List do Henryka Markiewicza z 22.02.1964
Roman Ingarden c Kraków, dn. 22 lutego 1964 r.
Kraków, Biskupia 14
v Szanowny i Drogi Panie Henryku,
v v jest mi bardzo przykro, że jak wnoszę z tonu artykułu, który mi Pan przesłał, czuję się Pan dotknięty moim artykułem, stanowiącym odpowiedź na pierwszy artykuł Pana. Jest mi to tym bardziej przykre, gdyż pisałem ten artykuł dla Pana, by się z Panem porozumieć i dojść do jakiegoś jednego zdania choćby w niektórych kwestiach. Nie zamierzałem go wcale publikować, gdyż na ogół unikam polemik publicznych pozostawiając sąd o tym, kto ma rację moim czytelnikom. Ogłosiłem go, resp. zdecydowałem się to uczynić, gdyż miałem wrażenie, że to jest życzeniem Pana. W tej chwili mamdrugą korektę w domu i jestem gotowy artykuł ten w ogóle wycofać, jeżeli jest on dla Pana z tych lub owych względów niemiły. Bardzo proszę o wiadomość możliwie rychłą, bo powinienem odesłać korektę do Wrocławia.
v Na przesłany mi ostatnio artykuł Pana nie mam zamiaru odpowiadać publicznie. Odnoszę wrażenie, że przez tę wymianę zdań sprawa nie posunęła się ani o krok naprzód i nie wydaje mi się celowe bądź to uzupełniać moją argumentację, bądź ją pwstarzać. Nie chciałbym też, żeby przez moją ponowną replikę Pan czuł się jeszcze bardziej urażony.
v Jestem natomiast gotowy do dalszej dyskusji prywatnej, jeżeliby Pan miał na to ochotę i będę się cieszył, jeżeli Pan racz mię w tym celu odwiedzić, kiedy by to Panu odpowiadało.
v Na jedno tylko chciałbym już teraz odpowiedzieć: niestety sądumego, że Kleiner sprawy, o którą chodzi, nie przebadał i że jej z badaczy literatury nikt nie przestudiował in concreto na poszczególnych dziełach, nie mogę zmienić, gdyż to jest niestety faktem. Ja osobiście pod tym względem przebadałem szereg dzieł na swój użytek i myślę, że się nie mylę. Uważam, że sprawa jest ważna, i że pod tym względem jest wiele różnych typów dzieł literackich, w których udział miejsc niedookreślenia nie tylko jes niewątpliwy ale nadto odgrywa rozmaitą rolę w budowie dzieła. Badałem to nie tylko na pisarzach polskich, np. Żeromskim czy Reymoncie / o tym to wykładałem jeszcze w roku 1927 na wiosnę we Lwowie/ , Kasprowiczu czy Wyspiańskim, ale także na pisarzach takich jak np. Zola czy Romain Rolland. Ostatnio nasunął mi się przykład Nieboskiej, o której ktoś z mych znajomych napisał interesujący artykuł. Wiem oczywiście, że Kleiner miał olbrzymią znajomość literatur, której nie posiadam, ale w tej sprawie po prostu w dwu zdaniach załatwił sprawę bez jej przebadania, więc od „zielonego stolika”.
v v v v Przesyłam serdeczne pozdrowienia i proszę o kilka
v v v v słów łaskawej odpowiedzi, ewentualnie telefonem