/
EN

List do Tadeusza Kotarbińskiego z 29.05.1953

                                                                                     Kraków, 29,V.1953 r.

Wielce Szanowny Panie Rektorze!

            Nie miałem już możności po posiedzeniu /tzn. wczoraj/ zobaczyć się z Panem Rektorem. Zachodziłem do Katedry Logiki, ale już po wyjściu Pana Rektora. Dlatego piszę jeszcze te kilka słów w sprawach Izy Dąmbskiej, o których już mówiłem bezpośrednio przewczoraj przed posiedzeniem.

            Dr Dąmbska jest w Bibliotece Miejskiej w Gdańsku na pół etacie /co przynosi 470 zł miesięcznie/ dla umożliwienia sobie pracy nad tłumaczeniami. Dotychczas /tzn, za tłumaczenie Leibniza/ dostawała zaliczki, co umożliwiało jej normalną pracę. Tymczasem w umowie o Principia Kartezjusza zamiast zaliczek ma otrzymać pewne sumy w miarę dostarczania tekstu /zdaje się połowę po przysłaniu całości, a potem w jakichś dalszych terminach resztę czy też raczej: 25% przy podpisaniu umowy, a potem w miarę nadsyłania maszynopisu/. Otóż, o ile zrozumiałem list p. Dąmbskiej warunki te właściwie uniemożliwiłyby jej podjęcie się przetłumaczenia Principiów, gdyż nie zapewniają jej ciągłości dochodów i musiałaby zdaje się powrócić na pełny etat w Bibliotece, co znów ogromnie utrudnia prace nad tłumaczeniami.

            Wczoraj rozmawiałem o tym z p. Krońską. Mówiła mi, że obecne przepisy nie pozwalają zawierać umowy zawierającej zgodę na udzielenie zaliczek. Nie wiem przeto, czy da się coś zrobić. W każdym razie pozwalam sobie podać te dane /od p. Dąmskiej uzyskane/, może Pan Rektor będzie mógł o tej sprawie pokonferować z p. Sekretarką Komitetu. Sądzę, e p. Dąmbska jest tak dobrą i niezawodną tłumaczką, że Komitet nie powinien jej utracić; nie wielu takich tłumaczy w ogóle posiada. Zresztą nie muszę o tym pisać, bo zdanie Pana Rektora jest w tej sprawie z pewnością identyczne z moim. Nieprzyjemne jest, że zaszła jakaś pomyłka w obliczeniu objętości tłumaczenia Leibniza /podobno 6 arkuszy/, tak że zdaje się p. Dąmska nie dostanie tej kwoty, na którą przy podpisywaniu niegdyś umowy liczyła. Sprawa ta nie jest jednak jeszcze wyjaśniona, p. Krońska była raczej wczoraj zdania, że p. Dąmbska na podstawie umowy powinna by jeszcze doatać jakąś sumę.

            Będę bardzo wdzięczny WPanu Rektorowi, jeżeli Pan Rektor zechce jeszcze o tej całej sprawie pomówić z p. Krońska. Jest ona napewne jak najżyczliwiej nastawiona dla p. Dąmbskiej i pomyślnego załatwienia kwestyj finansowych, ale może w rozmowie Pana Rektora z p. Krońską uda się znaleźć rozwiązanie, które by umożliwiło p. Dąmbskiej dalszą pracę dla Komitetu na warunkach pozwalającej jej oddać należytą ilość czasu na ten cel.

            Łączę wyrazy prawdziwego poważania i szacunku i żałuję, że przewczoraj musiałem tak wcześnie opuścić SzPaństwa, ale musiałem koniecznie przez 23-cią być w domu u mych kuzyknów, bo potem są jakieś kłopoty z otwieraniem bramy.

                                                                                                                                                                                                                                                                                 Roman Ingarden