/
EN

List do Kazimierza Twardowskiego z 27.01.1923

Data powstania 27.01.1923
Powiązane miejsca Getynga, Lwów, Toruń, Warszawa
Sygnatura w archiwum PTF Rps 02.1, t. XII
Prawa autorskie wszystkie prawa zastrzeżone
Rodzaj zasobu list
Tagi #artykuł, #artykuł Kotarbińskiego, #artykuły polemiczne, #atmosfera naukowa, #Beiträge zur phaenomenologischen Begründung der Geometrie und ihrer physikalischen Anwendungen, #brak czasu, #Czy i jak można wykazać obiektywność spostrzeżenia zewnętrznego?, #czym jest x, #David Hume, #Die Paradoxien der Mengenlehre, #druk, #dyskusja z Kotarbińskim, #działalność odczytowa, #Fritz London, #Gerda Walther, #Getynga, #Gottfried Wilhelm Leibniz, #habilitacja, #Hans Lipps, #Hedwig Conrad-Martius, #II. Materialität, #III Konkrete Stoffgestaltung, #Jahrbuch, #John Locke, #jubileusz, #Jubileusz Twardowskiego, #Kazimierz Twardowski, #księga pamiątkowa, #Księga Pamiątkowa Twardowskiego, #kuratorium, #Lwów, #metoda fenomenologiczna, #nowości wydawnicze, #odczyt, #Oskar Becker, #pobyt we Lwowie, #pochwały, #podziękowania, #podziękowania dla Twardowskiego, #polemika, #polemika filozoficzna, #polemika z Kotarbińskim, #praca habilitacyjna, #praca naukowa, #praca w szkole, #przedmioty idealne, #Przegląd Filozoficzny, #Przegląd Warszawski, #przeprosiny, #pustynia toruńska, #Realontologie I Buch (I Realität, #referat, #René Descartes, #Roman Ingarden, #rozprawa naukowa, #rozprawa o tożsamości, #sprawa habilitacji, #studia w Getyndze, #szkice filozoficzne, #Tadeusz Kotarbiński, #Toruń, #tragedia metody fenomenologicznej, #Ueber die Bedingungen der Möglichkeit einer deduktiven Theorie, #Ueber die Gefahr einer petitio principii, #Warszawa, #Władysław Witwicki, #wygnanie, #zagadnienie tożsamości przedmiotu, #ze studiów nad identycznością, #Zjazd Filozofów, #Zur Ontologie der sozialen Gemeinschaften

Toruń, 27. I 23.

 

Wielce Szanowny Panie Profesorze!

            Bardzo gorąco dziękuję za list, przed dwoma dniami otrzymany, i za tak wiele dowodów życzliwości dla mnie. Wyjazd do Lwowa na Jubileusz Wielce Szanownego Pana Profesora był tylko przyjemnością dla mnie, bo mogłem choć w ten drobny sposób wyrazić Panu Profesorowi mą wdzięczność tak za wprowadzenie mię niegdyś w badania filozoficzne, które umożliwiło mi potem dalsze studja w Getyndze, jak i za tak często mi okazywane przez Pana Profesora zainteresowanie się mą osobą. Było mi tylko przykro, że z powodu rozmaitych okoliczności życiowych nie mogłem niegdyś dostarczyć i mej pracy do „Księgi Pamiątkowej”. – Pobyt we Lwowie był dla mnie jeszcze z tego względu przyjemnością, że pozwolił mi odnowić dawne węzły łączące mię z tem miastem i przekonać się, że tam jest atmosfera naukowa, której niema i w Warszawie i gdzie indziej.

            Cieszę się bardzo, że moja polemika z prof. Kotarbińskim zyskała uznanie Pana Profesora. Pozytywnie nie chciałem nic mówić, a to, co mimo to powiedziałem, miało na celu wykluczenie pewnych nieporozumień. Czy to się szczęśliwie stało – nie wiem. Ciekawy byłbym, jakie dwa zarodki definicji Pan Profesor zauważył. Wczoraj czytałem ten artykuł i odniosłem wrażenie, że jest w tendencjach swych jednolity. Ale to może dlatego, że znam niejako tylną perspektywę tego artykułu, której czytelnik nie zna. Dlatego może byłoby się lepiej stało, gdybym się był ściśle ograniczył do negatywnej argumentacji. Na pozytywne określenie nie mogłem sobie pozwolić, bo toby przekraczało ramy „Przeglądu Warszawskiego”, gdyż przy obecnym stanie rzeczy wymaga ono jeszcze dosyć obszernych rozważań. Zresztą mam jeszcze co do niektórych spraw wątpliwości.

            Słusznie Pan Profesor wzywa mię do koncentracji nad pracą habilitacyjną. Te różne artykuły polemiczne zostały wywołane potrzebą wymiany poglądów choć na tej drodze, gdy bezpośrednie porozumiewanie się z ludźmi zostało mi uniemożliwione przez me wygnanie na pustynię toruńską. Zresztą o pracy habilitacyjnej nie zapominam. Obecnie mam napisane przeszło 200 stron zeszytowych na ten temat – niestety do końca daleko. Sytuacja w tej chwili przedstawia się tak: albo wykonam mój plan pierwotny; na to, przy tej ilości czasu, którą rozporządzam, trzebaby zapewne co najmniej rok jeszcze. Albo też zarzucę plan pierwotny i zamiast rozprawy o tożsamości dam co innego. Mianowicie I. rozdział rozprawy zajmuje się sprawą, która bez pośrednio nie ma nic wspólnego z zagadnieniem tożsamości przedmiotu: jest to rozważanie na temat różnych znaczeń pytania „czem jest x?” i na temat tego, jakie odpowiedzi można dać na te w gruncie rzeczy różne pytania. W ostatnich tygodniach pracowałem nad tem, by rozdział ten tak zrekonstruować, by mogła zeń być samodzielna rozprawa. Obecnie jestem na ukończeniu tej rekonstrukcji. Rozprawa tak utworzona ma 100 str. zeszytowych – a więc po przeliczeniu na druk około 50 str druku „Przeglądu Filoz.” Do tego dołączyłbym „Dodatek” zawierający dyskusję z Prof. Kotarbińskim, na temat przedmiotów idealnych. (Dopiero kilka dni temu przysłano mi z Warszawy „Księgę Pamiątkową”. Przekonałem się, że artykuł prof Kotarbińskiego zaczepia o mój I. rozdział. Stąd dyskusja jest konieczna). Cztery zaś pozostałe rozdziały pracy o tożsamości – na temat poglądów na ten temat Descartes’a, Locke’a, Leibniza i Humea, możnaby zrekonstruować na rozprawę mającą za cel krytyczne przedstawienie poglądów tych filozofów. Przy tem zestawieniu nazwisk byłby to oczywiście fragment, który nazwałbym „Ze studjów nad identycznością”. Wszystko razem można by wydać jako „Szkice filozoficzne”, ..albo drukować oddzielnie w „Przeglądzie Filozoficznym”.

            Nie wiem jeszcze, jak postąpię, bo nie wiem, jakie warunki musi spełnić praca habilitacyjna. Nie wiem też, jakby się Pan Profesor zapatrywał na ten cały plan. Oczywiście, że miałoby to mniejszą wartość od pracy tej, którą pierwotnie zarysowałem sobie.

            Jeżeli byłbym skłonny ten pierwotny plan zmienić, to dlatego, że w Toruniu i przy zajęciach szkolnych nie mam odpowiednich warunków pracy. A potem i ta niewielka ilość wolnego czasu, którą mam od zajęć szkolnych, jest kamieniem obrazy dla moich kolegów szkolnych, którzy to nazywają szczególnem uprzywilejowaniem i nawet jeden z nich wniósł w tej sprawie interpelację na konferencji plenarnej w dn. 21.XII 22. Zwróciłem się zaraz do Kuratorjum z prośbą o wyjaśnienie, czy Kuratorjum zgadza się na to, że mam dwa dni wolne w tygodniu, i o wyjaśnienie, czy to rzeczywiście wychodzi na „szkodę Zakładu” (jak to określono); Kuratorjum mię poparło i całkowicie akceptowało istniejący stan rzeczy, ale pomimo to jest mi bardzo, a bardzo nieprzyjemnie i zaiste przychodzę do przekonania, że jest luksusem w Polsce samemu się kształcić. Dlatego pragnąłbym to jakoś prędzej do końca doprowadzić.

            W przyszłym tygodniu jadę na dwa dni do Warszawy, by się jeszcze poradzić prof. Witwickiego, sam bowiem za mało zdaję sobie sprawę z tego, jak me dotychczasowe płody wyglądają. Gdyby sąd jego wypadł pomyślnie – to może zdecydowałbym się ostatecznie na plan drugi. Pragnąłbym jednak wiedzieć, jak Pan Profesor zapatruje się zasadniczo na tego rodzaju koncepcję. – Wykonanie jej wymagałoby jeszcze z jakich 2 miesięcy czasu – a potem przesłałbym Panu Profesorowi na maszynie pisany egzemplarz z gorącą prośbą o sąd. Wiem, że formalnie trzeba zdaje się najpierw pracę wydrukować a potem przeczytać. Ale też chciałbym narazie prywatnie tę pracę przedłożyć Panu Profesorowi, choć obawiam się, czy nawał zajęć pozwoli Panu tem się zajmować i czy wobec tego wogóle wolno mię zwracać się do Pana Profesora z taką prośbą.

            Dziękuję bardzo za zaproszenie mię na Zjazd Filozofów. Niedawno zwrócił się do mnie w tej sprawie Warszawski Komitet. Odpowiedziałem, że w Zjeździe udział wezmę – a co do referatu, to zgłosiłem referat pt. „Czy i jak można wykazać objektywność spostrzeżenia zewnętrznego?” Rozważania na ten temat wchodzą w skład nie wydanej części „Ueber die Gefahr einer Petitio Principii” – musiałbym to jednak teraz na nowo opracować i dlatego bardzo byłbym wdzięczny za uwiadomienie mię, czy taki referat zgodny byłby z ogólnym programem Zjazdu.

            Nie wiem dobrze, czy termin (koniec lutego) podany przez Pana Profesora tyczy się tylko samego zgłoszenia referatu, czy też Komitet Organizacyjny życzy sobie mieć w tym czasie dyspozycję, ewent tekst referatu. Nie wiem, jakie są w tej mierze zwyczaje. W danym razie musiałbym się zabrać zaraz do roboty.

            Z nowości wydawniczych ukazał się przed Świętami VI tom „Jahrbuchu”. Zawiera następujące prace:

            1). Gerda Walther, Zur Ontologie der sozialen Gemeinschaften.

            2). H. Conrad-Martius, Realontologie I Buch (I Realität, II. Materialität, III Konkrete Stoffgestaltung) – (zacząłem czytać, praca bardzo ciekawa, ale też i bardzo trudna i świadcząca nota bene o tragedji fenomenologicznej metody)

            3). Fritz London, Ueber die Bedingungen der Möglichkeit einer deduktiven Theorie

            4). Oskar Becker, Beiträge zur phaenomenologischen Begründung der Geometrie und ihrer physikalischen Anwendungen

            5). Hans Lipps, Die Paradoxien der Mengenlehre.

            Jeszcze tego wszystkiego nie czytałem, bo nie mam czasu. Przepraszając za rozmiary tego listu kończę i proszę o przyjęcie wyrazów mego głębokiego i szczerego poważania

 

R Ingarden