/
EN

List do Ireny Krońskiej z b.d.

 

 

Droga Pani Ireno,

      v          dziękuję Pani za list i nową propozycję co do słownika. Oczywiście do p. Beylina pisać nie będę. Niech sobie pisze, gdy sprawa jest załatwiona.
v         Kończę przepisywa-ć przerabiać artykuł o Husserlu dla VI tomu, mam jednak jeszcze z 20 stron do przepisania Potem jeszcze inne rzeczy o Husserlu trzeba będzie po polsku napisać /bo są po niemiecku i francusku/. To jeszcze potrwa. Jestem bardzo przemęczony semestrem i nie mogę już więcej pracować. Znowu lekarz złapał wysokie ciśnienie, myślę, że znowu przejdzie.

      v         Czytałem z Gałeckim wspólnie I rozdział Krytyki Kanta w dwu redakcjach. Za jakiś tydzień przyślę Pani przerobiony tekst Dr Landmanna dla próbki, co z tym mym zdaniem należy zrobić. Zobaczy Pani, czy ten jego przekład jest taki dobry. W każdym razie we wszystkich merytorycznych kwestiach poszedł za Gałeckim, dodał do tego dwa wyraźne błędy rzeczowe, poprawił trochę stylistycznie, ale też nie zawsze jest szczęśliwy w swych sformułowaniach. Rzeczy istotnie trudnych rozgryźć nie potrafił – ja ich zresztą też nie ruszałem. Chodzi o takie terminy jak „Geschmacksurteil” – który obaj tłumaczą przez „Sąd smaku”, co jest okropne, Wohlgeffalen co oddają jako „upodobanie”, co zmienia sens bo chodzi o aktualne „podobanie się komuś czegoś” – co znów prowadzi do młopotów językowych. No i ów okropny „interes” który stosuje Gałecki, a Landmann na ogół także. „Zainteresowanie” zaś to znów rzeczowo co innego. W resultacie będą tu jeszcze kłopoty. Landmann wiele rzeczy niepotrzebnie zmieniał, bo daje sformułowania językowo na tym samym poziomie. Prócz tego skreślił szereg moim zdaniem potrzebnych i rozsądnych, jakkolwiek nieraz niedobrą polszczyzną posanych uwag Gałeckiego. Dlaczego np. skreślał, że w I wydaniu Krytyki były inne słowa ni[ż] wstawione w II wydaniu, gdy te zmiany są zwykle bardzo znamienne. Dlaczego dobre polskie „znamię” przywraca na nic nie mówiący „moment” itp.

Gdy będę w Warszawie /koło 7-9 grudnia/ zajdę do Pani, by się naradzić z Panią, co z tym fantem zrobić. Ja poświęciłem – prócz nie liczonych godzin samotnego czytania – teraz 5 wieczorów po trzy godziny na wspólne omawianie sprawy z Gałeckim. Absolutnie nie mam czasu na tę robotę, nie wiem, co tedy z tym zrobić. Gałecki sam tego nie zrobi, Landmann też chyba nie bardzo /choć z pewnością jego poprawki czysto stylistyczne nieraz są dobre, ale – jak powiedziałem niepotrzebnie wiele zmienia, a istotnych trudności nie usunął.

      v               v         Serdecznie Panią pozdrawiam i przepraszam, że dopiero dziś przy
v               v         niedzieli odpisuję, ale mam zbyt wiele roboty a zdrowie dość marne.