/
EN

List od Stefana Morawskiego z 30.10.1968

Data powstania 30.10.1968
Powiązane miejsca Wiedeń
Sygnatura w archiwum K_III-26_D_69
Prawa autorskie wszystkie prawa zastrzeżone
Rodzaj zasobu list

W-a, 30.X.68

Szanowny i drogi Panie Profesorze,

    n        Dziękuję za Jego list z 28 b.m. Nie pisałem do Pana w tej sprawie bowiem oświadczył mi Pan kiedyś żeby w sprawie recenzji już nigdy nie nudzić. Ale zaiste sytuacja p. A.P. jest dramatyczna.
    n        Pracę przyjąłem z zastrzeżeniami wyłożonymi w mej opinii o pracy przez A.P. przedłożonej. Oczywiście dotyczyły one kwestii filozoficzno-estetycznych, ściślej biorąc koncepcji autora, który przyjął określone założenia, kłócące się nie tylko muzykologicznymi sposobami myślenia (na tym nie znam się i zaraz do tego momentu powrócę), ale w mym odczuciu – z historią muzyki. Wszakże nigdy nie uważałem, ani nadal nie uważam, by koncepcja „normatywna” per se utrącała prace jako nie nadającą się do obrony. To zaś że sam nie zgadzam się z autorem, oczywiście w ogóle nie wchodziło w grę jako argument hamujący sprawę.
    n        Ponieważ muzykologia jest mi odległa, prosiłem prof. Chomińskiego, do którego A.P. chodził na zajęcia, o konsultację odpowiednich partii, ściślej 2 rozdziału pracy. Prof. Chomiński zgodził się na to, obiecał recenzję i… już w listopadzie ub. roku oznajmił mi dwukrotnie że nie wnosi żadnych zastrzeżeń co do muzykologicznej strony pracy. Ponieważ p. A.P. dał mi już trzecią wersję pracy w lutym b.r., zgodził się  w określonych, jakże trudnych okolicznościach, by jego doktorat doprowadzić do końca.
    n        Tymczasem prof. Chomiński bardzo ciężko zachorował. Chorował długo. Poprosiłem więc prof. Lissę, żeby łaskawie przygotowała recenzję. Zgodziła się – nie czytając uprzednio pracy. Inni recenzenci przeze mnie zaproponowani – doc. Gałecki i doc. Wojnar. Prof. Lissa przeczytawszy pracę zakomunikowała mi że pracy recenzować nie może i nie chce. Gdyż autor wg. niej lekceważy materiał faktograficzny i przedstawia taką koncepcję wartości muzycznych, której muzykolog przyjąć nie może. Uwagi krytyczne prof. Lissy przejrzałem. Dyskutowałem z Nią na tyle na ile moje kompetencje pozwalały. Prosiłem ją w końcu by napisała recenzję negatywną i dała doktorantowi szansę obrony publicznej. Prof. Ż.L. nie chciała jednak tego zrobić tłumacząc iż nie życzy sobie by mówiono, że niszczy młodych naukowców, etc. Oficjalnie więc przesłała pismo Dziekanowi Wydz. Filoz., iż rezygnuje z recenzji. Ponieważ prof. Chomiński wyzdrowiał, we wrześniu odbyłem z nim rozmowę. Zgodził się podjąć funkcję recenzenta. Wg niego praca jest dyskusyjna, ale nie kwalifikuje się do odrzucenia… gdyż nie była zamierzona jako praca muzykologiczna, a zatem muzykolog musi tu wystąpić jako jeden z rzeczoznawców, nie zaś jako jedyny i główny ekspert. Poprosiłem o lekturę pracy (prywatnie) dwu młodych muzykologów. Oznajmili mi, że praca jest zaiste totalnie odmienna od ich stylu myślenia, że ich drażniodpycha swą abstrakcyjnością i „kanonicznością” ale że żadnych błędów rzeczowych sensu stricte nie mogą wskazać.
    n        Doc. Gałecki przesłał już recenzję – pozytywną z dyskusyjnymi uwagami o aksjologicznej stronie pracy. Doc. Wojnar zamiast autentycznej recenzji napisała parę uwag krytycznych (o stronie pedagogicznej) i wstrzymała się od wniosku oświadczając że przyłączy się do muzykologa, jeśli ten się wypowie. Otóż prof. Chomiński godzi się na recenzowanie, jeśli będzie jeszcze druga recenzja filozofa estetyka zakończona określonym wnioskiem. Dlatego też p. A.P. napisał do Pana błagalną epistołę. Myślę, że dla Niego szczególnie (ale dla mnie w równej mierze!) Pańska opinia będzie rozstrzygająca. Jeśli bowiem odrzuci Pan pracę, to autor dla którego jest Pan autorytetem estetycznym, zrozumie że nikt go nie krzywdzi umyślnie. Teraz zaś ma takie poczucie i np. są po temu podstawy, skoro w świecie muzykologów zadrażnienia i wrogości powodują że „irracjonalne” współzawodniczy z „racjonalnym”. Dla mnie zaś Pański werdykt będzie niezwykle instruktywny…
    n        Gdyby Pan Profesor zgodził się na tę operację intelektualną, byłbym b. wdzięczny za wiadomość do połowy listopada. Mógłbym wówczas Pana i prof. Chomińskiego zgłosić jednocześnie na Radzie listopadowej. Napisałem Panu całą prawdę – tak wyczerpująco że chyba Pana znudziłem. Dla mnie – szczególnie w mej obecnej sytuacji – ta cała sprawa jest dodatkową przykrością – zwłaszcza że wszedłem niechcący w spory wewnętrzne na cudzym, muzykol. podwórku, oraz że dotkliwie odczułem antagonizm: aksjologia ↔ muzykologia. Nie mogę niestety stwierdzić by muzykologowie (oczywiście wyjąwszy prof. Lissę, co mnie tym bardziej dziwi w jej reakcji) doceniali natchnienie filozoficzne…

    n        Tyle w sprawie pana A.P. A teraz prośba, by Pan mnie zechciał kiedyś odwiedzić w W-e. Będę bardzo rad dowiedzieć się co tam teraz pisze. Jak było w Wiedniu?

Z wyrazami poważania i najlepszymi pozdrowieniami
Stefan Morawski

P.S. Starałem się pisać jak najczytelniej. Niechaj intencje liczą się…