/
EN

List do Władysława Tatarkiewicza z 17.10. 1963

17. X. 1963 r.

 

Drogi Władysławie,

 a     właśnie dostałem Twój list, za który bardzo dziękuję. Byłem przekonany, że jesteś już w Anglii, tymczasem pokrzyżowało się. Licząc się z tym, że nie ma Cię w Polsce, nie pisałem. Zresztą czekałem na wyjaśnienie sytuacji z polskim udziałem w Kongresie estetyki. W tej chwili wydaje się prawdopodobne, że zechcę wysłać referaty: Elzemberg, Gałecki i Gołaszewska. Mam zamiar wysłać pismo do Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego, by zechcieli zapłacić „Cotisation”, co wynosi po 14 dolarów od osoby. Bo, żeby chcieli kogoś z tych osób wysłać, nie mam nadzieji. Sam dla siebie, chyba zapłacę z moich pieniędzy, które spodziewam się zarobić w Holandji, gdy pojadę tam w grudniu br. Wprawdzie w tej chwili nie przyszły jeszcze pieniądze z Anglii na koszty mojej podróży do Londynu i Manchesteru /6 listopada mam odczyt w Londynie/ i zaczynam się obawiać, że nic z tego nie będzie, albo, że się wszystko spóźni. / Do Szwajcarii jechałem także w ostatniej chwili, w bardzo dla mnie niewygodnych warunkach/, ale może przecież uda się, a w takim razie przynajmniej część kosztów mej podróży na kongres estetyki, byłaby pokryta. Żeby PAN pokrył koszty mojego udziału w kongresie, nie bardzo w to wierzę. Być może zresztą, że będę się starał pojechać także na kongres do Brukseli (filozofii francuskiej), na który mię zaproszono, a który ma się odbyć bezpośrednio przed kongresem estetyki.
a       Nie wiem nic o żadnym panu Mins i nikt się do mnie nie zwracał o artykuł dla Science ani Society. Być może, że był w Krakowie, ale do mnie się nie zgłaszał, pewnie powiedziano mu, że jestem „idealistą” i że szkoda czasu.
a       Bardzo się zmartwiłem, że miałeś atak nerkowy. To podobno b. bolesne i nie bardzo da się leczyć. Zresztą nie wiem, na jakim podkładzie, czy tzw. „piasek” czy kamień, czy jeszcze co innego. Widziałem kiedyś podczas uroczystości UJ Aleksandrowicza, który wspominał, że masz mieć odczyt, było to 1.X. powiedziałem mu, że masz podobno wyjechać do Londynu, ale chyba się potem porozumiewaliście ze sobą.
a       Ja jestem od 1.x. profesor emeritus, co mi na razie dobrze robi, bo nie musze wykładać, niestety mam jeszcze do czytania różne prace /habilitacje cudze/, co mi czas zabiera. Odczyty do Anglii przygotowałem, teraz są w tłumaczeniu. Także posłałem przemówienia do Holandii, gdzie mam być w grudniu.
 a     Na filozofii UJ sytuacja jeszcze nie wyjaśniona, tzn. nie wiadomo, kto będzie kierownikiem katedry filozofii. Podobno Augustynek usilnie stara się zostać nim, ja postawiłem wniosek przed wakacjami, by mianowano Jana Leszczyńskiego, ale to nie jest załatwione. Iza wykłada bez zmian i nie wiadomo, czy zrezygnowano z jej przenoszenia, czy też to tylko jest bez decyzji. U nas zresztą są tylko trzy roczniki, więc część asystentów jest bez zajęcia, co stwarza dla nich sytuację niekorzystną; Gierulanka zaczęła wykłady jako docent, ale nie ma jeszcze etatu i nie wiadomo, czy dostanie na filozofii. Docentury Gołaszewskiej jeszcze nie zatwierdzono, ale podobno jest szereg habilitacji bez zatwierdzenia, bo nie było dawno posiedzenia tzw. Komisji Głównej, czy jak się nazywa.
a    Napisz mi proszę, czy sprawa tzw. seminarium doktorskiego jest jakoś prawnie uregulowana dla emerytów, czy to tylko usus; mam 6 doktorantów i mógłbym w danym razie urządzić jakieś seminarium. Nasz uniwersytet jest nieprzychylny filozofii idealistycznej i dlatego wszystko jest utrudnione. W każdym razie nikt nie postawi sprawy twardo, żeby jeszcze umożliwić jakąś pracę. Ja zresztą nie mam zamiaru mieć żadnych wykładów ani seminariów; mam wiele innych robót.
a        Być może, że przyjadę na posiedzenie Instytutu Filozofii w dn. 23 bm., żeby się dowiedzieć, jak z moim wyjazdem. Ale to wielka strata czasu.
a    Pod koniec października jest tutaj sesja historii logiki Czeżowskiego. Myślę, że 31. będę jeszcze w Krakowie, choć to jest wątpliwe, bo przed wyjazdem trzeba być w Warszawie, a chciałbym 2-go listopada wyjechać z Warszawy do Londynu.
a      Życzę jak najrychlejszego powrotu do zdrowia i przesyłam serdeczne wyrazy, tudzież piękne ukłony dla Pani Profesorowej

Twój

Roman