List do Kazimierza Twardowskiego z 01.03.1934
Lwów, 1. III. 34.
Wielce Szanowny Panie Profesorze!
Przedewszystkiem, zanim to będę mógł uczynić osobiście, spieszę na tej drodze podziękować Wielce Szanownemu Panu Profesorowi jak najserdeczniej za przesłane mi łaskawie życzenia imieninowe. Były one dla mnie w tym roku tem milsze i cenniejsze, że obawiałem się, by Szanowny Pan Profesor nie wziął mi za złe poruszenie przeze mnie sprawy telefonu. Cieszę się bardzo, że Szanowny Pan Profesor raczył uznać, iż powodowały mną w tym wypadku wyłącznie względy praktycznej natury. Ze swej strony pragnę jeszcze raz podkreślić, iż dążeniem mym od samego początku było, by ową praktyczną sprawę tak załatwić, iżby Wielce Szanowny Pan Profesor nie był przez takie lub inne rozstrzygnięcie sprawy telefonu inkomodowany. Z tego powodu i w tej chwili, mimo ostatniego oświadczenia Pana Profesora, wstrzymuję się z ostatecznem załatwieniem tej sprawy. Rozmawiałem bowiem już uprzednio z p. Drem Krausem, który obiecał mi, że będzie szukał jakiegoś takiego rozwiązania sprawy, by telefon pozostał nadal w pokoju Szanownego Pana Profesora do Jego wyłącznego użytku. Dziś rozmawiałem po raz wtóry z p. Drem Krausem i wyłoniły się pewne możliwości załatwienia tej sprawy w związku z faktem, że zostałem na ostatniem posiedzeniu Rady Wydziału wybrany jednym z wiceprezesów Komisji Egzaminacyjnej. Muszę jednak jeszcze o tem pomówić z p. Dziekanem Modelskim. Proszę więc uprzejmie jeszcze o pewną zwłokę w tej sprawie aż do wyczerpania wszystkich możliwych dróg do jej pozytywnego załatwienia.
Jeszcze raz dziękuję serdecznie za przesłane mi łaskawie życzenia, łączę wyrazy mojego głębokiego szacunku i prawdziwego poważania
Roman Ingarden