/
EN

List od Stefana Szumana z 06.03.1939

 6. III. 39.

              Kochany Romanie!

 n Przepraszam, że odpisuję późno, ale mam mase spraw na głowie.
 Rozmawiałem odnośnie do Twego przyjazdu do Krakowa również z pf. Heinrichem, który podobnie jak ja sądzi, że chyba jesteś zbyt w tej sprawie skrupulatny. Dobrze wiemy, że postępujesz nadzwyczaj subtelnie i po koleżeńsku. Twój przyjazd do Krakowa jest potrzebny dla innych Twoich spraw. Ponieważ narazie sprawa kandydata w ogóle jeszcze nie była poruszana i w ogóle cały ten proceder trwa miesiącami, więc musiałbyś chyba zrezygnować z odwiedzania Krakowa przez więcej niż pół roku, coby było dla Twoich przyjaciół uszczerbkiem.
Na Komisji miałem sposobność silnie podkreślić Twoje nazwisko i jest szereg ludzi, którzy największe zaufanie mają do Twojej kandydatury. Z drugiej strony szansa p. Heitzmanna jest chyba duża, bo wyrósł na krakowskim gruncie i jest zięciem dziekana, a niestety czysto osobiste orientacje grają dużą role w tych sprawach. Pozatem jako historyka będzie się go forować.
O uznaniu Haraszka nie zdążyłem się niczego dowiedzieć i niewiem, czy on zobaczył Twojej książki. Słaby utrzymuje kontakt z tutejszym Tow. Filoz., bo ich posiedzenia wypadają w dniu mojego seminarium. Wątpię, czy p. H. dorósł do zadania krytyki Twojej książki.
Mam wrażenie, że udało mi się jednak przekonać troche Chrzanowskiego do Twojej pracy.
Żona moja miewa się nadal nieźle i nadal oczekujemy operacje. Chyba, że wszystko dobrze się kończy i musi tak być!
Mam nadzieję, że przecież jednak kiedyś spędzimy razem jakie wakacje i wtedy sie nagadamy. Będzie wówczas i czas na krytykowanie moich książek. Dobrze rozumiem, że poza zagadnieniami, które sie samemu w danym czasie analizuje, trudno zaprzątać sobie umysł na dobre czymś innem.
Więc do widzenia, mam nadzieję, że wkrótce. Przyjmij wyrazy serdecznej mojej sympatji i przyjaźni

   n                                                                                   n            Stefan