/
EN

List do Kazimierza Twardowskiego z 22.02.1925

W Toruniu, 22. II. 1925.
Recenzya Ehrlicha

 

            Wielce Szanowny Panie Profesorze!

            Razem z tym listem przesyłam program wykładów, wymagany przez rozporządzenie Min. W. R. i O. P. Ponieważ nie bardzo zdaję sobie sprawę, do jakiego celu tego rodzaju program ma służyć, więc nie wiem, czy sposób, w jaki rozwiązałem stojące przede mną zadanie, jest odpowiedni. Przypuszczam, że chodziło o to, by odpowiedni referent ministerstwa mógł się zorjentować, czy petent potrafi ułożyć większą całość teoretyczną. Prócz tytułu zamieściłem więc wyjaśnienie celów każdego z wykładów, jakoteż podałem spis rozdziałów. Jeżeliby była wymagana większa szczegółowość dyspozycji, w takim razie proszę Wielce Szanownego Pana Profesora o łaskawe zawiadomienie mię o tem, to postaram się niezwłocznie nadesłać drugi dokładniejszy plan wykładów. Zamieściłem również temat ćwiczeń, które zamierzam prowadzić, by referent Ministerstwa mógł się zorjentować, w jaki sposób zamierzam uzupełniać wykłady lekturą wspólną ze słuchaczami.

            Za pomyślne załatwienie sprawy odbitek streszczenia mej rozprawy jeszcze raz serdecznie Panu Profesorowi dziękuję. Równocześnie z tym listem wysyłam przekazem kwotę czterech złotych, jako zwrot sum wydanych przez Wielce Szanownego Pana Profesora na pokrycie rachunku nadbitek i koszt ich przesyłki do Torunia. Szkoda, że SzPan Profesor trudził się przysyłaniem rachunku. Zarazem proszę uprzejmie o łaskawe zawiadomienie, czy rachunek ten mam przesłać SzPanu Profesorowi z powrotem celem zachowania go wśród kwitów na dowód wyrównania pretensyj drukarni. Że drukarnia owego drugiego, głównego rachunku narazie nie przysłała, przyznam się, że nie mam o to do niej żalu. W ostatnich czasach bowiem szarpnąłem się na znaczniejszy wydatek – zresztą nie pokryty jeszcze całkowicie –; kupiłem mianowicie małą maszynę do pisania /Remington Portable/ za 415 złotych, z których mam jeszcze po sto złotych w marcu i w kwietniu ratami zapłacić. Przypuszczam jednak, że niedługo otrzymam od Niemeyera resztę honorarjum za Essentiale Fragen, więc nawet gdyby w tym samym czasie wypadało zapłacić rachunek w Ossolineum nie będę w kłopocie. Kupno maszyny było może nierozsądne z uwagi na niedaleką już może przeprowadzkę do Lwowa. Traciłem jednak tak wiele czasu, na przepisywanie każdego słowa, które posyłałem do druku, a nadto tak nadwyrężałem oczy swoje i moich czytelników, że już dłużej nie chciałem zwlekać z kupnem, zwłaszcza że pieniądze, które miałem, i tak byłyby się były rozeszły na drobiazgi.

            Przypuszczam, że we wtorek lub środę wysłać mi się uda sprawozdanie do „Ruchu” z Mysłakowskiego. Wysyłka ta trochę się opóźniła, bo nie ufając pamięci musiałem jeszcze przejrzeć niektóre rzeczy Bergsona i moją dawną rozprawę. Przytem raz jeszcze stwierdziłem zmarnowanie tej rozprawy przez to, że część jej ostatnia nie została dokończona i ogłoszona, wskutek niemożności porozumienia się z Bergsonem. Teraz już pewnie nigdy nie wrócę do tego, bo rzeczy ważniejsze trzebaby zrobić.

            Odbitki pozostałe /ze streszczenia/ proszę uprzejmie zachować do Swojej dyspozycji. Za ofiarowanie egzemplarza p. Gromskiej serdecznie dziękuję, sam o tem myślałem, a potem jakoś zapomniałem. Bardzo byłbym wdzięczny, gdyby SzPan Profesor był tak łaskaw przy sposobności dać jeden egzemplarz p. Zawirskiemu, który niegdyś był moim nauczycielem w III. gimnazjum.

            Łączę wyrazy najgłębszego poważania

Roman Ingarden

 

 

Podanie o habilitację i curriculum vitae wysłałem niegdyś do Lwowa. Gdyby przypadkiem zaginęło – zwłaszcza curriculum vitae – proszę uprzejmie o łaskawe zawiadomienie, a niezwłocznie przyślę!