List do Ireny Krońskiej z 22.08.1963
Prof. Roman Ingarden vv v Kraków, 22. VIII. 1963 r.
v Pani Ireno,
v v jestem zdumiony Pani uwagami na temat mojego pisma do Dyrekcji PWN w sprawie wypłaty honorarium za VI tom Dzieł Filozoficznych. Powody są następujące:
1. Honorarium powinno być wypłacone w terminie zastrzeżonym w umowę bez tego, żeby autor był zmuszony upominać się. Jeżeli jest do tego zmuszony, to znaczy, że nie jest właściwie traktowany przez instytucję, która go do tego zmusza.
2. Pisałem w sprawie honorarium najpierw do Redakcji Filozoficznej /BKF/, ale nie otrzymałem ani odpowiedzi ani pieniędzy. Dopiero po braku tej odpowiedzi zwróciłem się do następnej instancji, zachowałem więc prestige Pani.
3. List do Naczelnej Dyrekcji nie był – jak Pani pisze – „dosyć gwałtowny. Mam jego kopię. Zwravał się z prośbą o polecenie wypłaty i zaznaczał, kiedy wedle umowy powinna była być dokonana. O paginie żywej musiałem napisać, albowiem uprzednio mi jej nie wypłacono, jakkolwiek ją sam robiłem /w przypadku Kanta/.
4. Nowy pomysł strącania z mego honorarium autorskiego honoraium należne p.mgr Turowicz zdumiał mię. Zwróciłem się o informację do docenta prawa UJ specjalistę od prawa autorskiego. Oświadczył mi, że ani brzmienie umowy ani ogólne przepisy ustawy i rozporządzeń nie stanowią podstawy prawnej do tego rodzaju potrącenia z mego honorarium kosztów tłumaczenia, co do których istnieje inna umowa z tłumaczem. – Gdyby przed przystąpieniem do produkcji tego tomu Redakcja Filozoficzna czy ktokolwiek z PWN zwróciła się do mnie oficjalnie o zmianę warunków umowy, byłbym mógł sprawę rozważyć i zdecydować tak lub inaczej. W chwili, gdy tom jest gotowy, gdy istnieje prócz tego inna umowa /co do tłumaczenia/ nic już zmienić się nie da. Żadnej krzywdzącej mię w tej sprawie decyzji nie przyjmę i będę w danym razie szukał obrony u odpowiednich czynników prawnych.
5. Sprawy finansowe i w ogóle dotrzymywanie warunków umowy nie było dawniej zawsze całkiem poprawne. W sprawie tłumaczenia Kanta musiałem trzy listy pisać, by wyjaśnić, ile właściwie wynoszą arkuszy teksty, za które mi się należy honorarium. Przy II tomie Studiów z estetyki Biuro Finansowe popełniło pomyłkę na kilkanaście tysię na moją niekorzyść i znów musiałem się upominać pisać listy i td. i dopiero w ich następstwie Biuro Finansowe zgodziło się wypłacić mi sumę niedopłaconą.
v Opóźnianie wypłaty o miesiące całe wypłaty jest połączone ze stratą dla autora, który mógłby czy to wydać należną mu sumę w odpowiednim czasie, czy złożyć na książeczkę PKO.
v Osobna sprawa to niedotrzymanie warunków umowy do do wysokości nakładu. Każdy tom z owych sześciu był wydany w mniejszej ilości egzemplarzy niż to przewiduje umowa. Nigdy mię za to nie przeproszono, jakkolwiek to jest także ze szkodą dla autora, zwłaszcza, że o wydaniu II-gim nie ma mowy, choć książki moje w szybkim tempie są wyczerpane. Gdy po wydaniu rosyjskiego tłumaczenia zwróciłem się do Naczelnej Dyrekcji z propozycją II wydania Studiów z estetyki, odmówiono mi – z powodu braku papieru…
v Na zakończenie pragnę raz jeszcze stwierdzić, że ani w treści ani w formie mego listu nie było nic, coby mogło Panią, Pani Ireno lub też Naczelną Dyrekcję w jakikolwiek sposób urazić.
v Będę też wdzięczny, jeżeli Pani w przyszłości nie będzie w prywatnych listach do mnie pouczać mię o tym, jaki ma być ton mych listów, w jakich zwracam się w sprawach oficjalnych do PWN.