pracuje teraz nad nadzwyczaj trudnym i szerokim tematem czasu – konstytucji czasu (obejmującym całą f.* [z kontekstu nie wynika, czy chodzi tu o filozofię czy fenomenologię (przypis wyd.)]). Niestety nie mogę współkształtować formy literackiej proponowanych przez Finka wprowadzeń natury historyczno-krytycznej. Myślę, że I tom będzie gotowy jeszcze latem – jeśli chodzi o sam tekst. Feliks Kaufmann zorganizował skuteczną pomoc [finansową] w Anglii, tak że dr Fink jest zabezpieczony na jeden rok (wliczając dary od prof. Otaki Kejio). Dr Landgrabe ma zapewnione finansowanie na rok, dwa, jako osoba opracowująca moje rękopisy z ramienia Cercle philosophique.

A teraz moje najserdeczniejsze życzenia szczęścia na dalsze życie i dążenia, serdeczne pozdrowienia dla Pańskiej małżonki, oczywiście również od mojej żony.

Pański stary nauczyciel i przyjaciel
E. Husserl

Drogi Panie, choć mąż nie zostawił mi już miejsca, to chcę Panu jednak w tym rogu napisać, jak bardzo się cieszę, że został Pan w końcu doceniony. Zawsze w Pana wierzyliśmy! Pańska  oddana przyjaciółka

Malvine Husserl