List od Edmunda Husserla z 02.02.1917
Fryburg B., Lorettostr. 40/III
2. II. 1917
Szanowny Panie Radco!
Przed kilkoma miesiącami otrzymałem od Pana list z podziękowaniami za moją przychylność wobec Pańskiego syna Romana – już dawno chciałem do tego nawiązać i napisać, że nie ma naprawdę szczególnego powodu, by mi dziękować: jest przecież rzeczą oczywistą, że nauczyciel akademicki wspiera, w każdy możliwy sposób, swego długoletniego ucznia, wobec którego ma wszelkie powody, aby pokładać w nim nadzieje, i ponadto którego osobowość wysoko ceni.
Chciałbym też dodać, żeby się Pan nie martwił z powodu przedłużających się w czasie studiów syna. Wykorzystał on te lata doprawdy dobrze i rozwinął się ku mej radości najpiękniej, jak mógł.
Odczuwam ogromne zadowolenie, że udało się nam, mnie i mojej żonie, atoli z pewnym trudem, zatrzymać tutaj jeszcze przez kilka miesięcy Pańskiego Romana, niewątpliwie nie nadającego się na wojnę, i nie przerywać pięknego ciągu owocnej pracy, w jakim się wówczas znajdował – dopóty, dopóki nie ukończył głównej części swej pracy o Bergsonie, mającej posłużyć jako dysertacja. Myślę, że to jego pierwsze dzieło będzie wybitne, i w ogóle uważam, że Pański syn – oszczędzając odpowiednio swoje słabe zdrowie – przyniesie jeszcze chwałę swemu narodowi. Jego skromne, a jednocześnie szczere i nakierowane na wartości czysto merytoryczne usposobienie zaowocuje sukcesem i zaszczytami. Doprawy ten, kto w dopiero co otwartych sferach nauki, na gruncie puszczy dziewiczej, tak odpowiedzialnie stara się pracować twórczo na rzecz kultury, początkowo z wolna doprowadza swoje prace do końca.
Może mu Pan jednak w każdym razie absolutnie zaufać i (mówiąc między nami) mogę Panu tylko pogratulować takiego syna. Niech reprezentuje młode pokolenie nowej Polski, i niech się ono śmiało stanie pokoleniem idealizmu, opartego na solidnej pracy nad prawdziwymi wartościami kultury: w nauce, sztuce i działaniu na rzecz dobra państwa – pokoleniem dalekim od wszelkich narodowych urojeń, które rozsiały już po Europie tyle nieszczęść. Podobnie jak bardzo wielu Niemców, z przychylnością obserwuję odbudowę Polski. Oby nadszedł czas błogosławieństwa, mający swe źródło w pracy i czynie.
Z najniższymi ukłonami i wyrazami szacunku
Prof. E. Husserl