/
EN

List do Kazimierza Twardowskiego z 04.11.1924

Toruń, Mickiewicza 115.
4. XI. 24 r.

 

 

            Wielce Szanowny Panie Profesorze!

            Przepraszam bardzo, że znów zwracam się do WSzanownego Pana Profesora i czas zabieram; sprawa, w której piszę, jest tylko częściowo moją sprawą, częściowo zaś – jak sądzę – sprawą ważną dla pracy filozoficznej w Polsce.

            Dawno – jeszcze za czasów pobytu w Warszawie – podnosiłem wagę posiadania tłumaczeń wartościowych dzieł obcych – a to w tym celu, żeby módz myśleć w danych sprawach po polsku, co przy ograniczeniu się do tekstów obcych jest bardzo utrudnione. Wówczas, gdy sprawę tłumaczeń poruszałem w „Instytucie Filozoficznym”, sprawa ta ugrzęzła a i ja musiałem zająć się rozprawą habilitacyjną – i czasu na wszystko nie stało. Jeżeli obecnie do dawnych planów wracam, to po części z uwagi na pewne szczegóły przyszłej mej pracy na uniwersytecie. Otóż chciałbym kiedyś, gdy już nawiążę intelektualne stosunki ze słuchaczami, przerabiać w seminarjum niektóre rozdziały „Logische Untersuchungen” Husserla. Otóż chciałbym wówczas mieć do dyspozycji tekst polski, który dostarczyłby polskiej terminologji – tak, byśmy po polsku myśleli i mówić o różnych sprawach mogli. Wymagałbym od słuchaczów oczywiście, aby zapoznali się i z oryginałem, ale tłumaczenie wziąłbym jako podstawę wspólnej lektury. O tłumaczeniu tego dzieła mogę się dziś w Polsce tylko ja – a także p. Rosenblum – postarać. Chciałbym to koniecznie zrobić. Toteż porozumiałem się z Rosenblumem co do współpracy jego (ja bym tłumaczył, a on miejsca trudniejsze rozpatrzył i po wspólnem przedyskutowaniu ustalilibyśmy tekst ostateczny) i chciałbym przystąpić do wykonania pracy, zwłaszcza że od Husserla mam na to pozwolenie. Cała jednak sprawa rozbija się o możliwość wydania tak dużego dzieła w Polsce. Zwłaszcza, że księgarze nasi nie mają pojęcia o roli, jaką dziś Husserl odgrywa na szerokim świecie. Nie chciałbym zaś po raz drugi tak się poparzyć, jak niegdyś przy tłumaczeniu Windelbanda. Zwracałem się niedawno do Książnicy Polskiej, próbując wybadać sytuację (zwracałem się za pośrednictwem prof. Łempickiego w Warszawie). Otóż narazie próba ta się nie udała. Dawano mi jednak do zrozumienia, że gdyby Wielce Szanowny Pan Profesor sprawę tłu- maczenia „Logische Untersuchungen” uznał za ważną i wpłynął w tym duchu na prezesa Książnicy prof. Romera, to może plan nie byłby niemożliwy do wykonania. Rozpoczynając tę całą akcję przypuszczałem, że plan mój tylko wówczas będzie miał szanse powodzenia, jeżeli Wielce Szanowny Pan Profesor go poprze. Początkowo jednak nie chciałem trudzić Pana Profesora, znając aż nadto dobrze nawał prac i kłopotów, które ciążą na Panu Profesorze. Wobec tego jednak, że łaskawa interwencja Szanownego Pana Profesora mogłaby tu szalę – mimo trudnych warunków sytuacji ogólnej – na korzyść wydania tłumaczenia przeważyć, ośmielam się prosić Wielce Szanownego Pana Profesora o łaskawą pomoc w tej sprawie. Prośbę tę o tyle śmielej pozwalam sobie przedłożyć, iż wiem, że SzPan Profesor ceni „Logische Untersuchungen” i przywiązuje wagę do tego, by się w polskim języku ukazywały tłumaczenia wartościowych dzieł obcych.

            Narazie chodziłoby tylko o to, by Książnica Polska wyraziła zasadniczą zgodę na podjęcie wydawnictwa. Przeprowadzenie tłumaczenia jest pracą na lata może, więc względy na przejściową stagnację nie winny tu roli odgrywać. Możnaby przy tem wydawać częściami; najpierw tom I., a potem drugi, podzieliwszy go znowu na części, jeżeliby to wydawcom było na rękę. Myślę, że nakład, który wydał grube sumy na wydawanie Wrońskiego, mógłby zaryzykować pewną sumę na wydanie dzieła wartościowego, które już w tak poważny sposób zaciążyło na rozwoju filozofji w Niemczech i gdzie indziej. – Przytem możnaby się postarać o to, żeby koszta autoryzacji były nieznaczne; mógłbym bowiem przez prof. Husserla wpłynąć na Niemeyera, żeby nie stawiał wygórowanych warunków.

            Bardzo byłbym wdzięczny, gdyby Wielce Szanowny Pan Profesor był tak łaskawy wziąć całą sprawę pod rozwagę i łaskawie powiadomić mię o Swym na nią sądzie, wzgl. o decyzji, czy SzPan Profesor byłby skłonny powagę Swą rzucić na szalę, by zamiar wydania „Logische Untersuchungen” po polsku mógł być zrealizowany.

            Ważną rzeczą przy tem byłoby, czy mam kwalifikacje na tłumacza Husserla. Otóż wydaje mi się, że jeżeli chodzi o znajomość stanowiska Husserla, to może będzie ono wystarczające do tego celu. O ile zaś chodzi o sprawność językową i opanowanie stylu jasnego polskiego – to tu mogę mieć wątpliwości. Ale mógłbym albo na próbę jakiś rozdział przetłumaczyć, – albo też posłać moje tłumaczenie Schelera „Zum Phaenomen des Tragischen”, które ukazało się w Przeglądzie Warszawskim przed dwoma laty. Nie chciałbym tylko poświęcać może i paru lat pracy na to, żeby się potem okazało, iż niema nadzieji na wydanie tłumaczenia. –

            Podczas dni świątecznych byłem w Warszawie na walnym zjeździe T.N.S.W. Widziałem tam p. Dańcewicza, który mi wspominał, że podobno we lwowskich gazetach było sprawozdanie z inauguracji roku szkolnego na uniwersytecie i że była wzmianka o mej habilitacji. Wobec tego, iż wczoraj pisał mi Kazik Ajdukiewicz, że dopiero za jakiś czas nastąpi zatwierdzenie przez Senat, trochę mię ta informacja p. Dańcewicza zadziwiła. Zresztą to drobnostka.

            Przepraszając raz jeszcze, że czas mojemi sprawami SzPanu Profesorowi zabieram, proszę uprzejmie o kilka słów łaskawej odpowiedzi, jakie jest zdanie Pana Profesora w sprawie Logische Unter. i czy Wielce Szanowny Pan Profesor miałby zamiar interweniować w tej sprawie u prof. Romera.

                       Łączę wyrazy głębokiego poważania i prawdziwego szacunku

Roman Ingarden