List od Jana Patočki z 22.05.1949
Wielmożny Panie Profesorze,
n chwytam dopiero dziś za pióro, by odpowiedzieć na Pana niezmiernie miły i życzliwy list, jedynie z tej przyczyny, że w ostatnim czasie chorowałem i nie mogłem zasięgnąć informacji we wszystkich sprawach.
n Będzie dla mnie wielką radością i zaszczytem móc załatwić dla Pana potrzebne rzeczy, dysponując Pana honorarium z Orbisu (czy może raczej – należnym Panu odszkodowaniem). Może Pan na mnie liczyć. Osobiście jestem ciekaw, kiedy mógłby Pan, korzystając ze wspomnianej kwoty, spędzić trochę czasu w Czechosłowacji. Bez wątpienia wystarczyłoby na miesięczny pobyt dla jednej osoby, a 14-dniowy dla dwóch, w przyzwoitych warunkach w Pradze lub w którejś z miejscowości letniskowych. Oczywiście wspaniale byłoby, gdyby mógł Pan wystąpić w Pradze lub w Brnie z gościnnymi wykładami – marzymy o tym.
n Jeśli natomiast chodzi o przedmioty, które mógłby Pan zakupić, nadmienię, że buty, przepiękne trzewiki, kosztują tutaj na wolnym rynku około 4000 koron. Zakupienie materiału jest też co prawda możliwe, ale w Pańskiej sytuacji dosyć niewygodne, ponieważ 5000 koron nie byłoby sumą wystarczającą na garnitur. Najmniej kłopotliwe byłyby książki, myślę, że w tym wypadku również cło nie byłoby wysokie. Za Pana pozwoleniem przesłałbym Panu spis publikacji z dziedziny historii i sztuki, które są tutaj dostępne, łącznie z cenami. Prócz tego nabyć można również antykwaryczne dzieła filozoficzne w języku niemieckim i francuskim.
n Bardzo zainteresowały mnie Pana przenikliwe mniejsze publikacje, zwłaszcza ta o przyczynowości, w której w interesujący sposób próbuje Pan rozwiązać humowski problem równoczesności lub przedwczesności przyczyny względem skutku. Pozwolę sobie na uwagę, że o powstawaniu jako połączeniu nagłej zmiany + trwania bez zmiany pisał już Platon w dialogu „Parmenides”. Nasz Karel Vorovka natomiast twierdził, że akcja, działanie w świecie ma charakter periodyczny, kwantowy. Z drugiej strony myślę, że należałoby również zadać pytanie, czy wszystkie działania przyczynowe są tego samego rodzaju i mają taką samą moc; istniejące w nas w sposób naturalny (prawdopodobnie również pod wpływem doświadczeń psychicznych) przekonanie, że działanie ma charakter ciągły, zdaje się wskazywać na ten kierunek rozważań.
n Ja również zajmuję się obecnie poniekąd pojęciem działania, jednak w nieco innym ujęciu, także z perspektywy historycznej. Podobnie jak Pan formułuję swój problem w odniesieniu do Hume’a, zajmuję się także stosunkiem między określonością przyczynowości a przeżyciem. Mój temat to doświadczenie sprzeciwu, doświadczenie rzeczywistości a reszta naszego poglądowego świata. Myślę, że przyczyną sceptycyzmu Hume’a w stosunku do przyczynowości są przede wszystkim: 1) jego sensualizm, który doświadczenie buduje z elementarnych wrażeń, pozbawionych sensu (w tym tkwi również zdanie, że co jest oddzielone lub połączone w sferze wrażeń, jest również oddzielone lub połączone realnie), 2) jego [nieczytelne] postulat, aby skutek był konstruowalny z przyczyny, jeśli ma być zrozumiały – postulat, który Hume dzieli z racjonalizmem, przyczynowość definiującym poprzez identyczność, causa equal efectum. Jeśli jednak uznamy, że przyczynowość nie oznacza w żaden sposób konieczności logiczno-matematycznej, niemożliwości czegoś przeciwnego, lecz opiera się na zrozumieniu powiązań między dzianiem się w czasie a doświadczeniem „siły” lub „słabości” bytu, ich wzajemności, jeśli chodzi o zgodność czy sprzeciw, możemy zrewidować postulaty Hume’a i nie dać się im wprowadzić w błąd.
n „Siła” lub „słabość” bytu jest jednak czymś zgoła odmiennym od pojęcia siły we współczesnych naukach przyrodniczych. Siła na gruncie tych nauk to kwant zmiany (ruchu albo innego stanu); nie ma nic wspólnego z tym, czy rzecz może w danym stanie być, zostać, wytrwać, z możliwością bycia, egzystowania, czy może raczej zakłada już tę pierwotną siłę lub słabość. W tym miejscu jednak swoje pojęcie δύναµιζ sformułował Arystoteles. Δύναµιζ nie jest ilościowym współczynnikiem w formule opisującej zjawisko, lecz wyraża wzajemną zależność elementów świata od siebie nawzajem. Ale doszliśmy już do abstrakcyjnych wywodów, które nie są ani wystarczająco precyzyjne, ani wystarczająco pełne, i nie są zbyt stosowne jako temat listu.
n Bardzo przykrą niespodzianką, wielmożny Panie Profesorze, była dla mnie zawarta w Pana ostatnim liście informacja o śmierci Pana szanownego syna. Proszę mi wierzyć, potrafię sobie wyobrazić, jak wiele siły musiał Pan w sobie odnaleźć w ciągu ostatniego półrocza. Proszę mi także wierzyć, że nic nie byłoby mi tak miłe, jak możliwość ugoszczenia Pana w Pradze lub gdzie indziej w Czechosłowacji (na przykład w czasie nadchodzących wakacji) i podyskutowania z Panem o filozoficznych i życiowych zagadnieniach. Gdyby tylko zgodził się Pan, abym zorganizował dla Pana niedługi pobyt u nas, byłaby to dla mnie wielka radość.
n n n Z wyrazami szacunku oraz przyjacielskimi pozdrowieniami
Panu oddany
n Jan Patočka
22 V 49
n P.S. Tłumaczenia „O budowie obrazu” w „Bloku” nie widziałem, nie wiem, w którym numerze się ukazało. Znam tylko przekład „Sprawy formy i treści w dziele literackim” w numerze I drugiego rocznika. Przekład ten jest staranny i, jak mi się wydaje, precyzyjny.