List do Kazimierza Twardowskiego z 14.01.1925
Toruń, 14. I 1925 r.
Wielce Szanowny Panie Profesorze!
Dopiero dziś mogę odpisać na list Wielce Szanownego Pana Profesora otrzymany 10. bm. Odpisać zaś pragnę przedewszystkiem dlatego, by Wielce Szanownemu Panu Profesorowi jak najserdeczniej podziękować za łaskawą interwencję w Kuratorjum O. Szk. w mej sprawie. Jestem za to Wielce Szanownemu Panu Profesorowi bardzo zobowiązany, bo dopiero fakt, iż będę mógł uzyskać we Lwowie posadę sprawia me przeniesienie do Lwowa na gruncie realnym. Skoro tylko dostanę nominację uczynię kroki o zdobycie mieszkania.
Prawdopodobnie skończy się na tem, że – o ile tylko Kuratorjum tutejsze mię zwolni – zjawię się jeszcze w bieżącym roku szkolnym we Lwowie – narazie sam, by rozpocząć poszukiwania za mieszkaniem na miejscu. Potem zaś dopiero rozpocznę przeprowadzkę mej rodziny, o ile poszukiwania będą owocne.
Bardzo się cieszę również, że i sprawa mego aktu habilitacyjnego w najbliższych dniach się załatwi. O tyle list mój ostatni, pisany prawie równocześnie z listem WSzanownego Pana Profesora, stał się bezprzedmiotowy. Mam wrażenie, że i w drugiej swej części – t.zn. w sprawie podania o stypendjum na wyjazd, stał się również bezprzedmiotowym, bo wobec tego, że Kuratorjum ma mię zamianować nauczycielem we Lwowie, wątpię, by się zgodziło dać mi urlop na wyjazd. W każdym razie zupełnie dobrze rozumiałbym tu opozycję Kuratorjum. Ale pomimo to miałbym zamiar podanie o stypendjum wnieść do Ministerstwa – nazbyt złakniony jestem nowej atmosfery duchowej. Jeżeli się nie uda – trudno. Byłbym tylko b. wdzięczny, żeby SzPan Profesor był łaskaw narazie zatrzymać przy sobie me zamiary w sprawie stypendjum i wyjazdu na studja.
Co do recenzji z Mysłakowskiego rozprawy o Bergsonie, bardzo chętnie to uczynię, bo i tak już czytałem tę rozprawę, a w artykule o pismach filozoficznych trudno mi bliżej zajmować się poszczególnemi artykułami. Artykuł ten mam zamiar w najbliższych dniach napisać, a potem niezwłocznie napiszę recenzję dla Ruchu.
Przesyłając raz jeszcze me gorące podziękowania łączę wyrazy najgłębszego poważania
Roman Ingarden
W Warszawie mówiono mi, że sprawa Kazia Ajdukiewicza jest na pomyślnej drodze. Bardzo się z tego cieszę.