/
EN

List do Komitetu Biblioteki Klasyków Filozofii z 01.04.1955

Data powstania 1.04.1955
Powiązane miejsca Kraków
Sygnatura w archiwum K_III-26_D_31
Prawa autorskie wszystkie prawa zastrzeżone
Rodzaj zasobu list

Prof.Roman Ingarden                                        n                         Kraków, 1.IV.1955 r.

 

Do
     nKomitetu Redakcyjnego B.K.F.
     n     n          nn            n     n w WARSZAWIE

 

    n  Wobec innych powierzonych mi przez Komitet Redakcyjny prac nie mogłem jeszcze rzeczowo zbadać tłumaczenia prof. Dąmbskiej („Rozmowy z Burmanem”) i poprawek poczynionych przez prof. Legowicza. Przeglądnąłem je jednak i w związku z tym mam na razie szereg uwag i zapytań, z którymi zwracam się do Komitetu Redakcyjnego.
    n  1. Jeżeli Komitet Redakcyjny życzyłby sobie, bym dokonał dokładnej kontroli tłumaczenia i poprawek i wypowiedział szczegółowo mą opinię, to musiałbym prosić o a/ nadesłanie czystego maszynopisu tłumaczenia prof. Dąmbskiej, b/ polecenie przepisania na czysto tegoż tłumaczenia z poprawkami prof. Legowicza i o nadesłanie mi tego odpisu wraz z oryginałem prof. Legowicza. W danym razie przesłałbym tenże oryginał do przepisania.
  n    2. Nie jestem pewien, jakie ma być moje zdanie w tej sprawie. Czy chodzi, jak wynikałoby z listu prof. Legowicza, jedynie o wywarcie wpływu na prof. Dąmbską, by zbyt ostro nie reagowała na tak daleko przeprowadzone zmiany w jej tłumaczeniu, czy też, bym w każdym poszczególnym wypadku rozsądził, kto ma rację: tłumaczka czy redaktor. Gdyby to drugie miałoby być moim zadaniem, to nie wiem, czy byłoby to celowe, gdyż może i moje rozstrzygnięcie trzeba by komuś dalszemu dać do rozważenia i sprawa ta przeciągałaby się w nieskończoność. Wobec rozmiarów dokonanych poprawek sprawa nie jest mym zdaniem natury takich czy innych emocyj autorki tłumaczenia, lecz jest sprawą prawną, która winna być rozpatrzona przez Komitet.
  n    3. Sprawa ta zaś tak mi się przedstawia:
  n         a/ zadanie redaktora czy adjustatora polega na wykryciu błędów tłumaczenia czy to merytorycznych, tzn. niezgodności treściowej tłumaczenia z oryginałem, czy też polegających z zmianie charakteru literackiego oryginału, czy wreszcie na błędach stylistycznych i gramatycznych języka zastosowanego w tłumaczeniu. Nadto zadanie to polega na uzasadnieniu, iż podane przez redaktora błędy są istotnie błędami. Nie polega zaś to zadanie na dawaniu pozytywnych propozycji, jak wedle redaktora mają być usunięte wskazane błędy, a tym bardzie nie polega na dokonaniu nowego tłumaczenia przy pomocy tłumaczenia dostarczonego Komitetowi. Odnoszę wrażenie, iż kłopoty Komitetu z różnymi tłumaczeniami i ich redagowaniem na tym właśnie polegają, iż redaktorowie, czy adjustatorzy przekraczają swoje kompetencje i koniecznie sami chcą pisać nowe tłumaczenie.
  n         b/ Sądzę, że jeżeli spis błędów i ich uzasadnienie zostanie doręczone autorowi tłumaczenia i ten dokona odpowiednich poprawek wedle swej własnej wiedzy /o ile w ogóle uzna,iż zachodzą błędy, które wykazywał adjustator/, Komitet może drukować tłumaczenie z tymi poprawkami. Jeżeli autor tłumaczenia odrzuci zarzuty podane mu do wiadomości i nie zgodzi się zmieniać swego tłumaczenia, Komitet zaś przyjdzie do przekonania, iż redaktor resp. adjustator ma rację, wówczas Komitet ma prawo w myśl umowy nie drukować dostarczonego sobie tłumaczenia i może się zwrócić o tłumaczenie do nowego tłumacza, ale bez dostarczania mu tekstu tłumaczenia odrzuconego. Ten nowy tłumacz może wtedy zawrzeć nową umowę i td.
  n         c/ Jeżeli zmiany zaproponowane przez redaktora resp. adjustatora są tak radykalne i tak liczne, jak to zachodzi w dostarczonym mi tłumaczeniu Rozmowy z Burmanem, to nie jest to nic innego jak nowe tłumaczenie, dokonane nota bene przy pomocy starego tłumaczenia. Komitet Redakcyjny nie ma prawa, jak sądzę, domagać się od autora starego tłumaczenia, by zgodził się na ogłoszenie tego nowego tłumaczenia pod jego nazwiskiem, a nie ma też środków prawnych, by go do tego zmusić. Może jedynie odrzucić stare tłumaczenie, a nowe drukować z tym zastrzeżeniem, iż nowy tłumacz, o ile posługiwał się tłumaczeniem odrzuconym, winien jest wykazać, co przejął z tłumaczenia odrzuconego. Byłaby to niesłychanie kłopotliwa robota. Dlatego – jak sądzę – nowych tłumaczeń nie należałoby powierzać osobom, które jako redaktorowie lub adiustatorzy mieli do czynienia służbowo z tłumaczeniem odrzuconym.
  n    Można oczywiście również dokonywać tłumaczeń „zespołowo” przez szereg osób, które uzgodnią ostatecznie tekst między sobą i jako zespół przejmują za nie odpowiedzialność. Ale wtedy spraw musi być z góry tak postawiona i umowa musi być zawarta z całym zespołem.

  n    To są moje na razie formalne uwagi, jakie nasunął mi wypadek z tłumaczeniem Rozmowy z Burmanem. Ponieważ nie jest to wypadek pierwszy tego rodzaju, lecz raczej już wielokrotnie się powtarza, ośmieliłem się stanowisko moje w tej sprawie sprecyzować i cieszyłbym się bardzo, gdyby czy to Prezydjum Komitetu Redakcyjnego, czy też cały Komitet zechciał to moje stanowisko formalnie rozważyć i coś ogólnie w tej sprawie postanowić, by przyjąć na przyszłość takie lub inne formy postępowania.

  n    Proszę uprzejmie o łaskawe zawiadomienie mię, czy mam przysłać tekst Rozmowy z Burmanem zaopatrzony poprawkami przysłać do przepisania. Proszę zarazem uprzejmie o łaskawe sprecyzowanie zadania, które Komitet Redakcyjny mi w tej sprawie stawia.

 

Roman Ingarden

/prof. Roman Ingarden sen./