List do Kazimierza Twardowskiego z 23.12.1931
We Lwowie, 23. XII. 1931.r.
Wielce Szanowny Panie Profesorze!
Przedewszystkiem proszę Wielce Szanownego Pana Profesora o przyjęcie od nas jak najserdeczniejszego podziękowania za przesłane nam wyrazy współczucia z powodu śmierci mej Matki. Zarazem proszę o łaskawe złożenie od nas takiegoż podziękowania Wielce Szanownej Pani Profesorowej. Byłem głęboko wzruszony serdecznością słów Pana Profesora i bardzo wdzięczny za pamięć o nas w tej ciężkiej chwili.
Matka moja zmarła wskutek zapalenia płuc opadowego, które rozwinęło się jako następstwo po ataku apoplektycznym. Wobec późnego wieku lekarze odrazu nie robili wielkiej nadziei na wyleczenie. Gdy jednak minęło 10 dni od ataku i nowy atak nie przyszedł, a nawet zaczęło się powolne cofanie się stanu paraliżu, zaczęliśmy mieć nadzieję, że da się Matkę mą wyratować. Tymczasem wybuchło zapalenie płuc i w ciągu 24 godzin sprowadziło koniec. Taka już zresztą kolej rzeczy na ziemi i trudno o to prawować się z losem.
Jakkolwiek niewesoły ton tego listu, proszę Wielce Szanownego Pana Profesora o przyjęcie od nas jak najlepszych życzeń „Wesołych Świąt” i szczęśliwego Nowego Roku. Oby ten Nowy Rok przyniósł wyjaśnienie tych ciemnych chmur, które się nad Europą gromadzą. Wówczas i życie poszczególnych jednostek będzie pogodniejsze. W szczególności życzę Wielce Szanownemu Panu Profesorowi rychłego powrotu do zupełnego wyzdrowienia.
Łączę wyrazy głębokiego poważania i prawdziwego szacunku, jakoteż proszę o złożenie Wielce Szanownej Pani Profesorowej naszych pięknych ukłonów
Roman Ingarden