/

Kartka pocztowa od Edmunda Husserla z 16.10.1932

Fryburg, 16. X. 1932

 

Najdroższy Przyjacielu,

jestem głęboko rozczarowany wiadomością, że obsadzenie tej profesury zostało ponownie przesunięte o rok. I tę próbę Pan wytrzyma, jak zawsze mężnie, i będzie Pan jeszcze silniejszy. Napisałem do Niemeyera. – Nie wolno mi Pana uzależniać od rocznika, który tkwi w miejscu od trzech lat, w oczekiwaniu na moje nowe dzieło. – Jestem w świetnej fazie, miesiąc odpoczynku w Szwarcwaldzie dodał mi świeżych sił. Nareszcie mogę zacząć opracowanie na czysto: dopiero w tej chwili. Nie mam nic przeciwko Pańskim planom w związku ze Szwajcarią, atoli nie mam tam żadnych bliższych kontaktów. Wspaniała byłaby Bazylea – godzinę drogi z Fryburga! niedaleko też do Strassburga. Zawsze warto spróbować, uzasadniając gorącym pragnieniem nawiązania bliższej więzi z filozofią niemiecką i zachodnią jednocześnie, dlatego Szwajcaria – nie wysuwać mnie zbytnio na plan pierwszy! Ale niech się Pan powoła na mnie w celu uzyskania bliższych, osobistych informacji! Proszę zwrócić się najpierw do prof. Joëla, który jeszcze żyje i publikuje, choć nie sprawuje już urzędu. Może Panu coś doradzi, na pewno moja opinia będzie dla niego ważna, i jest on generalnie bardzo przychylny. Pańskie publikacje będą miały z pewnością duże znaczenie. Gdziekolwiek mogę udzielić wsparcia, chętnie to uczynię. Byłoby cudownie. Mam nadzieję, że znalazł Pan czas, aby w spokoju przemyśleć oryginał moich Med[ytacji] K[artezjańskich] od początku do końca, i tak, jakby Pan w ogóle nie znał moich wcześniejszych dzieł. Zobaczy Pan, że wyobrażenie, jakie ma Pan o „idealizmie” fenomenologii i po lekturze franc[uskich] Med[ytacji] I-IV, nie osiągnęło jeszcze swego celu. Dopiero V Med[ytacja] rozjaśnia, o co w tym chodzi. Niemniej całość pokazuje tylko część drogi i horyzont, wstępne spojrzenie, uważam, że wystarczająco, by zobaczyć, że nie jest to „idealizm” w sensie hist[orycznym], że nie jest to „transcendentalizm” (Mb) [*znaki w nawiasie nie są łatwe do rozszyfrowania. Prawdopodobnie należy je czytać jako „Mb” i jako skrót dla Marburga, tzn. neokantowska szkoła marburska. Uwaga red.], oraz że nie jest to monadologia w sensie Leibniza, słowem że jest to całkowity zwrot samej filozofii – należy to zobaczyć, zanim się samemu zajmie stanowisko. Wszelka domieszka własnych przekonań i wszelka krytyka już podczas pierwszej, nakierowanej na sens tej f[ilozofii] lektury uniemożliwia zrozumienie [tego] sensu. Niestety nie mogę dużo pisać. Najserdeczniej

Pański przyjaciel E. Husserl